"Będą kolejne zatrzymania w sprawie bójki pseudokibiców" - zapewnia gdyńska policja. W środę wieczorem około 50 osób biło się na przy ulicy Morskiej w Gdyni Chyloni. W policyjnym areszcie jest na razie trzech potencjalnych uczestników bójki.
Policja nie chce mówić wprost o ustawce, choć przyznaje, że bili się ze sobą sympatycy Arki Gdynia i Lechii Gdańsk - dwóch zwaśnionych trójmiejskich klubów. Na razie w policyjnym areszcie jest trzech mieszkańców Gdyni. Mają od 18 do 24 lat. Nie wiadomo jednak czy i jakie usłyszą zarzuty. Oni mogę mieć związek z tym zdarzeniem. Będą przesłuchiwani. Będziemy wyjaśnić charakter ich udziału w tym zdarzeniu - tłumaczy Michał Rusak, rzecznik prasowy gdyńskiej policji. Kolejnego mężczyznę policjanci odnaleźli w szpitalu. Jak mówią, ma obrażenia wskazujące na udział w bójce, ale zaprzeczał, żeby przebywał w okolicy, gdzie doszło do bijatyki.
Policja próbuje ustalić kto dokładnie i dlaczego się bił. Według świadków zdarzenia - a przesłuchano już kilkanaście osób - bić mogło się co najmniej 50 osób. Funkcjonariusze przyznają, że zabezpieczają monitoring w okolicy. Zarówno miejski jak i nagrania z kamer przemysłowych pobliskich sklepów i firm. Policja nie chce jednak zdradzić, czy kamery zarejestrowały bijatykę. To ważne, bo może dać odpowiedź na pytanie kto zniszczył zaparkowane w miejscu bójki samochody. Jeden został podpalony, drugi uszkodzony w sposób znaczny. Wszystko wskazuje na to, że uczestnicy bójki dopuścili się zdewastowania tych pojazdów - przyznaje Rusak. Dodaje, że może zapewnić, iż kolejne zatrzymania to tylko kwestia czasu. Nad sprawą pracuje w sumie kilkudziesięciu policjantów zarówno z Gdyni jak i Gdańska.