W poniedziałek rano drzwi wielu polskich szkół się otworzyły, ale nie pojawili się w nich ani uczniowie, ani nauczyciele. Punktualnie o 8.00 ruszył ogólnopolski strajk nauczycieli, w którym uczestniczy według danych ZNP 79 proc. placówek, a według danych MEN 48,5 szkół i przedszkoli. Po południu wicepremier Beata Szydło prosiła nauczycieli, by przerwali strajk na czas egzaminów. Zasugerowała też, że problemem w negocjacjach jest szef ZNP Sławomir Broniarz. Ten na zarzuty odpowiedział, że dla dobra sprawy może się odsunąć od negocjacji. Do nauczycieli zaapelował też wieczorem prezydent Andrzej Duda. Szef ZNP zapewnił jednak, że zawieszenia strajku nie będzie. Z kolei szef Centralnej Komisji Egzaminacyjnej stanowczo stwierdził, że "nie ma możliwości wyznaczenia nowego terminu egzaminów gimnazjalnych".
- 79 proc. placówek (czyli 15,5 tys. szkół, przedszkoli, placówek oświatowych i zespołów szkół) bierze udział w ogólnopolskim strajku nauczycieli - poinformował w poniedziałek Związek Nauczycielstwa Polskiego.
- Ministerstwo Edukacji Narodowej podało zupełnie inne dane: według oficjalnych danych MEN, które 48, 5 proc. szkół i przedszkoli. Rozbieżność wynika z różnych metod liczenia szkół.
- Beata Szydło zaapelowała o wstrzymanie strajku w czasie egzaminów. Prosiliśmy w czasie naszych rozmów i ta prośba jest po raz kolejny przez nas podnoszona, żeby centrale związkowe rozważyły złagodzenie protestu w czasie egzaminu. Uczniowie nie mogą być zakładnikami tego protestu- podkreśliła.
- Jeżeli pani premier uważa, że ja jestem problemem, to gotów jestem odsunąć się na bok. Natomiast nauczyciele nie akceptują tego, co pani premier nam zaproponowała - zadeklarował w rozmowie z RMF FM Sławomir Broniarz. W ten sposób szef ZNP odniósł się do słów premier Beaty Szydło, która podczas tej samej konferencji kilka razy atakowała go personalnie.
- Przedstawiciele Solidarności z wielu regionów, m.in. Dolnego Śląska, Wielkopolski, Śląska, Podlasia przystąpili do strajku mimo podpisanego przed przewodniczącego Ryszarda Proksę porozumienia. Część działaczy domaga się jego dymisji. "W negocjacjach ze stroną rządową w sprawie poprawy warunków pracy i płacy nauczycieli reprezentował nie nauczycieli, tylko bronił interesu swojej partii" - napisali w oświadczeniu członkowie Oświatowej Solidarność z Tarnowskich Gór.
- Przewodniczący nauczycielskiej Solidarności podkreślił, że nie jest zaskoczony faktem, że niektórzy działacze protestują mimo podpisania porozumienia z rządem. Wskazał, że ma możliwość zdyscyplinowania działaczy stosując kary: od zawieszenia do likwidacji zbuntowanego oddziału związku.
- Na koniec dnia do strajkujących nauczycieli zaapelował prezydent: Nauczyciele powinni być godnie wynagradzani i mają prawo tego oczekiwać, proszę jednak, żeby stawiali swoje oczekiwania tak, aby dało się je zrealizować; proszę, by młodzież mogła spokojnie odbyć egzaminy, potem będziemy dalej dyskutować - powiedział prezydent Andrzej Duda.
- Szef ZNP zapewnił, że związek nie zawiesi strajku na czas egzaminów.
Jeśli dojdzie do kolejnych negocjacji nauczycielskich związków z rządem, rozmowy mogą być jeszcze trudniejsze. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, związkowcy poważnie biorą pod uwagę powrót do postulatów sprzed ustępstw, na które poszli w rozmowach. "Nie zawiesimy strajków na czas egzaminów" - powtórzył w poniedziałek w Polsat News Sławomir Broniarz, szef Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Proszę, pozwólcie, żeby młodzież mogła spokojnie odbyć egzaminy - powiedział w poniedziałek do strajkujących nauczycieli prezydent Andrzej Duda. Zaznaczył jednocześnie, że nauczyciele powinni być godnie wynagradzani i mają prawo tego oczekiwać.
Nie ma możliwości wyznaczenia nowego terminu egzaminów gimnazjalnych - powiedział w poniedziałek w TVP INFO Marcin Smolik, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. W środę egzamin gimnazjalny, egzamin ósmoklasisty w poniedziałek (...) My do przeprowadzenia egzaminów jesteśmy przygotowani, okręgowe komisje (egzaminacyjne - PAP) są przygotowane, arkusze wydrukowane i do szkół trafią - stwierdził.
Warszawa: W strajku wzięło udział prawie 60 proc. przedszkoli i ponad 80 proc. szkół podstawowych i ponadpodstawowych.
Poniedziałkowy strajk w oświacie objął 57 proc. przedszkoli, 86 proc. szkół podstawowych i 84 proc. szkół ponadpodstawowych, czyli liceów, techników oraz branżowych szkół pierwszego stopnia - podsumował w poniedziałek wieczorem warszawski ratusz pierwszy dzień protestu nauczycieli.
Nauczyciele powinni być godnie wynagradzani i mają prawo tego oczekiwać, proszę jednak, żeby stawiali swoje oczekiwania tak, aby dało się je zrealizować; proszę, by młodzież mogła spokojnie odbyć egzaminy, potem będziemy dalej dyskutować - powiedział prezydent Andrzej Duda.
Część nauczycieli z Podkarpacia, którzy nie mieli możliwości wejścia w spór zbiorowy z pracodawcą, poszła na zwolnienia lekarskie. To nowe fakty w sprawie nauczycielskiego strajku.
Są także takie rejony, które są pod dużym wpływem Prawa i Sprawiedliwości, gdzie nauczyciele powiedzieli: "mamy dość, mamy dość postawy naszych kolegów z Solidarności" i skoro nie mieli możliwości wejścia w spór zbiorowy z pracodawcą, to postanowili pójść na L4. Takie sygnały dziś z Podkarpacia spływały do zarządu głównego - twierdzi szef ZNP Sławomir Broniarz.
Dopytywany jaka jest skala tego zjawiska, powiedział: To jest kilka gmin i pokazuje, że nauczyciele naprawdę są w tej materii zdeterminowani i walczą o swoje.
Rządzący chyba do końca nie wierzyli w tak ogromną determinację środowiska nauczycielskiego. Jeszcze wczoraj Premier Szydło ogłaszała sukces, choć mowa ciała rządowych uczestników negocjacji wskazywała na zupełnie coś innego. Dziś widzimy na własne oczy, jaką cenę płaci się nie tylko za błędy w polityce edukacyjnej, ale również za lekceważenie spraw polskiej szkoły i poniżanie tych, od których jej jakość zależy najmocniej - pisze na blogu Darek Martynowicz. Koniecznie przeczytajcie jego tekst w całości!
Strajk nauczycieli był tematem Popołudniowej rozmowy w RMF FM.
Szkoła jest apolityczna i my polityką się nie zajmujemy - powiedziała w Popołudniowej rozmowie w RMF FM dyrektor warszawskiego liceum im. Stefana Batorego Barbara Kordas pytana o to, czy strajk nauczycieli jest akcją polityczną. Dopytywana o to, co powiedziałaby politykom, którzy uważają, że strajk jest akcją polityczną, odpowiedziała: "Nie uważam, że jest to akcja polityczna, tylko po prostu nauczyciele dojrzeli do tego, żeby zaprotestować, żeby zaprotestować przeciwko temu, co się źle od kilku lat dzieje w oświacie".
Boimy się, że najgorsze dopiero przed nami - mówią w pierwszym dniu nauczycielskiego strajku rodzice wielu uczniów... między innymi tych chodzących do szkoły podstawowej w podwarszawskim Pruszkowie.
Obydwoje pracujemy, więc jest nieciekawie - tłumaczą rodzice w rozmowie z Michałem Dobrołowiczem i deklarują, że w kolejnych dniach najprawdopodobniej wezmą zwolnienia lekarskie, by móc się opiekować dziećmi.
