W czasie swojej wizyty w Kazachstanie Franciszek uczestniczył w spotkaniu z jezuitami pracującymi w Rosji, Białorusi i Kirgistanie. Odnosząc się do wojny w Ukrainie, stwierdził, że to „nie jest western”.
W czasie prawie każdej swojej pielgrzymki Franciszek spotyka się na nieformalnym wydarzeniu z jezuitami pracującymi w danym kraju. Tym razem w stolicy Kazachstanu Nur-Sułtanie spotkał się z jezuitami pracującymi w tzw. "Regionie Rosyjskim" który obejmuje Rosję, Białoruś i Kirgistan.
Zapis tej rozmowy został opublikowany przez miesięcznik La "Civilta Cattolica", którego redaktor naczelny o. Antonio Spadaro uczestniczył w wydarzeniu. Spadaro, to jeden z najbliższych współpracowników papieża. Tłumaczenie rozmowy ukazało się także na polskiej stronie jezuitów.
Papież zapytany o wojnę stwierdził, że błędem jest porównywanie jej do filmu. Toczy się wojna i myślę, że błędem byłoby myślenie, że to jakiś film typu western, gdzie są dobrzy i źli. Błędem jest też myślenie, że to jest wojna tylko między Rosją a Ukrainą. Nie: to jest wojna światowa - powiedział.
Później dodał, że "ofiarą tego konfliktu jest Ukraina". Zastanawiam się, dlaczego nie udało się uniknąć tej wojny. A wojna jest jak małżeństwo, w pewnym sensie. Aby zrozumieć, trzeba zbadać dynamikę, która doprowadziła do wybuchu tego konfliktu. Istnieją czynniki międzynarodowe, które przyczyniły się do wywołania tej wojny. Wspominałem już, że w grudniu ubiegłego roku pewien przywódca państwa przyszedł do mnie i powiedział, że jest bardzo zaniepokojony, ponieważ NATO zaczęło "szczekać u bram Rosji", nie rozumiejąc, że Rosjanie myślą imperialnie i potraktują to jako zagrożenie dla swoich granic. Wyraził obawę, że wywoła to wojnę. Dwa miesiące później rzeczywiście wojna wybuchła - stwierdził.
Opisując swoje stosunki z ukraińskimi władzami stwierdził, że planował się wybrać do tego kraju. Ja też planowałem się tam wybrać. Wydaje mi się, że nie jest wolą Bożą, abym się tam udał w tym momencie; zobaczymy jednak później.
Papież ujawnił też, że starał się pośredniczyć w wymianie więźniów. Przyjechał także wojskowy, szef odpowiedzialny za wymianę więźniów, ponownie z doradcą religijnym prezydenta Zełenskiego. Wtedy przekazali mi listę ponad 300 więźniów. Poprosili mnie o zrobienie czegoś w celu doprowadzenia do wymiany jeńców. Natychmiast zadzwoniłem do rosyjskiego ambasadora, aby dowiedzieć się, czy można coś zrobić i czy można przyśpieszyć tę wymianę - stwierdził papież nie mówiąc, czy do wymiany rzeczywiście doszło.