Paweł Kukiz poinformował, że zakończył się proces układania list ruchu Kukiz'15 do jesiennych wyborów parlamentarnych. Jak przyznał, był to "koszmar, po prostu horror". Na konferencji prasowej w Katowicach zapowiedziano również, że w przyszłym tygodniu Ruch Pawła Kukiza przedstawi swoją strategię.

REKLAMA

Mamy gotowe listy. Każdemu obrońcy obecnej ordynacji wyborczej życzę tego, co przechodziliśmy w ostatnich dniach, doprowadzając do końca proces wyłaniania najwartościowszych kandydatów. To koszmar, po prostu horror. Działania z konstruowaniem list upewniły mnie w tym, że nie ma bardziej bandyckiej ordynacji niż proporcjonalna - mówił Kukiz w czasie konferencji prasowej. Po długim czasie udało się te listy skonstruować, jeden z najwspanialszych dni mojego życia, że ten proces uważam za zakończony - dodał.

Podkreślił, że kandydatury wysuwano oddolnie, później przechodziły weryfikację, a odrzucenie danego kandydata było ponownie konsultowane z niższymi strukturami. Chyba dwu- czy trzykrotnie był powtórzony taki proces - listy z dołu, rada społeczna, wracają na dół, idą do góry, wracają na dół - w ten sposób staraliśmy wyłonić tych najlepszych, naszym zdaniem, kandydatów - opisywał.

To ludzie o przeróżnym światopoglądzie, ale łączy ich przede wszystkim miłość do ojczyzny, chęć zmiany ustroju państwa, kompetencje i społeczne zaangażowanie - przekonywał Kukiz.

Przyznał, że wśród chętnych do kandydowania z list jego ruchu znalazły się osoby, które zażarcie walczyły o pierwsze miejsca na listach. Wszystkich wojowników o jedynki, ich nazwiska - słowo honoru - zaproponuję partiom politycznym, to idealne materiały na żołnierzy-koniunkturalistów - ocenił.

Pytany o ostatnie rozstania z ruchem - Krzysztof Bosak, który miał kandydować z województwa lubuskiego, zrezygnował z kandydowania, a rzecznik ruchu Miłosz Lodowski ze współpracy z Kukizem - twórca ruchu powiedział: Proszę zapytać pana Bosaka o jego decyzję. Miał możliwość uczestnictwa w całym zdarzeniu, w wyborach, wycofał się. Z Miłoszem Lodowskim przyjaźnimy się. Ta cała kampania trwa od pół roku, to rzeczywiście trzeba być rockandorollowcem, żeby to przetrwać, angażując całego siebie, od rana do rana praktycznie, jeżdżąc po Polsce, żeby to wszystko wytrzymać psychicznie, naprawdę, łącznie z atakami mediów, atakami partii politycznych, z atakami przeróżnych środowisk - trzeba mieć bardzo silną psychikę. Miłosz musi odpocząć po prostu, ale to jest mój przyjaciel - był moim przyjacielem i został moim przyjacielem.

Podczas konferencji poinformowano też, że ruch ma tylko kilkunastu kandydatów do Senatu - w niektórych okręgach planuje poprzeć innych kandydatów. Zgłoszeń było tyle, ile jest miejsc mandatowych do Senatu, czyli było 100, tylko w związku z tym, że ruch jest bardzo transparentny i wbrew pozorom bardzo ideowy, nie wszyscy ci, którzy się zgłosili, spełniali wymagania transparentności. Z tej setki byliśmy w stanie wyselekcjonować kilkadziesiąt osób, a z tych kilkudziesięciu zostanie kilkanaście - najlepsi z najlepszych - wyjaśnił przewodniczący śląsko-dąbrowskiej "S" Dominik Kolorz, który zasiada w radzie społecznej organizacji Kukiza.

W Katowicach przedstawiono niektórych kandydatów ruchu w wyborach - byli wśród nich przedsiębiorcy, radni lokalnych ugrupowań, informatycy, nauczycielka, historyczka, księgowa czy gospodyni domowa.

Sam Kukiz będzie się ubiegał o mandat w Warszawie, we Wrocławiu jedynką będzie twórca Solidarności Walczącej Kornel Morawiecki, w Kielcach - raper Liroy, czyli Piotr Marzec. W okręgu legnicko-jeleniogórskim listę otworzy związany z Ruchem Narodowym Robert Winnicki, w Szczecinie - były europoseł Ligi Polskich Rodzin i działacz RN Sylwester Chruszcz. W Białymstoku kandydował będzie szef Młodzieży Wszechpolskiej Adam Andruszkiewicz. Miejsce Bosaka zajął natomiast Jarosław Porwich.

Kukiz podkreślał, że na listy jego komitetu zgłosiło się około 4 tysięcy chętnych do zasiadania w Sejmie lub Senacie, ale prawo wyborcze pozwoliło na wystawienie jedynie około 900 kandydatów. Trzy tysiące ludzi zostało pozbawionych biernego prawa wyborczego - mówił Kukiz. Nie wiem, jak można nazywać demokratycznym system, w którym kilka osób - Kukiz, Kaczyński, Kopacz czy ktokolwiek inny - decyduje o selekcji: "ty się nadajesz, a ty się nie nadajesz". To nie jest demokracja - komentował.

W przyszłym tygodniu jego ruch ma ujawnić swoją strategię. Strategia i program to są ludzie - stwierdził Kukiz. My walczymy o państwo obywatelskie, o państwo kompromisu i mamy obywatelski projekt konstytucji. To nie jest walka o władzę dla władzy. Walczymy o Polskę obywatelską, dlatego na moich listach są ludzie o poglądach od lewa do prawa - dodał.

Dominik Kolorz podkreślał z kolei, że "to nie jest tak, że Ruch Pawła Kukiza ma tylko jeden postulat - JOW-y - i nic innego". Strategia to będzie 10, góra 11 punktów, które nie będą obietnicami, ale to będą cele, do których wszyscy ci, którzy będą wybrani do Sejmu, będą po prostu dążyć. Za cztery lata parlamentarzyści wybrani z Ruchu będą przez wyborców rozliczeni, czy tę strategię wykonali - stwierdził.

My ani dzisiaj, ani za tydzień, kiedy będziemy tę strategię ujawniali, nie będziemy wyborcom obiecywać, że nie będzie podatków czy że będziemy na dziecko płacić tysiąc złotych. Doszliśmy do elementarnego stwierdzenia, że ani PiS, ani lewica, ani nawet PO nie wie, w jakim stanie są finanse państwa, ile jest tego zadłużenia. Uczciwość wobec wyborców i Polaków będzie polegała na tym, że Paweł Kukiz - jak kiedyś Winston Churchill - wyjdzie do wyborców i powie im: sorry, ale obiecuję tylko krew, pot i łzy, bo dopiero po 26 października dowiemy się pewnie, na co stać polskie państwo - podkreślił Kolorz.

Wybory do parlamentu odbędą 25 października.

(edbie)