Dziennikarze będą mogli przebywać w strefie przygranicznej – ustalili dziennikarze RMF FM. To jedno z założeń nowych regulacji, które rząd będzie chciał wprowadzić na granicy z Białorusią po wygaśnięciu stanu wyjątkowego.

REKLAMA

Jak ustaliło RMF FM, obecność dziennikarzy na granicy będzie podlegała określonym zasadom. Pozwolenie na pracę przy granicy ma wydawać komendant straży granicznej.

To jednak nie koniec nowych regulacji. Pomysł rządu zakłada też wprowadzenie czasowego zakazu przebywania osób nieuprawnionych na określonym obszarze w strefie przygranicznej. Taki obszar ma wynosić 3 kilometry.

O pomysłach rządu jako pierwsi poinformowali dziennikarze portalu 300polityka.pl.

Wiceszef MSWiA potwierdza informacje

Tę informację potwierdził wiceszef MSWiA Maciej Wąsik w rozmowie z PAP.

W czwartek do wykazu prac legislacyjnych rządu trafił projekt nowelizacji ustawy o ochronie granicy państwowej i niektórych innych ustaw. Regulacja umożliwia m.in. wprowadzenie na czas określony zakazu przebywania na określonym obszarze strefy nadgranicznej. W projekcie proponuje się także zniesienie limitu wieku przyjmowanych funkcjonariuszy SG oraz umożliwia używanie przez nich plecakowych miotaczy gazu.

Jak powiedział w rozmowie z PAP wiceszef MSWiA Maciej Wąsik, projekt - chociaż dba o bezpieczeństwo granicy - nie zastępuje stanu wyjątkowego, zaś proponowane przepisy są mniej restrykcyjne.

Mało tego, daje on możliwość pracy dziennikarzom na terenach przygranicznych w sposób uporządkowany. Wydaje się, że jest to niezbędna droga do tego, żeby utrzymać porządek publiczny, ład i bezpieczeństwo przy granicy państwowej - ocenił wiceszef MSWiA.

Strażnicy będą mogli używać plecakowych miotaczy gazu

Dodał, że projekt wprowadza także "niezbędną zmianę w środkach przymusu bezpośredniego". W tej chwili strażnicy mogą używać jedynie ręcznych miotaczy gazu. Jak pokazuje doświadczenie - w takich sytuacjach, jakie mamy na granicy - plecakowe miotacz są skuteczniejsze, lepsze i - w niektórych sytuacjach po prostu niezbędne. Niezbędne po to, żeby nie używać bardziej dotkliwych środków przymusu - zaznaczył.

Odnosząc się do proponowanego zniesienia limitu wieku powiedział, że zmiana ta "od dawna jest postulowana przez Straż Graniczną".

Jest to ostatnia służba, która ma limit wieku 35 lat. Biorąc pod uwagę, że zbliżamy się do sporych naborów w Straży Granicznej, na wniosek kierownictwa SG postanowiliśmy przedłożyć rządowi, a później Sejmowi takie rozwiązanie. Wydaje się, że jest to sensowne rozwiązanie, szczególnie w tych warunkach, kiedy w Polsce jest bardzo niskie bezrobocie, kiedy rynek pracy jest trudny dla pracodawców - podkreślił.

Dodał, że w Straży Granicznej potrzebni są fachowcy w różnym zakresie, także ci, którzy już skończyli 35 lat. Chodzi tu głównie o fachowców w wąskich specjalizacjach. Dla nich służba w SG też będzie otwarta - podkreślił.

Pilne wprowadzenie nowego prawa

Wiceszef MSWiA zaznaczył, że projekt będzie projektem pilnym i będzie procedowany odrębnym trybem. "Mamy nadzieję szybko go uchwalić, uzyskać akceptację Sejmu i Senatu" - powiedział.

Jak zaznaczono w wykazie prac legislacyjnych rządu, regulacja ma przede wszystkim zapewnić skuteczność działań podejmowanych przez Straż Graniczną w celu ochrony granicy państwowej w przypadku zagrożenia bezpieczeństwa państwa lub porządku publicznego. Wiąże się też bezpośrednio z utrzymującym się kryzysem na polsko-białoruskim odcinku granicy państwowej".

Stan wyjątkowy

Od 2 września w przygranicznym pasie z Białorusią w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego obowiązuje stan wyjątkowy. Wszystko przez sporą liczbę grup migrantów, próbujących nielegalnie przekroczyć granicę polsko-białoruską.

Stan wyjątkowy został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów.

Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego o kolejne 60 dni. Prezydent przychylił się do tego. Stan wyjątkowy nie może być już jednak przedłużony.

Ograniczenia dla dziennikarzy

Stan wyjątkowy wprowadzał także oficjalnie “ograniczenie dostępu do informacji publicznej dotyczącej czynności prowadzonych na obszarze objętym stanem wyjątkowym w związku z ochroną granicy państwowej oraz zapobieganiem i przeciwdziałaniem nielegalnej migracji". Z tego względu dziennikarze nie mogli być obecni i relacjonować, co tam się dzieje.

Zakaz dla dziennikarzy był bardzo krytykowany. Z tego względu 14 września ukazało się oświadczenie 25 redakcji mediów ogólnopolskich, w tym RMF FM, oraz dziennikarskich organizacji o umożliwienie pracy na obszarze obowiązywania stanu wyjątkowego.

Z sondażu United Surveys dla "Dziennika Gazety Prawnej" i RMF FM wynika, że większość Polaków - niemal 61 proc. - uważa, iż media powinny zostać dopuszczone do miejsca obowiązywania stanu wyjątkowego przy granicy z Białorusią. Odpowiedź "zdecydowanie powinny" wybrało 44,2 proc. badanych, a "raczej powinny" - 16,5 proc.

Przeciwnego zdania jest w sumie nieco ponad 33 proc. respondentów - w tym odpowiedź "zdecydowanie nie powinny" wybrało 15,2 proc., a "raczej nie powinny" - 17,9 proc. ankietowanych.

6,2 proc. pytanych wskazało na odpowiedź "nie wiem/trudno powiedzieć".

Kaczyński nie chciał dziennikarzy przy granicy

Mocno były także krytykowane słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który w rozmowie z RMF FM powiedział, że wojna wietnamska "została przegrana dzięki temu, że bardzo blisko pierwszej linii byli dziennikarze".

Nie widzę sensu i potrzeby (by dać dostęp dziennikarzom do informacji - przyp. red.), szczególnie że jest bardzo dużo złej woli. Gdyby w Polsce było normalnie, gdyby nie było totalnej opozycji, tylko normalna opozycja, gdyby ten język nie był tak zdegradowany, zwulgaryzowany, żebyśmy mogli normalnie rozmawiać - mówił.