Inni szukają prywatnych zajęć dla najmłodszych, bo po prostu muszą pojawić się w pracy.
Kraków: 138 szkół zgłosiło zawieszenie lekcji we wtorek.
138 szkół zgłosiło zawieszenie lekcji we wtorek, ale liczba ta prawdopodobnie wzrośnie - poinformował w poniedziałek po południu krakowski magistrat. W poniedziałek w ramach strajku oświatowego zajęcia nie odbyły się w 184 krakowskich placówkach oświatowych.
W pozostałych ok. 130 szkołach, przedszkolach i placówkach zorganizowano wyłącznie zajęcia opiekuńcze - skorzystało z nich ponad 2,4 tys. dzieci i młodzieży; w co najmniej 14 szkołach i przedszkolach zajęcia dydaktyczne odbywały się normalnie. W niektórych placówkach uczestniczących w strajku były otwarte stołówki dla uczniów. W szkołach było spokojnie, w ich pobliżu pojawiły się dodatkowe patrole straży miejskiej.
Kopcińska: Prosimy, by nauczyciele na czas egzaminów zawiesili protest
W rozmowie z TVP Info rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska przekonywała, że środowiska nauczycielskiego zostały uwzględnione w przedstawionej związkom propozycji rządu.
Teraz po stronie pana (prezesa ZNP Sławomira) Broniarza faktycznie leży to, czy zechce podjąć dialog. My jesteśmy cały czas do niego gotowi, w każdej chwili strona rządowa siada i rozmawia. Najważniejsze są w tym wszystkim dzieci - mówiła rzeczniczka rządu.
Na uwagę, że do egzaminów czasu jest niedużo, Kopcińska powiedziała, że "cały czas" wierzy, że egzaminy się odbędą.
Wiem, że nauczyciele są za swoimi wychowankami i pomogą, aby dzieci bezpiecznie przez ten ważny dla nich czas przeszły. Stąd nasza prośba, by nauczyciele na czas egzaminów protest zawiesili i umożliwili w spokoju napisanie ich. A dorośli mogą mieć różne opinie, mogą się nie zgadzać, ale my dorośli potrafimy rozwiązywać problemy przy stole, nie angażując w to dzieci. Jeszcze raz wielka prośba o to, by pomóc dzieciom bezpiecznie zdać egzaminy - apelowała.
Zachodniopomorskie: Do poniedziałkowego strajku nauczycieli na Pomorzu Zachodnim przystąpiło ponad 83,4 proc. placówek oświatowych - wynika z informacji zachodniopomorskiego ZNP. Według kuratorium wzięło w nim udział 77,5 proc. szkół i ich zespołów.
Oświatowa Solidarność z Tarnowskich Gór żąda dymisji szefa nauczycielskiej "S".
Przedstawiciele oświatowej Solidarności z Tarnowskich Gór - jak napisała w poniedziałkowym oświadczeniu jej przewodnicząca Barbara Panczocha - oceniają, że Ryszard Proksa "w negocjacjach ze stroną rządową w sprawie poprawy warunków pracy i płacy nauczycieli reprezentował nie nauczycieli, tylko bronił interesu swojej partii", i żądają jego ustąpienia ze stanowiska przewodniczącego Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność".
"Będąc aktywnym działaczem partyjnym (w PiS - przyp. RMF FM), powinien był wyłączyć siebie z reprezentowania nauczycieli w negocjacjach z rządem ze względu na konflikt interesów, co wyraźnie zafunkcjonowało podpisaniem zdradzieckiego porozumienia, które prowadzi m.in. do zwolnienia w nadchodzących latach co czwartego nauczyciela" - czytamy w oświadczeniu Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ "Solidarność Oświata" Ziemi Tarnogórskiej.
"Jako negocjator wykazał się daleko idącą niekompetencją, nieudolnością, nierozróżnianiem pojęć wynagrodzenia netto od brutto, arogancko oświadczając, że takie było stanowisko Związku - tylko którego? Bo my - członkowie szeregowi - oczekiwaliśmy obrony naszych praw pracowniczych, naszego prawa do godnego życia, a nie obrony interesów różnych układów partyjnych. Negocjator zapomniał również, że nauczyciel pracuje 40 godzin tygodniowo, a ma zapłacone jedynie za 18" - napisali działacze oświatowej "S" z Tarnowskich Gór.
Nieoficjalnie: Minister Zalewska ma czasowy zakaz publicznego wypowiadania się na temat sytuacji w oświacie - wynika z ustaleń reportera RMF FM Patryka Michalskiego.
Anna Zalewska podczas rozpoczętego dziś strajku ma nie dolewać oliwy do ognia - to jedyna rzecz, której teraz wymagają od politycy PiS-u.
Białystok: Wszystkie szkoły podstawowe strajkują
Wszystkie szkoły podstawowe, 96 proc. szkół ponadgimnazjalnych i 80 proc. przedszkoli przystąpiło w poniedziałek do strajku w oświacie - poinformowały władze Białegostoku. Z danych miasta wynika, że strajkuje ok. 53 proc. nauczycieli i ponad 8 proc. pracowników administracji.
W Białymstoku jest 136 placówek oświaty, do strajku przystąpiło w poniedziałek 110 z nich - poinformował zastępca prezydenta miasta Rafał Rudnicki.
Niestety, jako przedstawiciele samorządu ubolewamy, że po raz kolejny samorządy w Polsce zostały pozostawione same sobie. To znaczy, gdy pojawił się problem, problem związany z tym, że nauczyciele strajkują, to trudno liczyć na pomoc i wsparcie ze strony Ministerstwa Edukacji Narodowej i ze strony kuratorium oświaty, nie ma ani żadnego przepływu informacji, ani też nikt z tych instytucji nie jest zainteresowany tym, żeby w jakikolwiek sposób pomagać samorządom - powiedział Rudnicki.
Warmińsko-mazurskie: 501 placówek przystąpiło do strajku
Na Warmii i Mazurach do strajku przystąpiło 501 placówek oświatowych i 4,2 tys. nauczycieli - wynika z niepełnych wciąż danych regionalnego ZNP. Brakuje informacji z 20 gmin i powiatów - poinformował szef regionalnego ZNP Tomasz Branicki.
Branicki podał, że do godz. 15.00 w poniedziałek spłynęły dane z 61 jednostek samorządu. Wynika z nich, że w 501 placówkach strajkuje 8, 026 tys. pracowników, w tym około 4,2 tys. nauczycieli.
Nie wpłynęły do nas informacje o zakłóceniach strajku, ale mamy sygnały, że dyrektorzy jednostek oświatowych innych niż szkoły, niebiorących udziału w strajku, nakazują pracownikom zgłaszać się do komisji egzaminacyjnych. Tak się dzieje w Wojewódzkiej Bibliotece Pedagogicznej w Olsztynie. Tymczasem pracownicy tych jednostek oświatowych nie chcą brać w tym udziału, bo solidaryzują się ze strajkującymi nauczycielami- podał Branicki.
Według danych warmińsko-mazurskiego kuratorium oświaty w województwie do strajku przystąpiło w poniedziałek 615 publicznych szkół i przedszkoli, czyli ok. 37 proc. placówek oświatowych w regionie.
Wielkopolska Solidarność odcina się od decyzji o porozumieniu z rządem.
Ponieważ żądania nie zostały spełnione w związku z tym, finałem takiego niezaspokojenia żądań pracowników jest strajk. I ten strajk nie ma prawnie wiele wspólnego z tym porozumieniem, które zostało podpisane w Warszawie. Obawiamy się nie wezwania na dywanik ale reperkusji. Prawnie sytuacja wydaje się czytelna, ponieważ my nie wstępowaliśmy w spór zbiorowy z panią minister, tylko z pracodawcami naszymi- tłumaczy w rozmowie z Mateuszem Chłystunem Wojciech Miśko, zastępca przewodniczącej międzyzakładowej organizacji NSZZ Solidarność pracowników oświaty w Wielkopolsce.
Posłuchaj, co jeszcze powiedział w rozmowie z Mateuszem Chłystunem Wojciech Miśko.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Będziemy strajkować tak długo, jak długo będą chcieli związkowcy - zapowiada szef zachodniopomorskich struktur Związku Nauczycielstwa Polskiego Adam Zygmunt i to - jak twierdzi - mimo prób łamania strajku groźbą utraty pieniędzy lub zablokowania awansu zawodowego.
