Sztandarowy program rządu - sportowe Orliki - kuleje. Boiska, na których miało wyrosnąć nowe pokolenie polskich piłkarzy, od lipca ponownie mogą świecić pustkami. Powodem są opóźnienia w płatnościach dla animatorów, czyli trenerów. Ministerstwo Sportu kilka miesięcy temu deklarowało zmianę przepisów. Na obietnicach jednak się skończyło.

REKLAMA

Pensja każdego z ponad 2 tys. animatorów składa się z dwóch części. Pięćdziesiąt procent wypłacają samorządy. Drugą połowę Ministerstwo Sportu i Turystyki. O ile transza od gmin dociera w terminie, o tyle ta rządowa ostatnio miała czteromiesięczny poślizg. Pieniądze zamiast dotrzeć w styczniu, wpłynęły na konta trenerów w kwietniu.

Zbiorowy kontrakt podpisany przez Szkolne Kluby Sportowe z resortem sportu wygasa wraz z końcem czerwca. Teraz zawarto nową umowę. Ta będzie obowiązywać od pierwszego lipca do końca listopada. Niestety, mimo deklaracji i umownych ustaleń nie ma pewności, że finansowa płynność będzie zachowana. Powodem tego niepokoju i zamieszania są przepisy, które nie pozwalają na podpisanie dłuższych kontraktów. To rozwiązałoby problem niewydolnego systemu płatności.

Obietnice dotyczące zmiany przepisów

Strukturalne rozwiązanie deklarowała w rozmowie z naszym dziennikarzem kilka miesięcy temu minister sportu. Niestety, Joanna Mucha jeszcze nie poprawiła tych niedopracowanych i źle funkcjonujących przepisów.

Poleciłam pracownikom w ministerstwie pracowanie takiego systemu, który umożliwiałby podpisywanie umów nie na kilka miesięcy, a na przykład na trzy lata - zapewnia Joanna Mucha.

Na poleceniu jednak się skończyło. Pytana o to, kiedy to "polecenie" poskutkuje zmianą systemu prawnego, minister sportu odpowiada, że najwcześniej za rok.

Orliki będą czynne krócej

Animatorzy zapowiadają, że jeśli na ich konta będzie wpływać tylko połowa pieniędzy, Orliki zamiast do 21 będą czynne tylko do 18. W takiej sytuacji o nowej, lepszej generacji polskich piłkarzy, będziemy mogli tylko pomarzyć.

Animatorzy już raz udowodnili, że gdy płaci im się tylko połowę pensji, to pracują na pół etatu. Podczas wspomnianego finansowego zatoru w marcu, między innymi w Małopolsce część Orlików zamykano o 18. Animatorzy zamiast sześciu, pracowali trzy godziny.

W całym kraju obecnie funkcjonuje 2271 rządowych boisk.