Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że PiS - tak jak planowało - złoży wniosek o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu Donalda Tuska. Ocenił, że wystąpienie premiera w Sejmie ws. podsłuchów było "puste, nie odnoszące się do meritum" sprawy.
Donald Tusk przedstawił posłom informację na temat ujawnionych przez "Wprost" podsłuchanych rozmów polityków, w tym ministrów. Na koniec wystąpienia zwrócił się do Sejmu o wyrażenie jego rządowi wotum zaufania.
Wystąpienie Donalda Tuska nie odniosło się w żaden sposób do meritum, tzn. do tej ogromnej skali patologii władzy, która została ujawniona. Z tego punktu widzenia było całkowicie puste - został zastosowany prosty chwyt, który zresztą sugerował przedtem Leszek Miller, więc jeżeli ktoś tutaj mówił o jakichś pokerowych grach, to też się mylił, albo ma bardzo krótką pamięć. I sprawa pozostaje otwarta - powiedział Kaczyński dziennikarzom po informacji premiera.
Po ujawnieniu nagrań podsłuchanych rozmów, SLD i jego szef Leszek Miller nawoływali premiera do przedstawienia informacji w Sejmie, a następnie do zwrócenia się o wyrażenie rządowi wotum zaufania.
Kaczyński zapowiedział, że klub PiS - tak jak zapowiadał wcześniej - złoży wniosek o wotum nieufności wobec obecnej Rady Ministrów. Ta sprawa wymaga poważnej dyskusji, nie 10-minutowych oświadczeń - powiedział szef PiS.
Będziemy prowadzili wszystkie przewidziane przez prawo, możliwe w ramach prawa akcje społeczne. Będziemy zwracali się do prokuratury, do innych organów państwa o to, żeby to wszystko, co wiąże się z tą aferą, zostało wyjaśnione. Jednocześnie będziemy w ten sposób dążyli do tego, żeby dni tego rządu były już policzone, bo jeżeli w Polsce jest jakiś wielki problem, to tym problemem jest rząd Donalda Tuska - powiedział prezes PiS.
(abs)