Andrzej Poczobut korespondent "Gazety Wyborczej", działacz opozycyjny został skazany przez sąd w Grodnie na 3 lata więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Poczobut odpowiadał za znieważenie białoruskiego prezydenta. Na rozprawę w sądzie, nie wpuszczono konsula generalnego RP w Grodnie Andrzeja Chodkiewicza ani dziennikarzy.

REKLAMA

Ogłoszenia wyroku wysłuchali m.in. żona Poczobuta oraz działacze nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi. Prokurator żądał dla dziennikarza kary trzech lat kolonii karnej o zwykłym rygorze.

Działacze związku, cieszą się, że Poczobut nie pójdzie za kratki. Tu się zebrali, ludzie, śpiewają, cieszą się, że Andrzeja wypuszczą, że będzie z nami. Nikt się nie rozchodzi, jest euforia- powiedział dziennikarzowi RMF FM Krzysztofowi Zasadzie, Mieczysław Jaśkiewicz, działacz ZPB.

Poczobut był oskarżony z dwóch artykułów: o znieważenie i zniesławienie prezydenta Alaksandra Łukaszenki. Sprawa dotyczy ośmiu artykułów dziennikarza w "Gazecie Wyborczej", jednego na opozycyjnym portalu internetowym Biełorusskij Partizan i jednego na jego prywatnym blogu.

Stanisław Poczobut, ojciec Andrzeja, razem z jego synem przed budynkiem sądu.
Popierający Andrzeja Poczobuta protestują przed sądem, gdzie ma się odbyć proces dziennikarza.
Samochód, którym Andrzej Poczobut przyjechał na rozprawę.
Popierający Andrzeja Poczobuta protestują przed sądem, gdzie ma się odbyć proces dziennikarza.
Popierający Andrzeja Poczobuta protestują przed sądem, gdzie ma się odbyć proces dziennikarza.