Niepokonana w mistrzostwach świata Rosja będzie kolejnym rywalem polskich siatkarek w meczu drugiej rundy turnieju w Japonii. Mecz rozpocznie się w niedzielę o godzinie 7.

REKLAMA
Zobacz również:

Zdaniem statystyka reprezentacji Macieja Kosmola, zespół Sbornej praktycznie nie ma słabych punktów. Podopieczne Władimira Kuziutkina wygrały dotychczas wszystkie sześć spotkań tracąc zaledwie trzy sety. Drużyna nie została zmuszona do większego wysiłku, zaś sobotni pojedynek z Peruwiankami był dla niej spacerkiem.

Rosjanki "jechały" co najwyżej na trzecim biegu, a jeszcze kilka zostało im w zapasie. Grały spokojnie bez większych nerwów. Peruwianki nie zmusiły rywalek do pokazania wszystkich atutów - ocenił Kosmol.

Jak podkreślił, najbliższy rywal biało-czerwonych to zespół kompletny. Po powrocie Ljubow Sokołowej do reprezentacji, ten zespół znacznie lepiej przyjmuje niż to miało miejsce kilka lat temu. Ta zawodniczka wprowadza do drużyny bardzo dużo spokoju. Mają mocne atakujące, bardzo wysoki blok, nawet rozgrywająca, która oprócz libero jest zwykle najniższą zawodniczką, ma 180 centymetrów - dodał Kosmol, który bardzo chwalił inną przyjmującą Tatianę Koszeliewą.

Siatkarki podczas odprawy wideo oglądały jednak materiały z wcześniejszych pojedynków Rosjanek. Mecze grupy D w Osace oglądał i rejestrował drugi statystyk polskiej reprezentacji Jakub Głuszak.

Zdaniem Kosmola, kluczem do sukcesu będzie mocna zagrywka. Trzeba "ruszyć" ich przyjęcie, by mogły grać tylko wysoką piłkę, a wtedy jest szansa na obronę i wyprowadzenie kontrataku. W innym przypadku ciężko będzie zatrzymać je na siatce - stwierdził.

Kuziutkin z kolei pytany na konferencji o polski zespół, odparł krótko. To bardzo wymagający i jednocześnie bardzo stabilny zespół. My będziemy przygotowywać się tak, jak do każdego innego meczu, nie będziemy zmieniać naszej strategii - zaznaczył.

Na początku sierpnia tego roku Polki i Rosjanki rozegrały w Sopocie dwa spotkania towarzyskie. Biało-czerwone wygrały dwukrotnie 3:0 i 3:1. Reprezentacja Rosji wystąpiła wówczas m.in. bez Sokołowej.