Nie będzie dodatkowych pieniędzy dla członków komisji wyborczych, mimo że pracują o wiele dłużej, niż można było się spodziewać. Przedłuża się awaria systemu informatycznego, przez którą nie da się zaprezentować wyników wyborów samorządowych.
Zdaniem PKW dodatkowe pieniądze się nie należą, ponieważ członkowie komisji dostają zryczałtowane wynagrodzenia za całą pracę przy wyborach do czasu ustalenia ostatecznych wyników wyborów. Wszyscy kandydaci do pracy w komisji o tym wiedzieli, a dieta została podniesiona do prawie 300 złotych - mówi Kazimierz Czaplicki.
Nie ma godzin nadliczbowych, nie ma dodatkowych dni. To jest dieta zryczałtowana za cały ten okres, w którym komisje muszą wykonywać swoje obowiązki - dodaje.
Sędzia Czaplicki zapewnia, że członkowie PKW też dostają zryczałtowane wynagrodzenia i na pewno nie dostaną żadnych nagród po tych wyborach, bo po żadnych nie dostawali. Pracownicy Krajowego Biura Wyborczego, czyli prawie 400 urzędników, którzy organizują wybory mają za to prawo do dodatku wyborczego przez trzy miesiące, ale jak mówi sędzia Czaplicki, PKW dopiero walczy o pieniądze na te dodatki.
Z kolei kwestię zarobków członków Państwowej Komisji Wyborczej reguluje kodeks wyborczy. Stanowi on m.in., że wynagrodzenie jest ustalane na podstawie kwoty bazowej i odpowiednich mnożników. I tak dla przewodniczącego jest to 3,5, dla jego zastępcy 3,2, a dla członków Komisji - 3,0.
Z kolei kwotę bazową reguluje ustawa budżetowa. W 2014 roku wyniosła ona 1766,46 zł. To natomiast oznacza, że przewodniczący PKW zarabia 6181,62 złote.
Ponadto artykuł 159 paragraf 3 kodeksu wyborczego stanowi, że "wynagrodzenie [...] przysługuje niezależnie od uposażenia wypłacanego z tytułu pełnionej funkcji sędziego albo uposażenia przysługującego sędziemu w stanie spoczynku".
Przypomnijmy - w skład Państwowej Komisji Wyborczej wchodzi trzech sędziów Trybunału Konstytucyjnego, trzech sędziów Sądu Najwyższego i trzech sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego.