Z opóźnieniem zaczęło się jeszcze badanie ciała Anny Walentynowicz, ofiary katastrofy smoleńskiej ekshumowanej wczoraj w Gdańsku - ujawnia reporter RMF FM Maciej Grzyb. Lekarze musieli czekać na drugie zwłoki, które zostały rano wydobyte z grobu w Warszawie.

REKLAMA


Obie trumny musiały zostać otwarte w obecności pełnomocnika rodzin. Potem zwłoki mogły być przebadane tomografem komputerowym. Zdjęcia pozwolą ustalić obrażenia, jakich doznały te osoby w trakcie katastrofy samolotu. Później trumny z ciałami zostaną odwiezione do Wrocławia, gdzie lekarze wykonają sekcje zwłok.

Kolejne ekshumacje ofiar katastrofy

Dziś na Starych Powązkach w Warszawie przeprowadzono ekshumację wiceszefowej fundacji "Golgota Wschodu" Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej. Zleciła ją Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie.

Ekshumacja miały związek z wątpliwościami dotyczącymi Anny Walentynowicz. Jej rodzina, po zapoznaniu się z rosyjską dokumentacją medyczną, ma wątpliwości, czy w grobie na pewno złożono ciało działaczki. Zdaniem krewnych zmarłej, rosyjski opis zdaje się dotyczyć innej osoby. Ekshumacji legendarnej działaczki Solidarności dokonano wczoraj o świcie w Gdańsku.

Dotychczas w śledztwie dotyczącym katastrofy smoleńskiej wojskowa prokuratura dokonała ekshumacji trzech ofiar tragedii. W ubiegłym roku biegli badali szczątki Zbigniewa Wassermanna, zaś w drugiej połowie marca br. specjaliści medycyny sądowej dokonali badań ciał Przemysława Gosiewskiego i Janusza Kurtyki.

Powodem wszystkich ekshumacji - jak informowała prokuratura - były wątpliwości i rozbieżności między dokumentacją sądowo-medyczną otrzymaną z Rosji a innymi dowodami, np. zeznaniami świadków. Prokuratura podkreślała jednocześnie, że nie ma wątpliwości dotyczących tożsamości ofiar katastrofy.