Wchodząc do państwa miałem telefon z Choszczna. 99 proc. strajkowało, jeden był z Solidarności, nie strajkował. Nauczyciele "wsiedli na niego", poszedł po flagę, przyszedł i spytał czy pozostali przyjmą go do strajku. Przyjęli go i w rezultacie 100 proc. strajkuje - mówił Zygmunt.
Województwo łódzkie: Protestuje 84 proc. szkół i przedszkoli.
Według danych ZNP strajk nauczycieli w Łódzkiem trwa w 1219 placówkach oświatowych, co stanowi 84 proc. szkół i przedszkoli regionu. W Łodzi strajkuje 316 miejskich placówek, w tym 115 przedszkoli.
Spełnił się najczarniejszy scenariusz: wszystkie placówki, które w referendach strajkowych powiedziały tak, rozpoczęły dziś protest. Aż 115 przedszkoli będzie zamkniętych z uwagi na brak kadry, bo tyle wniosków już wpłynęło. Zawieszenie zajęć na razie jest na dziś i jutro, ale sytuacja jest dynamiczna, więc nie wiem, co będzie w środę - zaznaczył wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela na konferencji w poniedziałek.
Z ustaleń wydziału edukacji łódzkiego magistratu wynika, że większość dzieci została w poniedziałek w domach. W szkołach i przedszkolach były od rana pustki. Tam gdzie były możliwości kadrowe, dyrektorzy zorganizowali zajęcia opiekuńcze w świetlicach, ale były takie miejsca, gdzie było to niemożliwe, bo strajkowali wszyscy nauczyciele, wychowawcy i pracownicy niepedagogiczni.
Zorganizowane przez jednostki miejskie zajęcia alternatywne w halach Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji oraz w domach kultury cieszyły się niewielkim zainteresowaniem. Tylko w filii Bałuckiego Ośrodka Kultury zjawiła się spora grupa dzieci z opiekunami - opiekę dla nich zorganizował pracodawca, chcąc ułatwić swoim pracownikom możliwość przyjścia do pracy.
Ponad 80 proc. nauczycieli w Radomiu przystąpiło do strajku.
Ponad 80 proc. nauczycieli ze szkół w Radomiu przystąpiło do strajku - wynika z danych udostępnionych przez radomski magistrat w poniedziałek po południu. Wszystkim obecnym w placówkach uczniom zapewniono opiekę.
Według danych z godziny 14.00 w strajku brało udział 85 proc. nauczycieli szkół podstawowych i 13 proc. pracowników administracji oraz obsługi. We wszystkich radomskich podstawówkach na lekcjach było w sumie 214 uczniów.
Strajkowało 80 proc. nauczycieli i 21 proc. pracowników administracji i obsługi liceów ogólnokształcących oraz zespołów szkół plastycznych i muzycznych. Na zajęciach było w sumie 172 uczniów.
Na podjęcie strajku zdecydowało się także 81 proc. nauczycieli i 6 proc. pracowników administracji i obsługi radomskich szkół zawodowych. Na lekcje przyszło 40 uczniów tych szkół.
Do radomskich przedszkoli rodzice przyprowadzili w poniedziałek w sumie 73 przedszkolaków. Do akcji strajkowej włączyło się 78 proc. nauczycieli i 20 proc. pracowników administracji i obsługi radomskich przedszkoli.
Na dwa dni dodatkowe zajęcia dla dzieci i młodzieży - rozplanował poznański samorząd. Jutro ma zapaść decyzja czy alternatywne zajęcia będą kontynuowane w kolejnych dniach. Dziś najmłodsi poznaniacy skorzystali m.in. z zajęć w Teatrze Polskim. Wśród nich Zosia:
Przyszłam z klasą na warsztaty jak obchodzić się z osobami niepełnosprawnymi i chyba będziemy się uczyli języka migowego - podkreśliła Zosia.
W Poznaniu działa też specjalna infolinia. Dzwoniąc rodzice upewniają się czy w placówce, do której chodzą ich dzieci, rzeczywiście w danym dniu nie ma zajęć i pytają o możliwość zapewnienia dzieciom opieki przez samorząd w ramach zajęć dodatkowych.
To jest numer pod którym można uzyskać wszystkie informacje o zajęciach dodatkowych, jak i również o placówkach, w których jest strajk. Będziemy nasze informację uzupełniać w kolejnych dniach - informuje zastępca prezydenta Poznania Mariusz Wiśniewski.
Numer infolinii to: 61 646 33 44
Broniarz przyznaje: Jeżeli nauczyciele podtrzymają decyzję o strajku, to egzaminy będą zagrożone.
Szef ZNP w Polsat News był pytany, czy zagrożony jest przebieg egzaminów: 10, 11 i 12 kwietnia ma odbyć się egzamin gimnazjalny, 15, 16 i 17 kwietnia - egzamin ósmoklasisty, a 6 maja mają rozpocząć się matury.
Jeżeli nauczyciele w dniu egzaminów podtrzymają swoje decyzje o aktywnym udziale w strajku, to siłą rzeczy są one zagrożone - przyznał Broniarz. Przypomnę, że od 4 marca do 25 marca strona rządowa nie zrobiła nic, nie odbyło się jakiekolwiek, najmniejsze nawet spotkanie z przedstawicielami protestujących nauczycieli, które to spotkanie mogłoby ten konflikt, tę temperaturę obniżyć bądź też całkowicie wygasić - zaznaczył.
Od samego rana pytany, gdzie jest minister edukacji Anna Zalewska.
Rzeczniczka MEN: Anna Zalewska jest w resorcie. Ale od ktrej godziny, tego ju nie chce powiedzie.
patrykmichalski8 kwietnia 2019
Województwo świętokrzyskie: 41 proc. szkół i przedszkoli przystąpiło do strajku.
W regionie świętokrzyskim do strajku przystąpiło ponad 41 proc. szkół i przedszkoli - wynika z danych przedstawionych przez świętokrzyskiego kuratora oświaty Kazimierza Mądzika.
Mądzik poinformował, że w rozpoczętym w poniedziałek strajku biorą udział nauczyciele z 539 świętokrzyskich szkół i przedszkoli, co stanowi około 41,4 ogólnej liczby placówek. W niektórych gminach regionu do strajku nie przystąpiła żadna placówka.
Taka sytuacja jest np. w Mniowie, Bielinach, Obrazowie, Rakowie, Krasocinie czy Strawczynie. Mieliśmy kilka informacji o tym, że w niektórych szkołach pojawiły się informacje, że placówka jest nieczynna, ale sytuacja została unormowana. Wszystkie placówki zostały dzisiaj otwarte - zapewnił Mądzik.
Według danych Związku Nauczycielstwa Polskiego z 624 placówek oświatowych, w których przeprowadzono referenda strajkowe, gotowość do przyłączenia się do protestu zadeklarowało 512. Według naszych szacunków do strajku przystąpiło ostatecznie około 90 proc. z nich, czyli około 460 placówek - powiedział wiceprezes Okręgu Świętokrzyskiego ZNP Stanisław Fidos, zastrzegając, że nie są to jeszcze pełne dane.
Kombatanci negatywnie o strajku nauczycieli.
O refleksję i o "zaniechanie destrukcyjnych działań" do nauczycieli zaapelowało 30 kombatantów, których stanowisko rozpowszechniło Stowarzyszenie Odra-Niemen. Inicjatorem wystąpienia jest kpt. Marian Markiewicz ps. "Maryl".
Pedagodzy, którzy nas wychowywali w latach międzywojennych, wszczepili w nas patriotyzm i umiłowanie ojczyzny. Dzięki temu nasze pokolenie było zdolne do podjęcia walki z najeźdźcami zarówno z zachodu, jak i ze wschodu. Nie było to łatwe, ale nasi pedagodzy nam towarzyszyli, wspierali nas i ryzykowali życiem. Tego ostatniego w dzisiejszych czasach nie musimy wymagać od pedagogów, ale nie możemy zrozumieć obecnych wychowawców, biorących na zakładników młodzież im powierzoną - czytamy w apelu.
