Od 42 lat żadnemu z polskich tenisistów nie udało się dotrzeć do ćwierćfinału US Open. W rozpoczynającej się w poniedziałek tegorocznej edycji wielkoszlemowej imprezy największe szanse na przerwanie tej kiepskiej serii mają Iga Świątek i Hubert Hurkacz.

REKLAMA


W 1980 roku w ćwierćfinale nowojorskiego turnieju wystąpił Wojciech Fibak. Był nawet blisko awansu do półfinału, ale ostatecznie przegrał z reprezentantem RPA Johanem Kriekiem 6:4, 2:6, 6:3, 1:6, 6:7 (5-7).

Najlepsze wyniki Fibaka w pozostałych wielkoszlemowych imprezach jego następcy już poprawili. US Open pozostaje jednak wyjątkowo trudnymi zawodami dla Polaków. Agnieszka Radwańska pięć razy kończyła na 4. rundzie, Świątek ten wynik osiągnęła w poprzednim sezonie, a Hurkacz, choć w USA zanotował kilka sukcesów, to na kortach Flushing Meadows nie przebrnął jeszcze drugiej rundy.

Świątek i Hurkacz przełamią złą passę?

Teraz największe szanse na co najmniej wyrównanie wyniku Fibaka ma Świątek. Liderka światowego rankingu we wtorek w pierwszej rundzie zagra z Jasmine Paolini. 26-letnia Włoszka, której matka jest Polką, na liście WTA zajmuje 57. miejsce. Świątek grała z nią wcześniej tylko raz i gładko wygrała cztery lata temu w Pradze.

Potencjalnymi rywalkami w 2. rundzie podopiecznej trenera Tomasza Wiktorowskiego są Amerykanka Sloane Stephens i Belgijka Greet Minnen. 21-letnia raszynianka miała udane losowanie. W jej ćwiartce najwyżej rozstawioną rywalką jest Amerykanka Jessica Pegula (nr 8.), z którą może zmierzyć się w ćwierćfinale.

Teoretycznie niewygodna w 4. rundzie może być Jelena Ostapenko (nr 16.) - z Łotyszką Świątek ma bilans 0-3.

Natomiast rozstawiony z numerem ósmym Hurkacz trafił na Oscara Otte, z którym także zagra we wtorek. Niemiec w rankingu ATP jest 41. Hurkacz grał z nim już w tym sezonie w Indian Wells i pokonał po zaciętym meczu. Kolejnym rywalem Polaka może być albo Amerykanin Sam Querrey, albo Białorusin Ilja Iwaszka.

W tej samej ćwiartce co 25-letni wrocławianin znalazł się rozstawiony z numerem trzecim Hiszpan Carlos Alcaraz.

Szanse pozostałych biało-czerwonych

W singlu wystąpi jeszcze troje biało-czerwonych. Pecha miała Magda Linette. 67. w rankingu poznanianka trafiła na rozstawioną z numerem 22. Karolinę Pliskovą. Linette ma z Czeszką bilans 1-6. Jedyne zwycięstwo odniosła 10 lat temu. Ich mecz zaplanowano na wtorek.

Już w poniedziałek Magdalena Fręch (WTA 104.) zagra z Kanadyjką Rebeccą Marino (WTA 112.), a Kamil Majchrzak (ATP 90.) z Chilijczykiem Alejandro Tabilo (ATP 72.).

W kwalifikacjach odpadły Maja Chwalińska i Katarzyna Kawa.

Polacy w deblu

W grze podwójnej rywalizować będzie sześcioro Polaków, wszyscy z zagranicznymi partnerami. Alicja Rosolska zagra z Nowozelandką Erin Routliffe, Linette z Serbką Aleksandrą Krunic, Kawa z Niemką Vivian Heisen, Katarzyna Piter z Rosjanką Warwarą Graczową, Jan Zieliński z Hugo Nysem z Monako, a Łukasz Kubot z Belgiem Sanderem Gille'em.

Oczy miejscowych kibiców skierowane będą przede wszystkim na Serenę Williams. Blisko 41-letnia Amerykanka, która po US Open może zakończyć karierę, w 1. rundzie trafiła na Dankę Kovinic z Czarnogóry. Ze Świątek potencjalnie może zagrać dopiero w finale.

Z powodu braku szczepienia przeciw Covid-19 do Stanów Zjednoczonych nie mógł przyjechać Serb Novak Djokovic. Zabraknie także wicelidera rankingu Alexandra Zvereva. Niemiec wciąż nie jest w pełni sił po kontuzji, której doznał w półfinale French Open.

Tytułu w singlu bronią Brytyjka Emma Raducanu i Rosjanin Daniił Miedwiediew.

Finał w grze pojedynczej kobiet zaplanowano na 10 września, a mężczyzn - dzień później.