Kanclerz Niemiec Olaf Scholz określił zamordowanie porwanej przez Hamas Shani Louk jako "barbarzyństwo". W poniedziałek poinformowano, że Shani Louk, młoda kobieta z podwójnym, niemieckim i izraelskim obywatelstwem, znana z opublikowanego przez Hamas nagrania, nie żyje.
To pokazuje całe barbarzyństwo stojące za atakiem Hamasu - powiedział Scholz podczas swojej podróży do Afryki w Lagos w Nigerii.
Hamas "musi zostać pociągnięty do odpowiedzialności" - podkreślił kanclerz, cytowany przez portal dziennika "Welt". Izrael ma prawo bronić się przed Hamasem. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla tego morderstwa - dodał.
Kidnapped Shani Louk is dead, her family announces, three weeks after she was abducted by Hamas terrorists at Nova festival and paraded on the back of a truck https://t.co/hftLnHDjOp pic.twitter.com/NggLjAdGBk
MailOnlineOctober 30, 2023
O tym, że Shani Louk nie żyje, poinformowała rodzina zamordowanej, powołując się na oficjalną informację, przekazaną przez armię izraelską.
22-letnia Louk była jedną z osób uprowadzonych z festiwalu muzycznego, który odbywał się 7 października na wolnym powietrzu przy granicy ze Strefą Gazy.
Palestyński Hamas sforsował granicę i zaatakował zbrojnie cywilów. Wielu uczestników festiwalu zostało zabitych na miejscu, niektórych uprowadzono.
Kobieta została rozpoznana na nagraniu, umieszczonym przez terrorystów w mediach społecznościowych. Sekwencja, dzięki której rodzina rozpoznała Shani, pokazuje częściowo obnażoną kobietę o charakterystycznej fryzurze, leżącą na terenówce z twarzą zwróconą w dół. Wśród okrzyków "Allahu Akbar" mężczyźni depczą po jej ciele, jeden szarpie ją za włosy, inny pluje. Ujęcie kończyło się odjazdem jeepa.
Było to jedno z nagrań, rozpowszechnianych przez palestyńską organizację. Agencja AFP, cytując ekspertów od spraw bezpieczeństwa wyjaśniała, że publikacja tych drastycznych materiałów jest celowym zabiegiem propagandowym terrorystów, który ma wzmocnić korzystną dla Hamasu narrację wśród zwolenników i zastraszyć jego przeciwników.
Mimo nagrań rodzina porwanej wierzyła, że Shani żyje, choć została poważnie ranna: ze źródeł palestyńskich dotarła do nich wiadomość, że młoda kobieta jest leczona w szpitalu w Strefie Gazy.
W poniedziałek rodzina potwierdziła, że została oficjalnie powiadomiona o śmierci Shani Louk - podał portal Jerusalem Post.