Traktujemy zapowiadany strajk jako działanie czysto polityczne. Zwracamy się z gorącym apelem, aby pedagodzy, którzy są zrzeszeni w związkach zawodowych, swą działalność ograniczyli do działań przewidzianych dla wyżej wspomnianych grup i nie wdawali się w działania polityczne - napisano.
Strajk to ostateczny krzyk rozpaczy nauczycieli. Zostaliśmy zmuszeni, by to zrobić. Mam już dość mówienia swoim dzieciom, że kolejne wakacje spędzamy w Warszawie. Mam dość słuchania, że jak się nie podoba to mogę pracować na kasie - tak o przyczynach strajku mówią nauczyciele ze szkoły podstawowej nr 103 w Warszawie. Tam dziś rano listy strajkowe podpisali wszyscy nauczyciele.
Mam dwoje dzieci. Czy ktoś mnie pyta, gdzie jest dobro mojego dziecka, któremu muszę powiedzieć: kochanie, bardzo mi przykro, ale w tym roku też nie pojedziemy na wakacje? - zaznacza Elżbieta Puchalska.
Nauczyciel wychowania fizycznego z tej samej szkoły, Tomasz Zacharzewski, dodaje, że pracownicy oświaty od miesięcy widzieli, że pieniądze znajdują się dla wszystkich, tylko nie dla nich.
Jeżeli znajdują się pieniądze na krowę i na świnię, a ni znajdują się dla nauczycieli, to jest - przyznam się szczerze - dla nas bardzo przykre - tłumaczy.
Nauczyciele liczą jednak na to, że strona rządowa wróci do rozmów ze związkowcami.
W Wielkopolsce protestuje 57 proc. placówek oświatowych.
Prezes Zarządu Okręgu Wielkopolskiego ZNP Joanna Wąsala powiedziała w poniedziałek, że z danych przekazywanych przez szefów lokalnych struktur związku wynika, że w poniedziałek do strajku przystąpiło 1185 placówek oświatowych. ZNP weryfikowało sytuację w 1803 placówkach w regionie.
Kuratorium Oświaty w Poznaniu podało w poniedziałek po południu, że do strajku przystąpiło 57 proc., czyli 1131 z 1968 publicznych szkół i przedszkoli w Wielkopolsce.
77 proc. szkół i przedszkoli strajkuje w województwie pomorskim.
Według danych, jakie zebrało pomorskie kuratorium oświaty, w województwie strajk nauczycieli trwa w 77,4 procent placówek oświatowych. W 809 placówkach w proteście biorą udział członkowie ZNP, a w około 300 - nauczyciele zrzeszeni w NSZZ "Solidarność".
W województwie podkarpackim strajkuje 21 proc. szkół i przedszkoli.
Na Podkarpaciu w poniedziałek do strajku przystąpiło 21 proc. szkół i przeszkoli. Strajkują głównie nauczyciele szkół podstawowych - 34 proc., w proteście uczestniczy 5 proc. szkół ponadgimnazjalnych - poinformowało Kuratorium Oświaty w Rzeszowie.
Według danych podkarpackiego kuratorium strajk objął 511 szkół i przedszkoli. W regionie jest ich 2478.
Dziennikarze i rodzice uczniów zastanawiają się jak strajk nauczycieli może wpłynąć na termin zakończenia roku szkolnego. Tę kwestię próbował wyjaśnić na konferencji prasowej wiceminister edukacji Maciej Kopeć.
Rok szkolny kończy się 31 sierpnia. I wszystko, co się dzieje do 31 sierpnia oczywiście dzieje się cały czas w roku szkolnym. W czerwcu mamy zakończenie zajęć, a nie koniec roku szkolnego. Jestem przekonany, że wszystko to, co się wydarzy, pozwoli na to, aby i kwestie egzaminów i kwestia rekrutacji i kwestia klasyfikacji uczniów i rad pedagogicznych, wszystko to odbędzie się zgodnie z przepisami prawa. (...) Zakończenie zajęć musi nastąpić zgodnie z rozporządzeniem - wyjaśnił Kopeć.
Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Edukacji Narodowej z dnia 11 sierpnia 2017 r. w sprawie organizacji roku szkolnego zajęcia dydaktyczno-wychowawcze kończą się w najbliższy piątek po dniu 20 czerwca.
Kopeć wyraził przekonanie, "że niezależnie od protestu, który się odbywa, nauczyciele przystąpią do działań, które związane są z przeprowadzeniem egzaminów" ósmoklasistów i gimnazjalnych.
Szefowie wszystkich branż OPZZ w woj. śląskim poparli w poniedziałek postulaty i strajk nauczycieli. Uchwałę w tej sprawie przyjęła w poniedziałek regionalna rada OPZZ, która obradowała w siedzibie zarządu okręgu śląskiego ZNP.
Wszyscy delegaci z całego Śląska, reprezentujący wszystkie branże działające w woj. śląskim, podjęły uchwałę jednoznacznie popierającą protest i strajk nauczycieli - powiedział podczas konferencji prasowej przewodniczący Rady OPZZ woj. śląskiego Wacław Czerkawski. Zaznaczył, że uchwałę przyjęto bez głosów sprzeciwu czy wątpliwości.
Uważamy, że nauczyciele są lekceważeni, nie docenia się ich pracy, ich postulaty zostały całkowicie zlekceważone i ta sytuacja niestety zmusiła koleżanki i kolegów nauczycieli do podjęcia czynnej akcji protestacyjnej w postaci strajku - dodał.
Ile placówek bierze udział w strajku? Skąd dysproporcje pomiędzy danymi MEN i ZNP?
Ponad połowa placówek nie strajkuje - zapewnia Ministerstwo Edukacji Narodowej. Według oficjalnych danych MEN - które podał wiceminister Maciej Kopeć - protestuje 48,5 procent szkół i przedszkoli.
ZNP twierdzi, że protestuje ponad 80 proc. placówek. Skąd taka olbrzymia różnica?
Okazuje się, że chodzi o sposób liczenia związki podają tylko te placówki, których organem prowadzącym są samorządy i które mogły wziąć udział w proteście. MEN liczy wszystkie placówki, które są w systemie edukacji, w tym te prywatne.
Są szkoły samodzielne, są szkoły w zespołach, są młodzieżowe ośrodki wychowawcze, młodzieżowe ośrodki socjoterapii - wyliczał wiceminister Maciej Kopeć.
Uczniowie w wielu miejscach w Polsce wspierają nauczycieli. Dowodem na to jest chociażby ten spot:
Przecież to od nich zależy, jakimi ludźmi będziemy, wchodząc w dorosłe życie. Dlaczego więc ci, którzy kształtują przyszłych lekarzy, prawników czy polityków, są tak bardzo niedoceniani? - pytają retorycznie autorzy opublikowanego w sieci spotu "Uczniowie Nauczycielom". Jak podkreślają: "My, uczniowie, wspieramy ich w strajku wiedząc, jak ciężką i odpowiedzialną pracę wykonują". To niejedyny przejaw wsparcia uczniów dla strajkujących w całym kraju nauczycieli.
Jeżeli premier uważa, że ja jestem problemem, to gotów jestem odsunąć się na bok. Natomiast nauczyciele nie akceptują tego, co pani premier nam zaproponowała - zadeklarował w rozmowie z RMF FM Sławomir Broniarz. W ten sposób szef ZNP odniósł się do słów premier Beaty Szydło, która podczas konferencji w swych wypowiedziach kilka razy atakowała go personalnie.
Broniarz zapewnił też, że wbrew słowom wicepremier, protest nie jest polityczny. Takie twierdzenia, to - według Broniarza - policzek w twarz setek tysięcy nauczycieli, którzy strajkują, a są nie tylko z ZNP, Forum Związków Zawodowych, ale także z Solidarności, której szefowie podpisali wczoraj porozumienie z rządem.
Według danych Ministerstwa Edukacji Narodowej 48,5 procent wszystkich szkół bierze udział w proteście. Te dane zostaną za chwilę przedstawione przez resort.
MEN twierdzi, że nie jest to największy protest od 1993 roku.
