„Teraz każdy mecz może kosztować odpadnięcie z turnieju. Nie ma miejsca na pomyłkę i wydaje mi się, że to pomoże nam wykrzesać z siebie jeszcze więcej” – mówił po ostatnim meczu Polaków w fazie grupowej mistrzostw Europy w siatkówce Jakub Kochanowski. Biało-czerwoni w sobotę w Gdańsku rozegrają spotkanie 1/8 finału z Finlandią. „Nie wyobrażam sobie, żebyśmy nie awansowali dalej” – stwierdził libero kadry, Damian Wojtaszek.
Reprezentacja Polski w środę zakończyła rywalizację w grupie A mistrzostw Europy. W Krakowie zawodnicy Vitala Heynena wygrali wszystkie spotkania i awansowali do kolejnej fazy turnieju z pierwszego miejsca.
Na pewno jesteśmy spełnieni. Mieliśmy wygrać grupę i to zrobiliśmy. Pierwszy krok do upragnionego medalu postawiony. Jednym z naszych najważniejszych celów było to, żeby znaleźć z powrotem radość z gry i zapomnieć o tym, co się wydarzyło na igrzyskach. Wydaje mi się, że dobrze nam to idzie. Kibice nam w tym bardzo pomagają. Nie widzę po sobie, ani po chłopakach, żeby ktoś o tym dalej myślał - skomentował dotychczasowe wyniki Polaków środkowy, Jakub Kochanowski.
Kadrze w Krakowie nie zawsze wiodło się dobrze. Wystarczy wspomnieć mistrzostwa Europy z 2017 rok. Wówczas Polacy przegrali ze Słowenią baraż o ćwierćfinał turnieju. Damian Wojtaszek ma nadzieję, że teraz stolica Małopolski będzie dla reprezentacji szczęśliwa. Miejmy nadzieję, że odczarowaliśmy Kraków. Cieszymy się, że wszystkie mecze wygraliśmy. Jedziemy do Gdańska podtrzymać dobrą passę - mówił po wygranej z Ukrainą.
Siatkarze zdradzili, że nie zamierzają hucznie świętować awansu do o 1/8 finału ME. Proszę uważać, "Kraków by night" będzie. Żartuję, nie ma czasu nawet świętować moich zaległych urodzin, ale wiem, że Paweł (Zatorski - przyp. red.) na pewno jakiś tort zorganizuje i będziemy mogli chociaż po kawałku zjeść - zdradził Wojtaszek, który wczoraj obchodził 33. urodziny.
Zdaniem Jakuba Kochanowskiego najważniejszym spotkaniem fazy grupowej było spotkanie z Serbią. Przypomnijmy, że po trudnym boju biało-czerwoni zwyciężyli 3:2. Mecz z Serbami pokazał nam, że mimo że nie gramy perfekcyjnie, na swoim najwyższym poziomie, to jesteśmy w stanie pokonać obrońcę tytułu. To mógł być taki moment, w którym doszło do nas, że jesteśmy na imprezie mistrzowskiej i musimy pokazywać swoją najlepszą grę. Jesteśmy w stanie w tym momencie wejść na wysoki poziom, więc jesteśmy w stanie bić się o medale - podkreślił.
Polacy po meczu z Ukrainą wciąż nie wiedzieli z kim zmierzą się w sobotę w Gdańsku. Pewne było jedynie, że będzie to albo drużyna Finlandii, albo drużyna Turcji. Nasi reprezentanci nie chcieli jednak deprecjonować żadnego z tych zespołów. To są mistrzostwa Europy. Każdy mecz jest inny i wiemy o tym, że jeśli podejdziemy do takiego spotkania nieskoncentrowani w 100 procentach, nie zagramy siatkówki, którą zazwyczaj prezentujemy, to możemy przegrać to spotkanie 1/8 finału. Każdy wie o co gramy, każdy jest profesjonalistą i nie wyobrażam sobie, żebyśmy nie awansowali dalej - zaznaczył Wojtaszek. Po godzinie 21 okazało się, że w Gdańsku Polacy zagrają z Finami.
Nasz środkowy twierdzi, że faza pucharowa turnieju może wyzwolić w naszych zawodnikach dodatkowe pokłady energii. Teraz każdy mecz może kosztować odpadnięcie z turnieju. Nie ma miejsca na pomyłkę i wydaje mi się, że to pomoże nam wykrzesać z siebie jeszcze więcej - mówił Kochanowski.
W czwartek Polacy najprawdopodobniej nie będą trenować. Czas poświęcą na podróż do Gdańska. W kolejnym dniu zaczną się analizować rywala, z którym zmierzą się w sobotę. Nasi zawodnicy zaznaczają, że po pięciu spotkaniach ME wciąż czują się dobrze. Mieliśmy ten komfort, że nasza grupa nie była najmocniejsza, więc mogliśmy rotować składem, co Vital robi zawsze i bardzo lubi. Nie wydaje mi się, żeby któryś z nas był wyjątkowo zmęczony po tej fazie grupowej mimo że zagraliśmy sporo meczów - podkreślił Kochanowski.
Mecz 1/8 finału ME Polska - Finlandia w sobotę o 20:30.