Podział Ukrainy na trzy części i dalsza okupacja - to plan Kremla, do którego dotarł ukraiński wywiad wojskowy. Cele strategiczne agresora nie zmieniły się od 24 lutego 2022 r., kiedy wojska Władimira Putina najechały sąsiedni kraj. Jak wtedy, tak i teraz Moskwa chce mieć Kijów pod swoją kontrolą.
Wydając 24 lutego 2022 r. swoim wojskom rozkaz najechania Ukrainy, Władimir Putin miał jeden cel - pod płaszczykiem "denazyfikacji" i "demilitaryzacji" sąsiedniego kraju kryła się żądza zajęcia całego jego terytorium, obsadzenie Kijowa swoimi ludźmi i przejęcie całkowitej kontroli nad suwerennym państwem.
Choć dzielni Ukraińcy odepchnęli wojska agresora z dala od swojej stolicy, przenosząc walki na wschód kraju i niejako tworząc nową rzeczywistość, w której potęga militarna Rosji znacząco osłabła, okazuje się, że dla Kremla nie ma to większego znaczenia. Jak wtedy, tak i teraz Moskwa chce mieć Kijów pod swoją kontrolą.
Ukraiński wywiad wojskowy (HUR) dotarł do przygotowanego wspólnie przez Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej i Sztab Generalny Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej dokumentu, który zakłada wyjątkowo ponurą przyszłość Ukrainy. Rosja planuje bowiem podzielenie terytorium naszego wschodniego sąsiada na trzy części i kontynuację okupacji.
Zastępca szefa HUR Wadym Skibicki przyznał w rozmowie z ukraińską agencją informacją Interfax-Ukrajina, że rzeczony dokument powstał ok. grudnia 2023 r. Dokument stanowi podstawę perspektywicznego planowania obronnego na pewien okres, co najmniej 10 lat. W szczególności dokument ten został opracowany na lata 2026-2035 z perspektywą do 2045 r. - wyjaśnił wojskowy.
Dodał, że zapisy, które znalazły się w dokumencie, dotyczą dalszego rozwoju sytuacji na poziomie zarówno globalnym, jak i regionalnym, a co za tym idzie - zagrożeń, jakie dla siebie widzi Federacja Rosyjska. W dokumencie przeanalizowano cztery scenariusze rozwoju wydarzeń na świecie w nadchodzących latach. Pierwsze dwa to podział stref wpływów między mocarstwa i osłabienie porządku międzynarodowego - w obu przypadkach sytuacja rozwija się dla Moskwy "w sposób akceptowalny".
Jeśli konflikt zbrojny zostanie zamrożony lub Rosja poniesie klęskę, możliwe są dwa inne scenariusze: dominacja Stanów Zjednoczonych i Zachodu oraz zdobycie przez Chiny statusu wiodącego państwa na świecie. Oba rozwiązania są przez Kreml uważane za niekorzystne.
Wadym Skibicki podkreślił, że część założeń "planu pokojowego", jak nazwały dokument niektóre media, przedstawił niedawno szef HUR gen. Kyryło Budanow. Wojskowy stwierdził, że Moskwa podejmie próbę "rozwiązania" kwestii Ukrainy do 2026 r., co jest wprost zapisane w rzeczonym dokumencie. HUR wyjaśnia, że jest to spowodowane faktem, iż przeciągający się konflikt zbrojny będzie miał wpływ na wszystkie aspekty życia Rosjan - od gospodarki, przez demografię, po wizerunek.
Jeśli chodzi o możliwy podział Ukrainy - niewątpliwym celem strategicznym Federacji Rosyjskiej pozostaje całkowita okupacja naszego państwa - stwierdził zastępca szefa HUR, podkreślając, że prezydent Rosji potrzebuje całej Ukrainy, by osiągnąć potężny potencjał ekonomiczny, demograficzny, terytorialny i militarny.
Ten scenariusz dalszego rozwoju z możliwym podziałem terytorium nie dotyczy nawet lat 2035-2045 - on będzie istotny już w najbliższej przyszłości, w 2026 r., a może nawet wcześniej. Słyszeliście wypowiedzi Putina dotyczące terenów Ukrainy. Już mówi, że obwody ługański, doniecki, chersoński, zaporoski i Krym są w pewnym sensie terytoriami Federacji Rosyjskiej zgodnie z ich konstytucją - wyjaśnił. A z opublikowanej mapy już wynika, że Rosjanie postrzegają okupowane terytoria ukraińskie jako nowe terytoria Rosji - dodał.
Wiemy już, że - zgodnie z dokumentem - cały wschód Ukrainy, a także Krym powinien trafić do Rosji. "Bild" pisze, że druga duża część kraju (w tym obwody kijowski, sumski i odeski) ma zostać przekształcona w "prorosyjski podmiot państwowy". Struktury władzy w tej strefie będą obsadzone Rosjanami, a na terytorium będą stacjonować wojska rosyjskie. Oznacza to, że Ukraina przeistoczy się w marionetkowe państwo kontrolowane z Moskwy.
Pozostała część zachodniej Ukrainy nazywana jest w dokumencie "terytoriami spornymi". Oczekuje się, że decyzja, co z nimi zrobić, zostanie podjęta podczas negocjacji między Rosją a krajami sąsiadującymi - Węgrami, Polską i Rumunią - pisze "Bild".
Niemiecki dziennik zauważa, powołując się na agencję "Interfax-Ukrajina", że Władimir Putin ma zamiar przedstawić swój pomysł podziału Ukrainy Donaldowi Trumpowi. Ciężko jednak uwierzyć, by prezydent elekt wziął to na poważnie - nie ma bowiem wątpliwości, że tego rodzaju porozumienie byłoby całkowitą klęską Ukrainy i Zachodu, a także zachętą Rosjan do dalszej agresji wobec innych suwerennych państw, np. Mołdawii.