#NEWS: 48.5% - tyle wszystkich szk bierze udzia w protecie wedug MEN - za chwil przedstawi dane. Twierdzc, e nie jest to najwikszy protest od 1993 roku (prawdopodobnie trzeci co do wielkoci - tak twierdzi resort). @RMF24pl
patrykmichalski8 kwietnia 2019
Środowisko nauczycielskie jest podzielone, są przedstawiciele "Solidarności", którzy biorą udział w strajku, podobnie jak są przedstawiciele ZNP, którzy nie biorą w nim udziału - mówił w poniedziałek szef KPRM Michał Dworczyk.
Rzecznik Praw Obywatelskich zgłasza "wątpliwości co do działań MEN w kontekście strajku nauczycieli". Według Adama Bodnara, "pośpieszne zmiany w organizacji egzaminów szkolnych wprowadzane w reakcji na strajk nauczycieli mogą naruszać prawa obywatelskie", a "powołanie do zespołów nadzorujących egzaminy osób, które nie spełniają warunków z Karty Nauczyciela, może być podstawą unieważnienia egzaminów".
Uczniowie nie mogą być zakładnikami żadnych z central związkowych. W związku z tym, jestem przekonana, wierzę w odpowiedzialność i mądrość nauczycieli, i wierzę głęboko w to, że egzaminy się odbędą - powiedziała wicepremier Beata Szydło.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Jak zaznaczyła, jest to w tej chwili również odpowiedzialność szefa ZNP Sławomira Broniarza i stąd apele do niego, by zadbać o to, aby uczniowie w spokoju mogli napisać egzaminy.
Wiem, że on kiedyś powiedział, na szczęście przeprosił potem, ale wydaje się, że tamta wypowiedź była szczera, że ZNP ma wielką broń w rękach, a jest nią promocja uczniów. Ja się z tym nie zgadzam. Myślę, że żaden nauczyciel odpowiedzialny nie zgadza się z tym stwierdzeniem - powiedziała.
W woj. lubuskim strajk odbywa się w 83 proc. placówek oświatowych - wynika z danych zebranych na godzinę 10:00 przez Kuratorium Oświaty w Gorzowie Wielkopolskim. Do większości z nich rodzice nie posłali w poniedziałek swoich dzieci.
Dane przekazała lubuski kurator oświaty Ewa Rawa. Zaznaczyła, że obowiązkiem dyrektora szkoły i przedszkola jest zapewnienie prawidłowej organizacji pracy placówki i zapewnienie opieki dzieciom, uczniom, którzy mimo strajku przyjdą do szkoły lub przedszkola.
Każdy kolejny miliard dołożony do systemu wynagradzanie nauczycieli nie rozwiąże problemu wysokości ich zarobków - powiedziała podczas poniedziałkowej konferencji prasowej wicepremier Beata Szydło.
Wiceszefowa rządu oceniła, że obecny system naliczania wynagrodzeń nauczycieli jest anachroniczny. Ten system przestał już działać. W ciągu półtora roku dodatkowo subwencja oświatowa wzrosła o 5,5 mld zł. A ciągle jest problem podwyższenia płac - powiedziała Szydło. Podkreśliła, że "w ocenie rządu każdy kolejny miliard dołożony do systemu, czy kilka miliardów złotych, nawet gdyby taka możliwość była, nie będzie wpływało pozytywnie na rozwiązania problemu dotyczącego wysokości zarobków, ponieważ system ten już nie działa".
W urzędzie miejskim w Sosnowcu sala narad dla urzędników zamieniła się w salę przedszkolną.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Pan przewodniczący ZNP Sławomir Broniarz podjął decyzję o odrzuceniu kolejnej propozycji rządu, która zawiera podwyżki dla nauczycieli - mówi wicepremier Beata Szydło.
Powinniśmy cały czas rozmawiać i przede wszystkim myśleć o uczniach - powiedziała wicepremier Beata Szydło, podczas konferencji prasowej. Mam wrażenie, że ze strony ZNP jest zbyt wiele polityki, a za mało myślenia o uczniach i nauczycielach - dodała.
Uważam, że powinniśmy dzisiaj cały czas rozmawiać i przede wszystkim myśleć o uczniach. Wiem, że nauczyciele - jeszcze raz chcę to podkreślić - powinni lepiej zarabiać, powinni godnie zarabiać - powiedziała wicepremier.
My dzisiaj możemy spierać się na różne argumenty, możemy podejmować protesty, możemy próbować tłumaczyć pewne rzeczy, ale rozwiązania, które nie są realne do spełnienia, nie uzdrowią sytuacji. Dlatego zaproponowaliśmy takie zmiany, które po pierwsze są możliwe, po drugie wychodzą naprzeciw oczekiwaniom środowiska nauczycielskiego, po trzecie gwarantują rozwój polskiej szkoły - podkreśliła wicepremier Szydło.
Chcemy po raz kolejny zaapelować i zaprosić ZNP i FZZ do prowadzenia rozmów - mówi wicepremier Beata Szydło. Dużo więcej wszystkie strony mogą osiągnąć, rozmawiając przy stole, niż stawiając w bardzo trudnej, niekorzystnej sytuacji nauczycieli i uczniów - dodała.
W Olsztynie strajkują nie tylko szkoły i przedszkola, ale też 4 bursy szkolne.
Dla uczniów oznacza to, że mogą przyjechać do szkoły, jeśli szkoła akurat nie zawieszała zajęć, natomiast nie będą mieli miejsca noclegowego.
To bardzo trudna sytuacja, bo niektóre dzieci dojeżdżają z odległych miejscowości - to są też koszty - mówi wiceprezydent Olsztyna Ewa Kaliszuk.
W Gdańsku 131 na 167 placówek edukacyjnych w Gdańsku przystąpiło do strajku -to aktualne dane ze stolicy Pomorza.
W gronie strajkujących są też 33, na 58 gdańskich przedszkoli.
Jeśli chodzi o szkoły, to w 25 przypadkach miasto wydało już decyzję o całkowitym zawieszeniu zajęć dydaktycznych, kolejne ponad 50 wniosków czeka na rozpatrzenie.
Strajkują 4 000 na 7400 nauczycieli - dane nie uwzględniają osób, które nie miały dziś zajęć lub są na zwolnieniach lekarskich.
Prawie 200 tysięcy dzieci i młodzieży nie ma dziś lekcji w Warszawie. W strajku w stolicy bierze udział ponad 8300 nauczycieli z 10 700.
Do protestu dziś dołączył 3 kolejne placówki, w tym szkoła, do której chodzą dzieci prezydent Warszawy.
Do strajku przystąpiły więc 324 placówki, większość jest zamknięta - tylko w nielicznych są prowadzone zajęcia opiekuńcze, do tego nieczynnych jest 60 procent przedszkoli w Warszawie.
Miasto oferuje zajęcia pozaszkolne: w ośrodkach kultury i sportu. Dzieci nie można tam zostawić - muszą być tam pod opieką bliskich.
W KPRM trwa konferencja prasowa @BeataSzydlo i @michaldworczyk ws. strajku nauczycieli. Wewntrz sycha protestujcych takswkarzy. pic.twitter.com/1ZZCI2nqed
patrykmichalski8 kwietnia 2019
W Łodzi strajkuje 186 na 210 szkół - dowiedziała się dziennikarka RMF FM.
W tej liczbie mieszczą się szkoły podstawowe, gimnazja, szkoły specjalne, ponadgimnazjalne, placówki opiekuńcze i przedszkola.
Wszystkie 124 łódzkie przedszkola przystąpiły do akcji strajkowej i ponad 100 już wystąpiło o zamknięcie placówek, bo brakuje nauczycieli do opieki nad dziećmi.
W Łodzi strajkuje niemal 3 2450 nauczycieli i prawie 400 pracowników niepedagogicznych.
Konferencja prasowa władz Olsztyna o strajku w oświacie.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Nauczyciel z V Liceum Ogólnokształcącego w Krakowie Dariusz Martynowicz mówi o strajku nauczycieli.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
W Zielonej Górze i Gorzowie Wlkp. w większości szkół i przedszkoli rozpoczął się w poniedziałek strajk nauczycieli - wynika z informacji zebranych w urzędach tych miast. W większość placówek oświatowych, w których odbywa się protest, nie ma dzieci i uczniów.
