244 incydenty związane z wyborami i 24 osoby zatrzymane - taki bilans przedstawiła Państwowa Komisja Wyborcza. "Nie znaczy to, iż tyle razy naruszono ciszę wyborczą" - podkreślił sekretarz PKW Kazimierz Czaplicki. "Mieszczą się tutaj takie kwalifikacje czynów, jak niszczenie i kradzież mienia" - wyjaśnił.
Najwięcej zanotowano przypadków prowadzenia agitacji w czasie ciszy wyborczej - takich incydentów było 79. 19 razy złamano natomiast ciszę przez rozwieszanie plakatów wyborczych w dniu głosowania. Komisja obliczyła też 27 przypadków niszczenia bądź usuwania oficjalnych ogłoszeń wyborczych. Były również dwa przypadki agitacji i jeden wykonywania czynności służbowych pod wpływem alkoholu.
Do najpoważniejszych incydentów Czaplicki zaliczył publikację przez jedną z gazet prognozy wyborczej. Chodzi o o zamieszczenie sondażu wyborczego na portalu internetowym "Tygodnika Ostrołęckiego". W tych i innych sytuacjach PKW wszystkie informacje przekazuje policji lub prokuraturze - wyjaśnił.
W oświadczeniu redaktor naczelny "Tygodnika Ostrołęckiego" Maciej Sulima podkreślił, że sondaż został opublikowany na portalu 6 października, o czym świadczą m.in. komentarze zamieszczone pod tym artykułem (z datą 6.10.2011 r.). Zaznaczył, że błędnie przypisano datę publikacji tego sondażu na 9 października. Sulima dodał, że kiedy zauważono błąd został zauważony, redakcja usunęła materiał.
Za publikację sondaży w trakcie ciszy wyborczej grozi grzywna od 500 tys. do miliona złotych.
Najcięższe - zdaniem PKW - incydenty dotyczyły Gorzowa i Lublina, gdzie informowano o fałszywych alarmach bombowych. Mimo to, wczorajsze wybory zakończyły się planowo.