Najwyższa Izba Kontroli negatywnie oceniła proces przygotowania wyborów prezydenckich zarządzonych na dzień 10 maja 2020 roku – poinformował prezes NIK, Marian Banaś, podczas konferencji prasowej, na której przedstawiana były wyniki kontroli w tej sprawie. „Od 16 kwietnia do 9 maja jedynym uprawnionym organem do organizacji wyborów była Państwowa Komisja Wyborcza. Organizowanie wyborów na podstawie decyzji administracyjnej było pozbawione podstaw prawnych” – dodał Banaś. „Nawet sytuacje nadzwyczajne, jak stan epidemii, nie mogą stanowić powodu do łamania konstytucyjnej zasady praworządności. W związku z tym NIK przygotowała i skierowała zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez zarządy Skarbu Państwa tj. Poczty Polskiej i PWPW” – poinformował Banaś. Jak informuje Krzysztof Zasada, Prokuratura Okręgowa w Warszawie czeka jeszcze na zawiadomienia NIK.
Marian Banaś na początku konferencji poinformował, że kontrolę przeprowadzono w KPRM, MSWiA, MAP oraz dwóch spółkach Skarbu Państwa - Poczcie Polskiej oraz Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Objęła ona okres od lutego do października 2020 r.
NIK negatywnie oceniła proces przygotowania wyborów powszechnych na Prezydenta RP zarządzonych na dzień 10 maja 2020 r. z wykorzystaniem głosowania korespondencyjnego przez wymienione przeze mnie podmioty - oświadczył Banaś.
W okresie od 16 kwietnia, czyli od momentu podpisania decyzji o wyborach przez pana premiera, do 9 maja jedyną uprawnioną jednostką, organem do organizowania i przygotowania wyborów na Prezydenta RP była Państwowa Komisja Wyborcza. Organizowanie i przygotowanie wyborów na podstawie decyzji administracyjnej nie powinno mieć miejsca i było pozbawione podstaw prawnych.oświadczył Banaś.
Jak dodał, zgodnie z art. 7 konstytucji organy państwowe działają na podstawie prawa i w granicach obowiązującego prawa.
Zdaniem NIK nawet sytuacje nadzwyczajne, jak stan epidemii, nie mogą stanowić powodu do odstąpienia od konstytucyjnej zasady praworządności i poszukiwania rozwiązań zapewniających gospodarne wydatkowanie środków publicznych na realizację zadań państwowych.powiedział Banaś
Poinformował, że Najwyższa Izba Kontroli skierowała do prokuratury zawiadomienia o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez zarządy Poczty Polskiej i PWPW.
W kolejności NIK analizuje otrzymane od jednostek odpowiedzi na przesłane do niej informacje o wynikach kontroli - w kontekście przygotowania ewentualnych zawiadomień do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez przedstawicieli MAP, MSWiA oraz KPRM - oświadczył.
Chcę powiedzieć, że do dnia dzisiejszego jeszcze nie otrzymaliśmy stanowiska od ministra spraw wewnętrznych i administracji - zaznaczył Banaś.
Prezes NIK podkreślił, że decyzje w sprawie wyborów "były wydawane bardzo szybko, bez jakiejkolwiek analizy". Powiedział, że w czasie kontroli zapytano KPRM, czy przed wydaniem takich decyzji były robione jakieś szacunki - ile to będzie kosztowało; jakie będę efekty; co się stanie w przypadku, gdy nie dojdzie do głosowania. Nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi, bo takich szacunków nikt nie robił - powiedział Banaś.
Przypomniał, że art 44. ustawy o finansach publicznych mówi, że "wszystkie wydatki winny być realizowane oszczędnie w ramach planu dobierania najlepszych efektów". Tej podstawowej zasady nie przeprowadzono - oświadczył Banaś.
Zaznaczył, że każdy podejmując decyzje, które będą obciążały znacznie budżet państwa, musi przynajmniej mieć jakieś szacunki, ile to będzie kosztowało. Niestety, takich szacunków nie było - zaznaczył szef NIK.
Zdaniem NIK, Poczta Polska, występując do Ministra Cyfryzacji o przekazanie danych osobowych z rejestru PESEL oraz do jednostek samorządu terytorialnego ze wpisów wyborców, nie miała podstawy prawnej do takiego żądania, a także do przetwarzania tych danych. W opinii Izby, stanowiło to naruszenie art. 5 ust. 1 lit. A i art. 6 ust. 1 RODO.
W dniu, kiedy Poczta Polska zażądała tych dokumentów, nie było żadnej normy prawnej rangi ustawowej, która by uprawniała ten podmiot do żądania przekazania danych osobowych. W tym czasie jedynym podmiotem, który był uprawniony do żądania tych danych, była Państwowa Komisja Wyborcza na podstawie Kodeksu Wyborczego - powiedział dyrektor departamentu administracji publicznej NIK Bogdan Skwarka.
NIK zwrócił też uwagę na koszty związane z organizacją wyborów. Jak poinformował Skwarka, zarówno Poczta Polska, jak i Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych przesłały do ministra finansów faktury.
Poczta Polska wystawiła fakturę 12 czerwca 2020 na kwotę brutto 71 880 600 zł na Ministerstwo Finansów. Dyrektor Generalny MF odesłał fakturę, wskazując, że MF nie jest właściwe do uregulowania płatności. Z kolei Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych do Ministra Finansów 29 maja 2020 r. wysłała fakturę za druk kart wyborczych na łączną kwotę brutto 4 646 800 zł. Faktura została zwrócona z informacją, że MF nie jest właściwe do uregulowania płatności.
