W sobotę zarejestrowano w Brazylii 41 576 nowych przypadków koronawirusa i 709 kolejnych zgonów - poinformowało ministerstwo zdrowia tego kraju. Prawie połowa Brazylijczyków uważa jednak, że prezydent Jair Bolsonaro nie ponosi odpowiedzialności za stałe rozszerzanie się pandemii.
Od początku pandemii na Covid-19 zmarło w Brazylii 107 232 osoby a liczba potwierdzonych przypadków infekcji wzrosła do 3 317 096.
Dobowy przyrost zakażeń utrzymuje się niezmiennie na bardzo wysokim poziomie, a realna ich liczba może być znacznie wyższa ponieważ w kraju tym nie przeprowadza się wystarczającej liczby testów - podkreślają eksperci.
O tym, że prezydent Bolsonaro zlekceważył zagrożenie epidemią i jest w większej lub mniejszej mierze współwinny jej tragicznemu bilansowi przekonanych jest 52 proc. uczestników sondażu przeprowadzonego przez krajowy instytut badania opinii publicznej Datafolha. Przeciwnego zdania jest 47 proc. ankietowanych.
Brazylia należy do krajów najbardziej dotkniętych epidemią. Więcej zakażeń i zgonów jest tylko w USA.
Jednocześnie górująca nad Rio de Janeiro słynna figura Chrystusa Odkupiciela, po pięciomesięcznej przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa, została w sobotę ponownie udostępniona turystom z całego świata.
Ponowne otwarcie figury Chrystusa jest symbolem ponownego otwarcia Brazylii dla turystyki - oświadczył minister ds. środowiska Ricardo Salles podczas uroczystości otwarcia monumentu.
Odwiedzający monument muszą nosić maseczki i utrzymywać dystans co najmniej 2 metrów między sobą. Zabronione jest oddalanie się od pomnika w celu znalezienia najlepszego miejsca dla wykonania zdjęcia.
Pandemia wciąż szaleje w USA. Uniwersytet Johnsa Hopkinsa w Baltimore poinformował w sobotę, że w ciągu ostatniej doby w USA na Covid-19 zmarło 1 336 osób. Potwierdzono 64 201 nowe zakażenia koronawirusem.
Łączna liczba przypadków SARS-CoV-2 od początku pandemii sięga 5 368 883 a ofiar śmiertelnych 169 654. Pierwsze zakażenie wirusem w Ameryce stwierdzono 21 stycznia.
Stan Nowy Jork miał najniższą liczbę hospitalizacji (523) z powodu COVID-19 od 17 marca - ogłosił w sobotę gubernator Andrew Cuomo. W całym stanie zmarło w ciągu ostatniej doby pięć osób. Zmniejszyła się również liczba pacjentów na oddziałach intensywnej terapii, z 127 w czwartek do 120 w piątek.
W stanie spada liczba zakażonych. Z przeprowadzonych w piątek 88 668 testów 0,83 proc. było pozytywnych. Oznacza to ósmy dzień z rzędu, w którym wskaźniki zakażeń spadły poniżej 1 proc.
W Nowym Jorku od początku wiedzieliśmy, że testowanie będzie kluczowym czynnikiem w kontrolowaniu tego nowego wirusa. Natychmiast zintensyfikowaliśmy przeprowadzanie testów i odgrywamy wiodącą rolę w rozwoju zdolności do badania jak największej liczby nowojorczyków. Jestem dumny, że nadal podnosimy poprzeczkę i ponownie pobiliśmy nasz rekord - ogłosił Cuomo w komunikacie prasowym.
Jak dodał zwłaszcza nowy niski poziom hospitalizacji odzwierciedla postęp, jakiego dokonano. Stan Nowy Jork wciąż będzie jednak monitorował dane i alarmujący wzrost przypadków w całym kraju.
Moje przesłanie pozostaje takie samo: Nowojorczycy pozostańcie mądrzy, myjcie ręce, zachowujcie dystans społeczny i noście maski! - apelował gubernator.
Zwiększa się natomiast zarówno liczba zgonów jak i zachorowań w Kalifornii - w sobotę odpowiednio o 79 do 11 228 i o 6 726 do 620 080.