​Premier Węgier Viktor Orban ogłosił, że w ramach stanu zagrożenia wprowadzonego w związku z rosyjską inwazją na Ukrainę, rząd stworzy dwa fundusze na armię i redukcję kosztów energii, które zostaną zasilone wpływami z podatków od "dodatkowych zysków" m.in. banków i dużych firm.

REKLAMA

Wojna się przeciąga, polityka sankcji w Brukseli nie ulega poprawie, co razem prowadzi do drastycznego wzrostu cen - rozpoczął swoje oświadczenie premier Viktor Orban. Stwierdził, że "ochrona rodzin staje się coraz trudniejsza i bardziej kosztowna", a dodatkowo Węgry muszą wzmocnić armię.

Tymczasem rosnące stopy procentowe oraz ceny dają bankom i międzynarodowym korporacjom dodatkowe zyski - stwierdził.

Ci, którzy czerpią dodatkowe zyski w tej sytuacji wojennej, proszeni są o pomoc ludziom i udział w kosztach obrony kraju. Tak jak obiecaliśmy, będziemy chronić rodziny, emerytów, miejsca pracy i ograniczali wzrost kosztów nawet, jeśli sytuacja wojenna będzie się przedłużała - mówił.

Orban przekazał, że rząd stworzy dwa fundusze. Jeden ma na celu "wzmocnienie armii", a drugi "ochronę kosztów mediów" gospodarstw domowych. Od 2013 roku Węgry dotują niższe stawki opłat za media.

By zdobyć środki na fundusz, Węgry zobowiążą banki, firmy telekomunikacyjne, duże sieci handlowe, firmy ubezpieczeniowe, firmy energetyczne i linie lotnicze do zapłaty podatku od "dużej części swoich dodatkowych zysków". Specjalne daniny będą obowiązywały w 2022 i 2023 roku.

Stan zagrożenia na Węgrzech

Od północy na Węgrzech obowiązuje stan zagrożenia w związku z rosyjską inwazją na Ukrainę. Orban stwierdził, że świat stoi "u progu kryzysu gospodarczego".

Fidesz, który niedawno wygrał w wyborach parlamentarnych, bardzo niepokoi się o rosnące ceny energii w związku z rosyjską inwazją na Ukrainę. Rząd Węgier blokuje m.in. szósty pakiet sankcji unijnych, który miał uderzyć w rosyjską ropę. Orban domaga się wydłużenia okresu przejściowego do kilku lat i sporych środków z UE.

W kraju, podobnie jak w całej Europie, rośnie inflacja. Władze Węgier, jeszcze przed wyborami, wprowadziły szereg działań mających na celu złagodzenie drożyzny. Wprowadzono maksymalne ceny na paliwa i produkty podstawowe oraz zamrożono raty kredytów. Dodatkowo przeprowadzono szereg obniżek podatków oraz podniesiono płace w budżetówce.

Portal Portfolio wskazuje, że rząd musi szybko działać, gdyż w ciągu pierwszych czterech miesięcy 2022 roku deficyt budżetowy przekroczył już 83 proc. rocznego planu. Władze najprawdopodobniej zakładały, że po wręczeniu "kiełbasy wyborczej" wydatki w drugiej połowie roku będą niższe. Kryzys energetyczny, wojna oraz rosnące rentowności obligacji zwiększyły jednak presję na budżet i konieczne są zmiany. Stan wyjątkowy w tym pomoże, gdyż umożliwi podejmowanie decyzji przy pomocy dekretów.