Podczas oscarowej gali pojawił się jeden zauważalny akcent nawiązujący do wojny na Ukrainie. Ale był to bardzo delikatny gest.
Na ekranach telewizorów pojawiła się czarna plansza z informacją nawiązującą do dramatycznej sytuacji na Ukrainie. Wyświetlono apel o udzielanie pomocy ofiarom wojny. Wyświetlono kod QR, gdzie można dokonywać wpłaty.
#BREAKING #Oscars holds moment of silence for Ukraine pic.twitter.com/zusaLtvTEB
AFPMarch 28, 2022
Ukraińskich akcentów nie było zbyt wiele. Niektórzy zaproszeni na galę goście mieli niebieskie wstążki wyrażające solidarność z ludźmi, którzy uciekają przed wojną.
Przeważają jednak żarty. Dobrze bawi się Sean Penn - amerykański aktor, producent, scenarzysta i reżyser, który wzywał do bojkotu Oscarów, jeżeli Akademia nie zaprosi prezydenta Ukrainy do wygłoszenia wirtualnego przemówienia w czasie gali - relacjonował korespondent RMF FM w USA.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Kilka dni temu pojawiła się informacja, że organizatorzy gali nie zgodzili się na przemówienie Zełenskiego w trakcie ceremonii tłumacząc, że nie chcą upolityczniać gali.
Do wojny na Ukrainie odniósł się Francis Ford Coppola. Pojawił się na scenie w Dolby Theatre w zwiazku z 50. rocznicą premiery "Ojca Chrzestnego". Kończąc przemówienie rzucił ze sceny - "Niech żyje Ukraina".
Do wojny na Ukrainie odniosła się też Mila Kunis. W żadnej przemowie nie padło jednak zdanie, że Rosja jest agresorem.
Ladies and gentlemen, Francis Ford Coppola, Robert De Niro and Al Pacino.https://t.co/1H1Y9jC9bl#oscars pic.twitter.com/nSNNJ1mvth
ABCMarch 28, 2022