"Możemy przyjąć 15 rannych obywateli Ukrainy i zapewnić im w szpitalach pomoc i fachową opiekę" – zadeklarował Karol Pilecki z zarządu województwa podlaskiego odpowiedzialny za służbę zdrowia - ustaliła "Gazeta Wyborcza".
Do pewnego momentu z leczeniem u nas rannych Ukraińców nie było problemu, płacił za to rząd. Teraz pieniędzy nie ma. Jedyną szansą były szpitale należące do samorządów – marszałków, starostów. Nie tylko przyjmują Ukraińców, ale też deklarują, że zapłacą za leczenie – mówi Marek Kielanowski z Klubu Inteligencji Katolickiej, który jest w stałym kontakcie z lekarzami z Majdanu.
Ale jak się okazuje, dobra wola samorządów i oferta zapłaty sfinansowania usług medycznych raczej nie wystarczy. Bo nie pozwala na to prawo. Z wnioskiem o zmianę przepisów o finansowaniu usług medycznych zwróci się do rządu Związek Miast Polskich, bo – jak twierdzi – prawo nie pozwala samorządom finansować leczenia Ukraińców poszkodowanych na Majdanie.
Specjalizujący się w ustawie o finansach publicznych dr Jędrzej Bujny z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu zaznacza, że obecna ustawa utrudnia finansowanie świadczeń zdrowotnych cudzoziemców m.in. dlatego, że „co do zasady nie są oni częścią wspólnoty samorządowej”. Nawet gdyby gminy chciały im pomóc, to nie mogą – twierdzi dr Bujny.
Więcej na ten temat w poniedziałkowym wydaniu "Gazety Wyborczej". Tam też są informacje na temat polskiego pisma, które wzywa do wspierania rosyjskiej interwencji na Ukrainie.