Prezes okręgu lubuskiego ZNP Bożena Mania powiedziała, że w poniedziałek w woj. lubuskim strajk rozpoczął się w prawie 700 placówkach oświatowych - wszędzie tam, gdzie we wcześniejszych referendach pracownicy wyrazili wolę przystąpienia do protestu.
Zastępca naczelnika Wydział Oświaty i Spraw Społecznych Urzędu Miasta Zielona Góra Lidia Gryko poinformowała, że w strajku bierze udział większość nauczycieli z zielonogórskich szkół i przedszkoli.
W Świnoujściu nie strajkuje tylko jedno przedszkole, do protestu przyłączyło się ponad 300 nauczycieli. Wszystkie dzieci mają zapewnioną opiekę.
W Kołobrzegu strajkuje 100 procent placówek. Z zajęć w świetlicach środowiskowych i na boiskach korzysta niewielu uczniów.
W winoujciu nie strajkuje tylko jedno przedszkole, do protestu przyczyo si ponad 300 nauczycieli. Wszystkie dzieci maj zapewnion opiek. W Koobrzegu strajkuje 100% placwek. Z zaj w wietlicach rodowiskowych i na boiskach korzysta niewielu uczniw @RMF24pl
aneta_l8 kwietnia 2019
Zajęcia dodatkowe dla uczniów zorganizował dziś Teatr Polski w Poznaniu. O Biblii i religii dyskutują polityk i ksiądz. Na widowni dzieci z rodzicami, którzy na ochotnika opiekują się grupami.
Zajcia dodatkowe dla uczniw zorganizowa dzi @TeatrPolskiPoz. O Biblii i religii dyskutuj polityk i ksidz. Na widowni dzieci z rodzicami, ktrzy na ochotnika opiekuj si grupami. @RMF24pl pic.twitter.com/0R5ZyNQ3NV
MateuszChlystun8 kwietnia 2019
W Szkole Podstawowej nr 3 w Pruszkowie z 50 zatrudnionych tam nauczycieli, strajkuje 39 osób.
Od godziny 7:00 trwają tam specjalne zajęcia świetlicowe, uczniowie mogą z nich korzystać do godziny 17. Na razie jest siedmioro dzieci, choć normalnie o tej porze w szkole jest ich ponad pół tysiąca.
Dyrektor placówki Ewa Łukasik podkreśla, że o taką opiekę dużo trudniej będzie już pojutrze - w pierwszym dniu egzaminu gimnazjalnego.
Egzamin chcę dla tych uczniów zrobić, dlatego nauczyciele, którzy nie będą strajkować, będą w komisjach, a już nie będzie komu się opiekować dziećmi - mówi dyrektor placówki.
Strajk w Lublinie przebiega bardzo spokojnie. Każde z dzieci, które będzie przyprowadzone do szkoły w tym mieście, będzie miało zapewnioną opiekę.
W szkołach nie ma większych problemów, bo w każdej ze szkół jest po kilku nauczycieli, którzy nie strajkują i oni pełnią dyżury w świetlicach.
Żaden z dyrektorów oświaty nie zgłosił do wydziału oświaty lubelskiego ratusza, że nie jest w stanie zapewnić opieki.
Ze wstępnych sygnałów wynika, że większość członków NSZZ "Solidarność", mimo podpisania porozumienia z rządem, podjęła w poniedziałek strajk w szkołach - poinformowała szefowa regionalnej sekcji oświaty i wychowania na Warmii i Mazurach Bożena Kowalska.
Jak zaznaczyła, dokładne dane są jeszcze zbierane od poszczególnych międzyzakładowych organizacji związkowych. Jednak - w jej ocenie - zapewne większość z ponad 2 tys. członków związku w regionie przystąpiła do strajku w szkołach.
Coraz więcej związkowców z Solidarności deklaruje swój udział w strajku.
Będziemy się domagać odwołania Proksy. Jest to nieetyczne i niemoralne zachowania pana Proksy. Solidarność - łącznie ze wszystkimi związkami - strajkują. Nikt i nic nie jest nas w stanie złamać, ani podzielić - mówi Bartosz Kucharski z wrocławskiej oświatowej solidarności.
W pierwszym dniu strajku nauczycieli, nie wiadomo, co się dzieje z minister edukacji narodowej Anną Zalewską, Nawet bliscy współpracownicy Anny Zalewskiej nie znają jej planu dnia,a przynajmniej go nie ujawniają.
Rzeczniczka resortu Anna Ostrowska spotkana koło godziny 9:00 przed gmachem ministerstwa powiedziała, że jeszcze szefowa resortu nie zaplanowała dnia. Zobaczymy, spotkam się z panią minister i zaplanujemy dzień - mówi.
Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania zaapelowała w poniedziałek do swoich członków-nauczycieli o nieprzyłączanie się do akcji strajkowej prowadzonej przez inne centrale związkowe. Poinformowała, że rząd zrealizował większość postulatów "S", a porozumienie zawarte z rządem jest korzystne.
W poniedziałek rozpoczął się strajk w szkołach zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych. Do strajku przystąpiła też część nauczycieli-związkowców z oświatowej "Solidarności" m.in. z województwa wielkopolskiego, śląskiego, dolnośląskiego i kujawsko-pomorskiego.
SP 103 w Warszawie. Tu strajkuj niemal wszyscy. 98%. Czonkowie Solidarnoci tez pic.twitter.com/QP47Zkl4Fe
Piekarski_M8 kwietnia 2019
Pusto. Cicho. Zupenie jak nie w szkole pic.twitter.com/3dBDrihRwE
Piekarski_M8 kwietnia 2019
W Białymstoku strajk nauczycieli odbywa się w poniedziałek we wszystkich szkołach i przedszkolach, które to wcześniej deklarowały - wynika ze wstępnych informacji przekazanych przez miasto. Wcześniej przystąpienie do strajku deklarowało blisko 90 proc. placówek.
Według danych ZNP przekazanych wcześniej miastu wynika, że strajk mógł dotyczyć 111 szkół i przedszkoli, na 136 takich placówek w mieście. Ze wstępnych informacji wynika, że wszystkie szkoły i przedszkola, które deklarowały przystąpienie do strajku, do niego przystąpiły - powiedziała Anna Kowalska z Urzędu Miejskiego w Białymstoku.
Powiedziała też, że dzieci, które przyszły do szkoły, mają zapewnioną opiekę, ale - jak dodała - z zebranych informacji wynika, że bardzo dużo dzieci nie przyszło do szkół, a opiekę zapewnili im rodzice.
Wielu członków nauczycielskiej Solidarności w regionie śląsko-dąbrowskim, mimo porozumienia zawartego w niedzielę wieczorem przez związek z rządem, podjęło w poniedziałek strajk - potwierdził przewodniczący tej sekcji w regionie Lesław Ordon.
Nie zachęcamy do strajku, ale każdy, kto czuje taką potrzebę, może strajkować i część organizacji międzyzakładowych podjęła taką decyzję - powiedział.
Większość szkół, gdzie struktury solidarnościowe zgłosiły strajk, ten strajk podejmuje i powiem paradoksalnie, że dla pewnej części, to co wydarzyło się wczoraj wieczorem, nie jest antybodźcem, ale czasami jednak bodźcem do tego, żeby do tego czynnego strajku przystąpić - mówi Wojciech Książek, przewodniczący międzyregionalnej sekcji oświaty NSZZ Solidarność regionu gdańskiego.
W Krakowie tylko 10 procent szkół i przedszkoli prowadzi w Krakowie lekcje - to są najnowsze dane Urzędu Miasta.
Ponad połowa szkół i przedszkoli, czyli dokładnie 183 placówki, są dzisiaj całkowicie zamknięte dla uczniów, za to w 40 procent szkołach odbywają się zajęcia opiekuńczo-wychowawcze. Tam nad uczniami nadzór sprawują dyrektorzy wraz z wicedyrektorami.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Przed szkołami zwiększono patrole straży miejskiej, dyrektorzy są tez na bieżąco w kontakcie z urzędem miasta i dzisiaj do godziny 15 mają poinformować, jak sytuacja będzie wyglądać jutro.
