Rosyjscy korespondenci wojenni i eksperci wojskowi otrzymali przesyłki z gipsowymi popiersiami. To wzbudziło wśród nich panikę, bowiem są one podobne do figurki, którą przed śmiercią wręczono propagandyście Władlenowi Tatarskiemu podczas jego "wieczoru twórczego".

REKLAMA

O sprawie poinformowała rosyjska agencja informacyjna RIA Nowosti, której dziennikarze rozmawiali z ekspertem wojskowym Konstantinem Siwkowem.

Miał on 17 kwietnia otrzymać przesyłkę z gipsowym popiersiem marszałka Gieorgija Żukowa. Jednak z uwagi na to, co przydarzyło się Władlenowi Tatarskiemu, postanowił przesyłki nie odbierać i skontaktował się z policją.

Zmieniłem dostawę z doręczenia przez kuriera na odbiór w punkcie CDEK (rosyjska firma kurierska - przyp. red.) i poinformowałem o sprawie policję - powiedział Siwkow, cytowany przez dziennik "Kommiersant".

Ekspert wojskowy dodał, że policja otwarła paczkę i było w niej popiersie złocone w taki sam sposób, jak statuetka, którą otrzymał Tatarski.

Jednocześnie telegramowy kanał Shot poinformował, że to już drugi "podejrzany przedmiot", który Siwkow miał otrzymać w ciągu ostatniego miesiąca. Według niego, zanim wysłano mu popiersie Żukowa, próbowano wręczyć mu kwiaty i nieznany przedmiot, ale i tym razem odmówił.

Inny z kanałów na Telegramie - Baza - pisze, że popiersia dla korespondentów wojennych i ekspertów wojskowych zamawiano w Uljanowsku, za pośrednictwem serwisu społecznościowego VKontakte. Kanał twierdzi, że ktoś zapłacił za zamówienie internetowo i wskazał pięć adresów, na które należy wysłać paczki.

Baza pisze, że mieli je otrzymać eksperci wojskowi Konstantin Isajew i wspomniany już Siwkow, korespondent wojenny Władysław Szurygin, pracownik agencji informacyjnej TASS Michaił Tereszczenko i politolog Timofiej Siergiejcew. W żadnej z przesyłek nie stwierdzono materiałów wybuchowych.

Według Bazy, śledczy szukają teraz mężczyzny, który zorganizował wysyłkę popiersi. Mają już podejrzanego. Na jego profilu w VKontakte widnieje informacja, że studiował w Smoleńskiej Akademii Wojskowej i - sądząc po kilku postach - popiera rosyjską inwazję na Ukrainę.

Eksplozja w petersburskiej knajpie

W niedzielę w knajpie Street Food Bar № 1 w Petersburgu, należącej do Jewgienija Prigożyna, szefa grupy Wagnera, doszło do eksplozji podczas "wieczoru twórczego" rosyjskiego blogera-propagandysty Władena Tatarskiego (prawdziwe nazwisko Maksym Fomin). W wyniku wybuchu Tatarski stracił życie, a 40 osób zostało rannych.

Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej początkowo wszczął postępowanie w sprawie zabójstwa, ale w poniedziałek wieczorem sprawę przekwalifikowano na "atak terrorystyczny".

Z rosyjskiego śledztwa wynika, że bomba znajdowała się w popiersiu, którą Tatarski otrzymał od jednego z uczestników wydarzenia. W poniedziałek śledczy poinformowali o zatrzymaniu podejrzanej, Darii Trepowej. BBC podało, że dziewczyna - prawdopodobnie pod przymusem - przyznała, że przyniosła do lokalu popiersie.

Rosyjskie siły bezpieczeństwa twierdzą, że zabójstwo zostało zaplanowane przez ukraińskie służby specjalne przy pomocy osób współpracujących z Fundacją Walki z Korupcją, organizacją więzionego Aleksieja Nawalnego. Współpracownicy rosyjskiego opozycjonisty zaprzeczają udziałowi w zamachu.

Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak nazwał zabójstwo Tatarskiego przejawem "wewnętrznej walki politycznej w Rosji". Zaczyna się... Pająki zjadają się nawzajem w słoiku - powiedział.

Kim był Właden Tatarski?

Właden Tatarski popierał rosyjską inwazję na Ukrainę, ale nie pełnił żadnych stanowisk publicznych; nie był też przedstawicielem armii. Był znany jako bloger, którego kanał na Telegramie śledzi ponad pół miliona ludzi.

Propagandysta urodził się obwodzie donieckim. Skazano go za napad z bronią. Kiedy wspierani przez Moskwę separatyści wypuścili go z więzienia, dołączył do nich.

Popularność Tatarskiego rosła po inwazji na Ukrainę. Bloger nie szczędził krytyki rosyjskim wojskowym i Władimirowi Putinowi. Obwiniał ich za niepowodzenia na froncie.

Zdarzało się, że Tatarski nadawał z frontu. Twierdził, że pomagał m.in. uruchamiać drony. Bywał na Kremlu, o czym świadczy nagranie, jakie umieścił we wrześniu ubiegłego roku z uroczystości, w czasie której Władimir Putin ogłosił aneksję czterech ukraińskich obwodów.

Tatarski został pośmiertnie odznaczony przez Putina Orderem Odwagi.