"Po operacji usunięcia tarczycy całkowicie zmienił się mój głos" - wspomina w rozmowie z RMF FM Joanna Charchuta, pacjentka, która zachorowała na nowotwór tarczycy. Przez złe rokowania lekarze pięć lat temu usunęli jej ten gruczoł.
Michał Dobrołowicz: Od czego rozpoczęły się pani problemy z tarczycą?
Joanna Charchuta, pacjentka po operacji usunięcia tarczycy: Od powiększenia węzełków z lewej strony. Powiększenie tych węzłów było dość widoczne - sama to wyczułam. Natomiast rozpoznanie odbyło się po pobraniu wycinka do chirurgicznego badania.
Wyczuła to pani po prostu patrząc na swoje ciało, dotykając skóry?
Tak. Węzełki przy tego typu rozpoznaniu są twarde, nie przesuwają się i są bardzo wrażliwe na dotyk. Potem była wizyta u lekarza, miałam pobierane węzełki na oddziale laryngologicznym. Potem trafiłam do endokrynologa, który skierował mnie na badanie USG oraz dodatkowe badania związane z kalcytoniną. W ten sposób potwierdziło się rozpoznanie raka rdzeniastego tarczycy. Operację przeszłam w 2012 roku. Rok później potrzebna była reoperacja ze względu na przerzuty raka rdzeniastego na węzły po prawej stronie. Temu towarzyszył wysoki poziom kalcytoniny.
Kalcytonina to hormon i jednocześnie marker przy raku rdzeniastym tarczycy.
Tak, to jest wyznacznik tego, czy choroba jest na etapie progresji. Jeśli jest dużo kalcytoniny, to jest to dowód tego, że hormon działa w naszym ciele. Te operacje pomimo szerokiego zakresu niestety nie dały efektu. Często u pacjentów z tym rozpoznaniem tak właśnie jest. Kalcytonina utrzymywała się u mnie na bardzo wysokim poziomie. Alternatywą jest lek, który w Polsce niestety nie jest refundowany i przez to nie jest dostępny dla pacjentów.
Dlaczego rak tarczycy pojawił się u pani, co mówią lekarze?
Trudno jest podać konkretny powód. Po prostu padło na mnie. Ta choroba w Polsce występuje u 50 osób rocznie. To nieduża grupa. Myślę, że należy ją otoczyć opieką.
Choroba tarczycy nie boli?
To prawda. Ona daje objawy takie jak nadmierna potliwość, duże, chroniczne zmęczenie i powiększone węzły. To są wyznaczniki, które mogą nas zaniepokoić. I wtedy szybko trzeba udać się do odpowiedniego lekarza. W moim przypadku na chwilę przed rozpoznaniem poziom zmęczenia był tak wysoki, że budząc się rano byłam tak samo zmęczona, jak kładąc się wieczorem spać. I to mimo kilku godzin snu. Nie mogłam normalnie funkcjonować, w moim przypadku było naprawdę bardzo ciężko i z tego powodu nie było to normalne życie.
Na czym teraz, po usunięciu tarczycy, polega leczenie?
Gdy mówimy o leku, który nie jest refundowany, a który ratuje życie, jest to jedna kapsułka dziennie, zażywana po porannym posiłku. To oczywiście ma skutki uboczne. Ale bardzo pomaga.
W jaki sposób odczuwa się fizyczny brak tarczycy?
Praktycznie tego się nie odczuwa, bo w momencie usunięcia tarczycy dożywotnio trzeba przyjmować przepisaną przez endokrynologa dawkę hormonu, który zastępuje to, co tarczyca powinna produkować, czyli wiele hormonów. Można to regulować tabletką.
Co zmieniło się po usunięciu tarczycy? Głos?
Tak, głos zmienił się, bo miałam usunięty lewy fałd głosowy, ten głos jest przez to zdecydowanie inny, niższy, słabszy. Natomiast przed operacją jedną z możliwych komplikacji była całkowita utrata głosu, co było przerażające. Pracuję głosem, więc trudno było mi wyobrazić sobie funkcjonowanie bez głosu.
(łł)