Bojownicy Państwa Islamskiego zmusili 550 rodzin z okolic Mosulu na północy Iraku do opuszczenia domów, aby najprawdopodobniej użyć ich na swych pozycjach w Mosulu jako żywych tarcz - poinformowała w piątek rzeczniczka biura NZ ds. praw człowieka.

REKLAMA

Potwierdziliśmy w wielu źródłach, że Państwo Islamskie zmusza ludzi do opuszczenia swych domów i udania się do Mosulu - powiedziała rzeczniczka Biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Praw Człowieka (UNHCHR) Ravina Shamdasani. Dodała, że cywile są umieszczani "w pobliżu urzędów Państwa Islamskiego i miejsc, w których działają bojownicy, aby służyć im jako żywe tarcze", podczas gdy tym, którzy są w mieście uniemożliwia się opuszczenie go.

Powołując się na "potwierdzone informacje" z regionu, Shamdasani poinformowała, że analizowane są doniesienia o tym, iż bojownicy ISIS zabili 40 cywilów w jednej z wiosek.

Rozpoczęcie w poniedziałek przez siły irackie ofensywy na Mosul spowodowało, że do tej pory z okolic tego drugiego co do wielkości miasta w Iraku, będącego pod kontrolą ISIS, swoje domy opuściło 5 640 osób - podała w czwartek wieczorem Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji.

Tymczasem Turecki Czerwony Półksiężyc poinformował, że na północ Iraku wysyła ciężarówki z pomocą humanitarną dla 10 tysięcy osób, które musiały uciekać ze swych domów z powodu walk o Mosul.

"W pierwszym etapie wysyłamy pomoc dla prawie 30 wsi wokół Mosulu, które zostały wyzwolone" z rąk Państwa Islamskiego - powiedział agencji Reutera przewodniczący Tureckiego Czerwonego Półksiężyca Kerem Kinik.

Wskazał, że w sumie od 150 tysięcy do 400 tysięcy ludzi może opuścić Mosul i dodatkowe obozy dla uchodźców są budowane przez tureckie organizacje pomocowe w północnym Iraku.

Od poniedziałku trwa ogłoszona przez władze w Bagdadzie ofensywa na Mosul - ostatni bastion Państwa Islamskiego w tym kraju. Dżihadyści opanowali to miasto dwa lata temu. Z Wielkiego Meczetu w Mosulu proklamowali kalifat, obejmujący kontrolowane przez nich obszary Iraku i Syrii.

(az)