W sobotę 9 czerwca argentyńscy piłkarze mieli się zmierzyć z reprezentacją Izraela w Jerozolimie. To miał być ostatni sparing "Albicelestes" przed startem w mistrzostwach świata. Do meczu jednak nie dojdzie. Zadecydowały o tym względy polityczne. Tysiące osób torpedowało piłkarzy z Argentyny, tamtejszy związek piłkarski, a także FIFĘ wiadomościami, które nawoływały do odwołania spotkania ze względu na zabicie przez siły izraelskie dziesiątek Palestyńczyków, którzy w okolicach granicy palestyńsko-izraelskiej protestowały przeciwko otwarciu ambasady amerykańskiej w Jerozolimie oraz okupacji tego miasta. Według amerykańskich mediów w wiadomościach do piłkarzy pojawiły się też pogróżki.
URGENTE Se confirm que el partido amistoso entre #Israel y #Argentina fue suspendido!Algunos palestinos quemaron banderas argentinas y mostraron camisetas de Messi manchadas de sangre. pic.twitter.com/TXRS73Q0ub
industriarg5 czerwca 2018
W końcu zrobili to, co powinni - skomentował decyzję Argentyńskiego Związku Piłki Nożnej Gonzalo Higuain, napastnik reprezentacji. Tym samym zawodnik potwierdził informację, która od kilku godzin krążyła w izraelskich mediach.
Jak podał argentyński dziennik "Clarin", związek martwił się również o bezpieczeństwo piłkarzy podczas meczu.
Według informacji "The Times of Israel", po usłyszeniu wiadomości o odwołaniu spotkania prezydent Izraela Benjamin Netanjahu zadzwonił do prezydenta Argentyny, aby zachęcić go do interwencji w tej sprawie.
Na stronie Palestyńskiej Federacji Piłkarskiej można przeczytać wtorkową wypowiedź szefa tej organizacji, który zadeklarował, że "jeśli Argentyna będzie dążyła do rozegrania meczu w Jerozolimie, to my (Palestyńska Federacja Piłkarska - przyp. autor) rozpoczniemy ogólnoświatową kampanię przeciwko kandydaturze Argentyny na gospodarza mistrzostw świata w 2030 roku".
Ponadto Jibril Rajoub zachęcał arabskich kibiców, by palili koszulki argentyńskiego piłkarza Lionela Messiego, jeśli Argentyna zdecyduje się na rozegranie sparingu w Jerozolimie. Szef PFP w piśmie do swojego argentyńskiego odpowiednika zapewniał, że Izrael wykorzystuje spotkanie do celów politycznych - podaje Reuters.
Stadion, na którym miał zostać rozegrany mecz leży w zachodniej części Jerozolimy. Palestyńczycy deklarują, że wschodnia część jest ich stolicą. Spory o miasto toczą się od lat. Mecz pierwotnie miał się odbyć w Hajfie, ale władze izraelskie zdecydowały, by przenieść go do Jerozolimy. Wcześniej do tego samego miasta przeniósł amerykańską ambasadę Donald Trump.
Dla Palestyńczyków odwołanie meczu jest dużym politycznym zwycięstwem.
Dziękujemy wszystkim ludziom sportu i wszystkim tym, którzy wstawili się za nas i żądali odwołania spotkania pomiędzy Argentyną a okupantami w Jerozolimie - napisał Abdel-Salam Haniyeh, członek Palestyńskiej Rady Młodych i Sportu.
(nm)