Roman Polański przerywa milczenie. Przebywający w szwajcarskim areszcie domowym reżyser oświadczył, że prośba o jego ekstradycję do Stanów Zjednoczonych opiera się na kłamstwie. Oskarżył też amerykańskie władze, że "chcą dostać jego głowę na talerzu".
Reżyser przyznał, że 33 lata temu został uznany za winnego, ale przekonywał, że 42 dni, które spędził w 1977 roku w więzieniu Chino w Kalifornii, miały być uznane za pełen wyrok. Kiedy wyszedłem z więzienia, sędzia zmienił zdanie i uznał, że czas, jaki w nim spędziłem, nie wystarczy za pełen wyrok, i to usprawiedliwia mój wyjazd z USA - napisał Polański.
Przez siedem miesięcy od aresztowania na lotnisku w Zurychu (...) powstrzymywałem się od publicznych oświadczeń i prosiłem moich prawników o to samo. Chciałem, by władze Szwajcarii i USA oraz prawnicy pracowali bez polemiki z mojej strony. Zdecydowałem się przerwać milczenie, by zwrócić się bezpośrednio do was moimi własnymi słowami - dodał. Według reżysera, całą sprawę sprowokował film dokumentalny, w którym pokazano, że opuścił USA, ponieważ został tam niesprawiedliwie potraktowany, co wywołało gniew władz Los Angeles. Poczuły się one zaatakowane i zażądały jego ekstradycji z kraju, który bez przeszkód odwiedzał od 30 lat.
Tekst zatytułowany "Nie mogę dłużej milczeć" zamieszczono na stronie internetowej "La regle du jeu" ("Zasady gry"), której redaktorem jest przyjaciel Polańskiego, francuski filozof Bernard-Henri Levy.
W 1977 roku Roman Polański został oskarżony o uprawianie seksu z 13-letnią wówczas Samanthą Geimer. Na mocy ugody sądowej reżyser przyznał się do winy i opuścił areszt po wpłaceniu kaucji. Później uciekł do Francji w obawie, że prowadzący sprawę sędzia nie dotrzyma umowy, zgodnie z którą kara reżysera miała ograniczyć się do 90 dni spędzonych w kalifornijskim więzieniu.
Polański został zatrzymany we wrześniu ubiegłego roku na lotnisku w Zurychu na podstawie międzynarodowego nakazu aresztowania. Obecnie przebywa w Szwajcarii w areszcie domowym, gdzie oczekuje na decyzję szwajcarskich władz w sprawie swojej ekstradycji do Stanów Zjednoczonych.
W zeszłym tygodniu sąd w Los Angeles odrzucił wniosek obrony Polańskiego o przeprowadzenie zaocznego procesu. Władze szwajcarskie oznajmiły później, że przeanalizują tę decyzję, zanim podejmą następny krok w tej sprawie.