"W najbliższych miesiącach na Półwyspie Koreańskim nie będzie spokojnie. Raczej będziemy mieli do czynienia z jeszcze większą eskalacją. Myślę, że test jądrowy to jest coś, co może się wydarzyć nawet w najbliższych tygodniach" - mówił w Radiu RMF24 Oskar Pietrewicz z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, politolog, ekspert ds. Azji Wschodniej.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Reżim w Pjongjangu znów pręży muskuły. Po raz pierwszy od zakończenia wojny koreańskiej w 1953 roku rakieta balistyczna Pjongjangu spadła niedaleko wybrzeża Korei Południowej.
Oskar Pietrewicz zapytany o to, co kryje się za wystrzeliwaniem kolejnych pocisków, stwierdził, że trzeba na tę sytuację patrzeć w szerszej perspektywie. Korea Północna w tym roku wystrzeliła ponad 50 różnego rodzaju pocisków. To rekordowy rok pod względem rakietowym w wykonaniu Korei Północnej. Tylko dzisiaj wystrzelonych zostało co najmniej 25 pocisków rakietowych balistycznych prawdopodobnie krótkiego zasięgu z różnych miejsc, zarówno w kierunku Morza Japońskiego, ale też w kierunku Morza Żółtego - przypomniał gość Bogdana Zalewskiego.
Jego zdaniem może dojść do próby jądrowej ładunków taktycznych. Korea Północna zmieniła doktrynę jądrową, przeprowadza testy pocisków krótkiego zasięgu i mówi o zbliżającym się teście jądrowym. Więc to co mamy, prawdopodobnie jest dopiero przedsmakiem przed próbą jądrową ładunków taktycznych, czyli ładunków, które mogłyby być użyte w sytuacji napięć konwencjonalnych - analizował.
Bogdan Zalewski zapytał też eksperta o to, czy Korea Północna i Rosja grają jedne skrzypce. Wydaje mi się, że Korea Północna chce udawać, że może zrobić tak dużo jak Rosja, ale nie oszukujmy się - Korea Północna nie dysponuje takim arsenałem rakietowym, takim arsenałem jądrowym. Ale to, co Korea Północna pokazuje tymi testami świadczy o tym, że to nie są wyłącznie słowa, że Korea Północna dysponuje tym potencjałem. Dlatego to, co widzimy, spotyka się z reakcją Korei Południowej i Stanów Zjednoczonych - mówił Pietrewicz.
Gość Bogdana Zalewskiego nawiązał do największych w historii manewrów sił powietrznych Korei Południowej ze Stanami Zjednoczonymi, które rozpoczęły się w poniedziałek. Tutaj mamy do czynienia z kontrolowaną eskalacją, w której żadna ze stron nie chce odpuścić. To zrozumiałe z punktu widzenia wojskowego, ale politycznie też nikt nie może okazać się za miękki. Prezydent Korei Południowej stara się prezentować jako ten twardy, w odróżnieniu od poprzednika, który raczej wyciągał rękę do Korei Północnej. Jeśli Korea Północna nie odpowiedziałby, to będzie to postrzegane jako słabość. To jest niedopuszczalne dla takiego reżimu politycznego, jakim jest Korea Północna - tłumaczył.
Pietrewicz przypomniał też ostrzelanie przez Koreę Północną wyspy i zatopienie okrętu południowoamerykańskiego w 2010 r. Miejmy na uwadze, że to wcale nie jest odległa historia. To, co teraz mamy, to próba sił. Korea Północna chce pokazać, że to nie tylko czcze pogróżki, ale faktycznie dysponuje tym potencjałem. To bardzo ważne, bo ona chce wysłać komunikat, że powinna być traktowana tak jak inne państwa atomowe - zauważył.
Zapytany o to, co Korea Północna chce uzyskać, mówił: Pamiętajmy o tym, że w lutym 2019 r. odbył się nieudany z punktu widzenia jednej i drugiej strony szczyt Stany Zjednoczone-Korea Północna. Od tamtego czasu Korea Północna podkreśla, że nie ma powrotu do rozmów na temat denuklearyzacji, czyli tego, co się przewija od ponad 20 lat na temat Korei Północnej. Moim zdaniem te testy mają utwierdzić wszystkich dookoła w tym, że mogą sobie mówić o denuklearyzacji, ale ona jest poza zasięgiem rozmów.
Teraz w odróżnieniu od tego, co było przez lata, Korea Północna nie gra na to, że oczekuje jakiegoś wsparcia gospodarczego itd. Ona od kilku lat wysyła jednoznaczne komunikaty: my przetrwamy nawet w trudnej sytuacji, bo mamy atom. I to jest najważniejsze z punktu widzenia przetrwania tego reżimu politycznego - dodał.
Oskar Pietrewicz wyjaśnił też, że Korea Północna czuje się bezkarna, bo wie, że nie otrzyma kolejnych sankcji. Jest spór między Chinami i Stanami Zjednoczonymi i Rosją a Stanami Zjednoczonymi. Więc w tym sensie Korea Północna czuje, że ma plecy chińskie i rosyjskie - tłumaczył gość Bogdana Zalewskiego.
Jak zauważył ekspert, Korea Południowa w odpowiedzi zacznie się zbroić. W Korei Południowej nabrzmiewa dyskusja na razie na poziomie eksperckim na temat tego, że należy opracowywać być może własną technologię broni jądrowej. (...) W najbliższych miesiącach na Półwyspie Koreańskim nie będzie spokojnie. Raczej będziemy mieli do czynienia z jeszcze większą eskalacją. Myślę, że test jądrowy to jest coś, co może się wydarzyć nawet w najbliższych tygodniach. A to nie jest wydarzenie, obok którego ktokolwiek będzie mógł przejść obojętnie - podkreślił Oskar Pietrewicz.
Opracowanie: Anna Helit