Z całego kraju dochodzą sygnały, że członkowie oświatowej Solidarności również biorą udział w strajku nauczycieli, mimo podpisanego wczoraj porozumienia przez Grzegorza Proksę. Nie ma zaskoczenia, są możliwości dyscyplinowania niektórych - tak w rozmowie z RMF FM szef nauczycielskiej Solidarności i ostrzega, że wzięcie udziału w strajku może mieć poważne konsekwencje: od zawieszenia władz lokalnej komórki Solidarności, przez ich odwołanie, po likwidację zbuntowanego oddziału związku.
Sekcje grały na fair, myśmy ich ostrzegali. W środę będziemy się zastanawiać - mówi Proksa.
W Rzeszowie w szkołach podstawowych trwa strajk nauczycieli. Zdecydowana większość pedagogów bierze udział w proteście. Do szkół przyszło po kilkoro dzieci.
Rodzice o możliwości strajku zostali powiadomieni mailowo. Poinformowaliśmy, że zapewniamy jedynie opiekę świetlicową, natomiast zajęć dydaktycznych ze względu na strajk nie będzie - powiedział dyrektor Szkoły Podstawowej nr 10 w Rzeszowie Artur de Sternberg Stojałowski.
Spośród 600 uczniów, którzy uczęszczają do SP nr 10, rano przyszło pięć osób. Strajk trwa również m.in. w rzeszowskich szkołach podstawowych nr 1, 3, i 17 oraz prowadzonych przez te placówki punktach przedszkolnych.
Mimo podpisanego porozumienia, w niektórych regionach oświatowa Solidarność również przystąpiła do protestu nauczycieli.
Mimo podpisanego porozumienia z rządem nasze organizacje związkowe nie podjęły uchwał o odwołaniu strajku. Oczywiście decydują ludzie na dole, to oni dziś rano przychodząc do szkoły lub podejmują strajk albo nie - powiedziała Danuta Utrata, przewodnicząca międzyregionalnej sekcji oświaty i wychowania w NSZZ "Solidarność" Dolny Śląsk.
Do strajku przystąpili również członkowie związku w Wielkopolsce.
W Łodzi w specjalnej szkole podstawową nr 128 niewielu rodziców przyprowadziło dzieci do szkoły.
Każda osoba wchodząca do placówki musi wpisać się na specjalną listę, gdzie podaje cel wizyty i godziny wejścia i wyjścia. Tak działa komitet strajkowy, który nie chce udzielać szczegółowych informacji na temat protestu.
Według wstępnych szacunków, w Szczecinie około połowa szkół i przedszkoli przystąpiła do protestu.
W szkołach nie ma lekcji, ale uczniowie są wpuszczani do środka i mają tam tzw. zajęcia opiekuńczo-wychowawcze. a w przedszkolach tworzone są grupy łączone.
Skutki strajku nauczycieli widać także przed gmachem Ministerstwa Edukacji Narodowej. Niektórzy pracownicy resortu zdecydowali się zabrać ze sobą swoje dzieci.
Kolejny taki przypadek przed @MEN_GOV_PL. Wyglda na to, e pracownicy resortu przychodz do pracy z dziemi. @RMF24pl pic.twitter.com/H8SYxlc1HE
patrykmichalski8 kwietnia 2019
Rzeczniczka ministerstwa powiedziała, że nie ma przepisów, które by tego zabraniały. Jednocześnie nie chce się odnieść do tego, czy ma to bezpośredni związek z trwającym strajkiem, ale wydaje się to logiczne.
W Krakowie dyrektorzy 175 placówek szkolnych zawiadomili Urząd Miasta, że nie są w stanie przeprowadzić lekcji. To połowa wszystkich szkół i przedszkoli na terenie miasta.
Do urzędu cały czas spływają kolejne dane, codziennie dyrektorzy szkół mają informować o tym, czy następnego dnia będą w stanie przeprowadzić zajęcia i zapewnić opiekę uczniom.
Według ZNP, nawet 500 z 600 tysięcy pracowników oświaty bierze udział w proteście. Dodaje, że dokładne liczby będą znane za 3-4 godziny.
Teraz jest informacja, że wielkopolska Solidarność przyłączyła się do strajku - mówi Broniarz.
Kolejne posiedzenie rządu będzie poświęcone sytuacji w oświacie - zapowiada w rozmowie z dziennikarzem RMF FM szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk. Deklaruje też możliwość rozmów ze związkowcami, ale uważa, że to ZNP I FZZ muszą zadeklarować chęć do negocjacji.
To związkowcy powiedzieli, że nie widzą przestrzeni do dalszej rozmowy - mówi Michał Dworczyk.
Dorota Gardias, która kieruje Radą Dialogu Społecznego przyznaje, że emocje mogą utrudnić porozumienie. Związki pokazały 3 propozycje, rząd pokazał 3 propozycje, ale między nimi jest 7 miliardów złotych - mówi Gardias.
Przed szkołą podstawową nr 12 w Gdańsku, przy ulicy Człuchowskiej, która jest największą tego typu placówką w mieście, przychodzących do szkoły wita transparent "Protestujemy, bo zależy nam na edukacji".
Jest też związek Solidarność i pozostali nauczyciele przystępują do strajku - mówi Anna Bazylewicz, przewodnicząca komitetu strajkowego z ZNP
Dyrekcja szkoły zapewniła opiekę uczniom - na razie korzysta z niej jedno dziecko, na sporo ponad 1000 uczniów.
"Teraz albo nigdy" głosi napis na drzwiach Szkoły Podstawowej nr 25 na poznańskiej Wildzie. W szkole dziś pusto, komunikat dyrekcji mówi o zawieszeniu zajęć do odwołania.
Teraz albo nigdy gosi napis na drzwiach SP nr25 na poznaskiej Wildzie. W szkole dzi pusto, komunikat dyrekcji mwi o zawieszeniu zaj do odwoania. #StrajkNauczycielski #ZNP #Poznan @RMF24pl pic.twitter.com/kjdbIrdt7P
MateuszChlystun8 kwietnia 2019
W Warszawie od 7:30 trwa posiedzenie sztabu władz miasta. Skala strajku nie jest jeszcze znana, burmistrzowie dzielnic i dyrektorzy biur edukacji zbierają informacje i przekazują je do sztabu. Chodzi m.in. o to, ilu nauczycieli podpisało listy strajkowe, a więc jaka jest realna skala. Pierwsze dane pokazują, że większość szkół będzie zamknięta.
Na chwilę obecną wiem, że z 25 szkół w mojej dzielnicy strajkują 24, a z 29 przedszkoli - 19 - mówi burmistrz Bielan Grzegorz Pietruczuk. Duży strajk, duża gotowość. Zobaczymy, jak to się będzie dalej rozwijało - dodaje.
Szefowa MEN Anna Zalewska konsekwentnie milczy. W dniu paraliżu szkół na razie nic nie wiadomo o planowanej konferencji prasowej minister, na której można byłoby zadać pytania ważne dla uczniów, nauczycieli i rodziców.
Kolejny taki przypadek przed @MEN_GOV_PL. Wyglda na to, e pracownicy resortu przychodz do pracy z dziemi. @RMF24pl pic.twitter.com/H8SYxlc1HE
patrykmichalski8 kwietnia 2019
Anna Zalewska decyzją polityczną została odsunięta na boczny tor. Na stronie internetowej MEN można przeczytać komunikat w sprawie porozumienia rządu z Solidarnością, a także informacje z piątku, że strajk nie jest powodem do odwoływania zajęć w szkołach i przedszkolach, co nie ma wiele wspólne z rzeczywistością.
Szkolny dzwonek nie wybrzmiał dziś w placówce szkolno-przedszkolnej w Małopolskim Zabierzowie - tam 90 proc. nauczycieli prowadzi strajk.- prowadzone będą tylko zajęcia opiekuńcze dla ograniczonej liczby uczniów.
Od rana rodzice przyprowadzają tu swoje dzieci. Opieka może być prowadzona jednak tylko dla 65 uczniów szkoły podstawowej i 45 przedszkolaków. Wcześniej trzeba było się wpisywać na stałe, na listy rezerwowe.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Była ograniczona liczba, ponieważ na chwilę obecną opieką dzieci mogą się zająć dyrektor i czterech wicedyrektorów. Zajęć dydaktyczno-wychowawczych nie będzie, są to typowo zajęcia opiekuńcze - mówiła Marta Dudek, dyrektor zespołu szkolno-przedszkolnego w Zabierzowie.
