Znacząco rośnie liczba zakażeń koronawirusem w Republice Południowej Afryki. Coraz więcej ludzi trafia także do szpitali. Przypadków przybywa zwłaszcza w prowincji Gauteng, gdzie wykryto pierwsze zakażenia wariantem Omikron.
Minionej doby w RPA zarejestrowano 11 535 nowych zakażeń koronawirusem. W porównaniu z zeszłym tygodniem to wzrost o kilkaset procent. Jeszcze w połowie listopada w kraju odnotowywano 200-400 przypadków dziennie.
Wysoka liczba zakażeń na razie nie odbija się znacząco na zgonach - minionej doby w RPA zmarło 44 chorujących na Covid-19.
Rośnie natomiast liczba hospitalizowanych. W ciągu ostatnich 24 godzin szpitale przyjęły kolejnych 354 pacjentów z Covid-19. Ich liczba dobiła tym samym do 2 904.
Zakażenia rosną zwłaszcza w prowincji Gauteng, gdzie rozprzestrzenia się wariant Omikron. 72 proc. nowych zakażeń pochodzi właśnie stamtąd. W szpitalach jest tam ponad 1300 osób, a jeszcze dwa tygodnie temu liczba pacjentów w prowincji była na poziomie ok. 140. Władze wyliczają, że ok. 90 proc. nowych zakażeń dotyczy osób niezaszczepionych.
Lekarze prowadzący prywatne placówki w Johnnesburgu w rozmowie z "The Telegraph" mówią, że są "zalani" zgłoszeniami osób zakażonych koronawirusem. Hatzollah, firma prowadząca prywatne pogotowie, przekazała, że jeszcze do niedawna nie miała żadnych zgłoszeń związanych z Covid-19, obecnie odbiera ponad 60 telefonów dziennie.
Medycy z RPA wskazują, że struktura wiekowa pacjentów jest jednak inna od poprzednich fal. Jak spojrzeć na statystyki wiekowe, to zazwyczaj widzieliśmy wielu pacjentów starszych. Ale teraz w Tshwane (obszar metropolitalny), widzimy największy wzrost przyjęć w grupie wiekowej 0-2 lata. Widzimy także coraz więcej pacjentów 28-38 letnich - mówi w rozmowie z "Independent" doktor Waasila Jassat.
Na razie wiele wskazuje, że nawet przy cięższych przypadkach przebieg choroby wywołanej Omikronem jest znacznie lżejszy, niż przy innych wariantach koronawirusa. Niektórzy optymistycznie zakładają nawet, że może to być wariant, który "okaże się sposobem na wyjście z pandemii". Łagodniejszy wirus, który nie powoduje chorób wymagających hospitalizacji, a zarazem rozprzestrzenia się bardzo szybko i może stać się dominującym wariantem, mógłby rozwiązać w dużej mierze problem pandemii - mówi australijski epidemiolog prof. Tony Blakely.
Naukowcy jednak przestrzegają przed wyciąganiem przedwczesnych wniosków. Wciąż bowiem mało wiemy o nowym wariancie. Eksperci wskazują, że społeczeństwo w RPA jest dość młode, a Omikron rozprzestrzenia się w bogatszej części kraju, gdzie pacjenci mają dostęp do lepszej infrastruktury medycznej.
Kilka państw postanowiło zaciągnąć "covidowy hamulec" w związku z pojawieniem się nowego wariantu Omikron. Odkryty po raz pierwszy w Botswanie wariant został określony przez Światową Organizację Zdrowia jako "budzący niepokój".
Wariant bardzo szybko się rozprzestrzenia. Niektórzy naukowcy spekulują, że mutacja mogła się wykształcić w organizmie pacjenta, który miał wirusa HIV i tym samym obniżoną odporność. W Botswanie ok. 20 proc. mieszkańców jest nosicielami wirusa HIV, sytuacja jest też ciężka w niektórych rejonach RPA, m.in. w Gauteng, gdzie teraz szaleje wariant Omikron.
Zaniepokojenie wśród naukowców wywołuje mnogość mutacji. Wykryto ich ogółem 50, z czego 30 w obrębie kolca, znajdującego się na powierzchni patogenu. Na kolec ten nakierowane są szczepionki przeciwko Covid-19, sam zaś wirus wykorzystuje go do wniknięcia do wnętrza ludzkich komórek.
Istnieją obawy, że wirus może się łatwiej rozprzestrzeniać między ludźmi. Może także mieć większą szansę na przebicie się przez układ odpornościowy.