"Kryzys wciąż trwa, nie widać światełka w tunelu" - mówi w rozmowie z RMF FM były fizjoterapeuta kadry, a prywatnie ojciec Macieja - Rafał Kot. To komentarz do fatalnych wyników pierwszego konkursu Turnieju Czterech Skoczni. W Oberstdorfie punkty zdobył tylko Kamil Stoch, który był 23.
Wymowny gest Kamila Stocha zobaczyliśmy po jego skoku, on pokazał bezradność. Panowie nie wiedzą, co robić. Stefan Hula powiedział, że oni wykonują wszystko, co im każą, a i tak nie wychodzi. Coś jest nie tak... - mówił Kot po wczorajszym konkursie, w którym każdy z naszych skoczków przegrał rywalizację w swojej parze.
Psycholog to nie wszystko. Z psychologiem kto chce to współpracuje i niektórzy zawodnicy to robią. Ale zauważmy, że kryzys dotknął wszystkich absolutnie zawodników. Cała kadra skacze poniżej oczekiwań - dodał Kot, który stwierdził też, że trudno szukać jakichkolwiek pozytywów.
Znowu będziemy żyli nadzieją do następnych zawodów. Chociaż nie widać jakiegoś światełka w tunelu, żeby coś szło znacząco do przodu. Jesteśmy w dość ciężkiej i niekomfortowej sytuacji. Zarówno sztab szkoleniowy jak i sami zawodnicy. Liczyliśmy na przełom w Engelbergu, później na rewolucję po świętach. Widać jednak, że poprawy nie ma. Choć skoki są tak dziwną dyscypliną, że czasami wystarczy jeden trening, jeden dobry skok by wszystko zaczęło wychodzić jak z automatu - zakończył Kot.
(j.)