Nikt z podmiotów, do których zwracały się te dwie spółki, nie czuł się do odpowiedzialności za koszty poniesione przez te spółki - powiedział Skwarka. Zdaniem Izby, KPRM, MSWiA, MAP pomimo zaangażowania w proces organizacji wyborów, które się nigdy nie odbyły, konsekwentnie odmówiły przyjęcia na siebie odpowiedzialności za wydatkowane środki publiczne w wysokości co najmniej 76 527 400 zł.
Skwarka zastrzegł, że wydatki te mogą ulec zwiększeniu, z uwagi na klauzulę przewidzianą w umowie pomiędzy KBW a PP S.A., m.in. o koszty magazynowania i ewentualnej utylizacji wydrukowanych kart wyborczych.
Bogdan Skwarka przedstawił, że Najwyższa Izba Kontroli, prowadząc kontrolę ws. wyborów, które się nie odbyły, kierowała się chęcią wyjaśnienia kilku punktów.
Czy prezes Rady Ministrów był uprawniony do wydania decyzji Poczcie Polskiej oraz KPRM? Nie było podstaw prawnych do tego, żeby prezes Rady Ministrów wydawał jakiekolwiek polecenia związane z wykonaniem wyborów - odpowiedział Skwarka. W tym okresie obowiązywała ustawa, Kodeks wyborczy. Ta ustawa ustalała organy, które są odpowiedzialne za organizację wyborów - wyjaśnia.
Jak przypomniał, Mateusz Morawiecki, wydał decyzję, aby PWPW rozpoczęła drukowanie kart wyborczych. Zdaniem NIK jednak, takie uprawnienie miała w tamtym czasie jedynie Państwowa Komisja Wyborcza.
MAP i PWPW zebrała się, żeby rozdzielać już zadania, mimo że jeszcze nie było ku temu żadnych podstaw. Departament prawny KPRM wydał negatywną opinię prawną wobec tych działań, jednak została zlecona zewnętrzna opinia prawna, która stała w sprzeczności z tą, wydaną przez departament prawny. Łączny koszt ekspertyz to jest prawie 149 tys. zł - informował Skwarka
W momencie, kiedy PWPW rozpoczęła przygotowania, nie było podpisanej żadnej umowy w tej sprawie. NIK ocenił, że powodem braku zawarcia umowy z PWPW były wątpliwości dotyczące podstaw prawnych.
Należy zaznaczyć, że Poczta Polska i PWPW przed wykonaniem realizacji poleceń nie skorzystały z przysługujących im uprawnień o zwrócenie się ze skargą - dodał Skwarka. PWPW rozpoczęła jednak druk kart wyborczych, mimo że nie obowiązywał w tym momencie wzór kart.
Skwarka, który koordynował kontrolę, przekazał także, że Izba badała, czy premier wiedział o opiniach przygotowanych przez departament prawny KPRM i Prokuratorię Generalną w sprawie tzw. wyborów kopertowych.
Zadaliśmy 30 września ministrowi Dworczykowi pytanie, dlaczego przekazał prezesowi Rady Ministrów projekty decyzji, będąc w posiadaniu dwóch opinii prawnych, które negują podstawę prawną. Odpowiedzi niestety nie otrzymaliśmy - powiedział Skwarka na konferencji prasowej.
Pierwotnie raport końcowy NIK w sprawie organizacji tzw. wyborów kopertowych miał zostać przedstawiony oficjalnie opinii publicznej 18 maja. Marian Banaś postanowił jednak przyspieszyć prezentację dokumentu - o czym jako pierwsi informowali dziennikarze RMF FM.
Przypomnijmy, że wybory kopertowe miały odbyć się 10 maja 2020 roku. Poczta Polska zamówiła koperty, wydrukowała karty wyborcze, poniosła też koszty związane z konfekcjonowaniem (czyli pakowaniem pakietów wyborczych), transportem i magazynowaniem.
W związku z koniecznością rozesłania 30 milionów pakietów wyborczych, Poczta Polska podpisała dwie umowy z firmami EDC Expert Direct Communication Sp. z o.o. oraz Prografix sp. z o.o., które miały zająć się skompletowanie pakietów wyborczych. Ta pierwsza ma otrzymać 30 307 200 zł, a druga - 31 094 000 zł. Obie otrzymały już odpowiednio 7 i 12 mln zł.
Kolejna firma - Caro Piotr Krajewski - miała dostarczyć urny wyborcze za 2 354 220 zł. Kwota została zapłacona.
Z kolei P.S.O. "Maskpol" S.A., wchodząca w skład Polskiej Gruby Zbrojeniowej, miała dostarczyć worki, w których miały być przewożone głosy. Firma otrzymała od Poczty Polskiej 5 141 400 zł.
Finalnie majowe wybory się nie odbyły się. Pocztę Polską przygotowania do nich kosztowały jednak 68 896 820 zł.
Krajowe Biuro Wyborcze informowało już w styczniu tego roku, że wnioski Poczty Polskiej i Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych zostały rozpatrzone i podjęto decyzję o wypłacie rekompensaty.
Zgodnie z decyzją Biura, Poczta Polska otrzymała 53 205 344 złote, Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych przyznano natomiast 3 245 061 złotych.
Dodajmy, że obie instytucje starały się o wyższe rekompensaty.