Szefowa Ministerstwa Edukacji Narodowej Anna Zalewska konsekwentnie milczy. Na razie nic nie wiadomo o planowej konferencji prasowej. Decyzją polityczną szefowa resortu została odsunięta na boczny tor. Na stronie internetowej MEN można przeczytać komunikat o porozumieniu rządu z Solidarnością, a także informacje z piątku, że strajk nie jest powodem do odwoływania zajęć w szkołach i przedszkolach.
W Szkole Podstawowej nr 2 w Lublinie do pracy zgłosiło się 12 nauczycieli i pani dyrektor. Nie mają się kim zajmować, bo dzieci jest tylko pięcioro na ponad 300 uczniów.
Od rana kilku rodziców zadzwoniło z pytaniem, czy mogą przyprowadzić dzieci do szkoły i czy szkolna stołówka będzie serwować obiad.
W Szkole Podstawowej nr 19 w Sosnowcu, mimo wczesnej pory, część nauczycieli już jest w szkolnym budynku. Przychodzą, ale nie świadczą pracy. Dodatkowo, przy wyjściu wpisują się na specjalną listę strajkujących.
Przedszkole nr 72 w Szczecinie jest oflagowane, podobnie jak pobliskie placówki, które też przyłączyły się do strajku. Na drzwiach każdej z nich wisi też taka sama, żółta kartka z hasłem strajk i wypisanymi postulatami, ale do przedszkola nr 72 docierają pierwsze dzieci i żaden z rodziców nie jest odprawiany z kwitkiem. W stolicy województwa zachodnio-pomorskiego gotowość przyłączenia się do strajku zgłosiła połowa placówek.
Transparent wywieszony, strajk rusza, ale, co ciekawe to przedszkole nr 72 w Szczecinie dzieci z kwitkiem nie odprawia @RMF24pl #StrajkNauczycieli pic.twitter.com/bIElz5QQu2
aneta_l8 kwietnia 2019
Tak wyglda lista szk i przedszkoli ze #Szczecin, ktre zgosiy gotowo przystpienia do #StrajkNauczycieli @RMF24pl pic.twitter.com/R5p2vORHZf
aneta_l8 kwietnia 2019
Mimo rozpoczęcia strajku, obie strony deklarują chęć do dalszych rozmów.
Jeżeli ZNP wyjdzie z taką propozycją, będzie chciało rozmawiać, będzie chciało dołączyć do tego porozumienia, które w tej chwili zostało podpisane, z Solidarnością - zapraszamy - mówiła wczoraj wicepremier Beata Szydło.
Jeżeli będzie wola ze strony rządowej, także jutro, we wtorek, w środę jesteśmy gotowi do rozmów - mówi szef ZNP Sławomir Broniarz.
W zespole szkolno-przedszkolnym w podkrakowskim Zabierzowie odbędą się zajęcia opiekuńcze - będzie je prowadził dyrektor razem ze swoimi zastępcami.
Liczba miejsc była jednak ograniczona - 65 dla uczniów szkoły podstawowej i 45 miejsc dla przedszkolaków.
Jak informuje szkoła - lekcji tu nie będzie a zajęcia w świetlicy mają być prowadzone do odwołania. W oknach budynku wiszą informacje o proteście, są także flagi protestacyjne.
Przed szkołą podstawową nr 340 w Warszawie, jedną z największych w stolicy, drzwi są otwarte, ale nie ma w niej nauczycieli - do pracy przyszli tylko pracownicy administracyjni.
Pełnomocnik prezydenta Kielc Danuta Papaj informuje, że wszystkie dzieci, które przyjdą dzisiaj do szkoły lub przedszkola będą miały zapewnioną opiekę. Dyrektorzy placówek mają e-mailowo informować ratusz o aktualnej sytuacji.
W Olsztynie ponad połowa placówek edukacyjnych odwołała zajęcia dydaktyczne i opiekuńcze. Wśród nich jest m.in. 10 przedszkoli, 15 szkół podstawowych, kilka liceów i cztery bursy szkolne.
W Elblągu władze miasta zapewniają, że w każdej szkole odbędą się zajęcia opiekuńczo-wychowawcze. Dodatkowym wsparciem dla dyrektorów przedszkoli i szkół będą studenci pedagogiki z Państwowej Wyżej Szkoły Zawodowej w Elblągu.
W samym Poznaniu zajęć nie będzie dziś w około dwustu placówkach. To ponad 80 procent poznańskich szkół i przedszkoli. W Pile strajkuje 37 z 40 szkół - udział w strajku zadeklarowało tam 95 proc. nauczycieli.
Podobnie w Chodzieży - strajkuje dziś 12 na 14 szkół i przedszkoli.
W Kaliszu - strajkują dziś wszystkie podstawówki i szkoły średnie, poza trzema placówkami. Jedna z nich nie wypełniła wymogów formalnych strajku. W większości miejsc samorządy organizują zajęcia alternatywne dla dzieci.
Według ZNP z informacji zgromadzonych do czwartku rano wynika, że w strajku zamierza wziąć udział 79,725 proc. ogółu szkół i przedszkoli w całym kraju. Największy odsetek szkół i przedszkoli deklaruje przyłączenie się do akcji strajkowej w województwach: kujawsko-pomorskim - 91 proc., łódzkim - 87 proc., zachodniopomorskim - 85 proc. wielkopolskim - 84 proc., świętokrzyskim i śląskim - po 82 proc., warmińsko-mazurskim i dolnośląskim - po 81 proc.
W Sosnowcu protest ma rozpocząć się w 89 placówkach. Na głównych drzwiach szkoły podstawowej numer 19 roi się od plakatów z informacjami o proteście. Na razie budynek szkoły jest zamknięty, ale w najbliższych godzinach zostanie otwarty. Mimo protestu, w szkole będzie zapewniona opieka nad dziećmi.
W Warszawie - według planów - strajk obejmie 321 z 376 szkół. Na drzwiach Szkoły Podstawowej nr. 340 na warszawskim Ursynowie, do której uczęszcza prawie 2 tysiące uczniów jest informacja, że placówka będzie strajkować.
Z jednej strony ich rozumiem, ale z drugiej, dzisiaj każdy mógłby strajkować, czy nauczyciel, czy inny zawód - mówi jeden z rodziców. Zwraca też uwagę, że wielu rodziców musiało wziąć wolne, żeby zająć się dziećmi.
Jak będzie wyglądał strajk w największych miastach w Polsce? Przygotowaliśmy dla Was specjalny poradnik.
Propozycje rządu są nie do przyjęcia, oczekiwaliśmy zupełnie innych propozycji płacowych - oświadczył szef ZNP Sławomir Broniarz po niedzielnych rozmowach z rządem. Nie ma powodu, by strajk nauczycieli nie rozpoczął się w poniedziałek - dodał.
Jak podkreślał Broniarz, do protestu dołączyła "wielosettysięczna" rzesza osób nienależących do żadnego związku zawodowego. Dodał, że propozycje rządu są nieadekwatne do oczekiwań środowiska nauczycielskiego, "notabene rozbudzonych także wieloma wypowiedziami rządu". Te oczekiwania wykraczają poza propozycje wzrostu od 360 do 480 zł wynagrodzenia zasadniczego - stwierdził.
Broniarz podkreślił, że ustępstwa strony związkowej nie spotkały się z adekwatną reakcją strony rządowej. Faktyczny wzrost wynagrodzeń, w którym pani premier Szydło mówi, że to bez mała 15 proc., w skali roku 2019 r. wynosi niewiele więcej ponad 8 pkt proc. - stwierdził szef ZNP.
Porozumienie z rządem zaakceptowała tylko nauczycielska "Solidarność". Zakłada ono, że od września po wdrożeniu podwyżki wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela stażysty wyniesie 2780 zł, kontraktowego - 2860 zł, mianowanego - 3248 zł, dyplomowanego - 3815 zł.
Zakończyliśmy dzisiejsze rozmowy na temat sytuacji w oświacie, propozycji, które zostały przygotowane przez rząd dla central związkowych nauczycielskich. To nie były ani łatwe rozmowy, ani krótkie - powiedziała wicepremier Beata Szydło.