Położone na wysokości 700 m n.p.m. Pjongczang, gdzie w lutym odbędą się zimowe igrzyska, jest najzimniejszym miejsce globu na tej szerokości geograficznej - wynika z analiz meteorologicznych. Organizatorzy obawiają się, by mróz nie dał się we znaki sportowcom i kibicom.
Średnia temperatura w lutym wynosi w Pjongczangu minus pięć stopni Celsjusza, ale dolna granica uśrednionej temperatury spada nawet do minus 11. Jest zazwyczaj sucho, ale mroźnie, w czym przejawia się podobieństwo do ostrych zim nawiedzających Wschodnie Wybrzeże USA.
Największe obawy budzi to, jak zawodnicy i kibice przetrwają kilkugodzinne ceremonie otwarcia i zamknięcia igrzysk, gdyż odbędą się one na 35-tysięcznym, niezadaszonym stadionie.
Dlatego Koreańczycy planują, jeśli aura będzie iście zimowa, że rozdadzą kibicom koce, podgrzewane poduszki, ciepłe napoje oraz posiłki. Natomiast miejsca, w których przebywać będą sportowcy, mają być wyposażone w przenośne dmuchawy z ciepłym powietrzem. Podgrzanie całego obiektu, ze względu na koszty, nie wchodzi w grę.
Klimat Pjongczangu ma jednak także zalety, nawet podczas dużych mrozów.
Wysokość i fakt, że jest sucho ma korzystny wpływ na ludzki biorytm. Nawet pięć czy sześć godzin snu powinno wystarczyć, by czuć się wypoczętym, ponieważ ciśnienie w tym rejonie zwiększa poziom melatoniny w ludzkim mózgu, co sprzyja regeneracji - powiedział meteorolog SungHyun Do.
(adap)