"Traktuję obecną sytuację jako bardzo poważną, bo państwo i demokracja poniosły duży uszczerbek" – mówi o ujawnionych przez „Wprost” taśmach z rozmów m.in. Marka Belki i Bartłomieja Sienkiewicza wicepremier i szef Polskiego Stronnictwa Ludowego, Janusz Piechociński. "W środę na godz. 8 rano zarządziłem spotkanie kierownictwa PSL. Przedstawimy wtedy własne scenariusze" – zapowiada.
Janusz Piechociński podkreśla, że "nie chce brać udziału w scenariuszach, które są zwoływane ad hoc i potęgują zamęt." Sprawa jest pierwszej wagi, bardzo poważna. Apeluję do wszystkich, by bardzo poważnie i nie na gorąco reagować - tłumaczy. Pytany o poparcie wniosku Prawa i Sprawiedliwości o wotum nieufności wobec rządu, odpowiada wymijająco: "żadnych deklaracji nie składam".
Według wicepremiera słychać "o kolejnej porcji taśm", dlatego przed podjęciem konkretnych działań, powinno się mieć pełen obraz, a nie wrażenie, że "są to wierzchołki góry lodowej".
Mniej emocji, a więcej odpowiedzialności, bo bardzo łatwo jest dzisiaj zgłosić każdy postulat polityczny - apeluje szef ludowców. Jego zdaniem w trybie szybkim powinna się zebrać sejmowa komisja ds. służb specjalnych, by posłowie mogli uzyskać stosowne wyjaśnienia.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że Prawo i Sprawiedliwość zgłosi w Sejmie wniosek o konstruktywne wotum nieufności dla rządu; dodał też, że otwiera rokowania partyjne w sprawie kandydata na premiera.
Wniosek PiS to pokłosie upublicznionych przez "Wprost" nagrań, na których słychać, jak szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz rozmawia z prezesem Narodowego Banku Polskiego Markiem Belką i byłym ministrem Sławomirem Cytryckim o hipotetycznym wsparciu przez NBP budżetu państwa kilka miesięcy przed wyborami, które może wygrać PiS; Belka w zamian za wsparcie stawia warunek dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz nowelizacji ustawy o banku centralnym.
(mn)