Trzeciego dnia festiwalu widzowie mogli spotkać w kinach reżyserów i aktorów wielu ciekawych filmów. Byli wśród nich m.in. Jamie Thravers, Azazel Jacobs i Yossi Madmoni.
O 16.00 w Agrafce można było zobaczyć dość osobliwy, wyśmiewający z jednej strony stereotypy, a z drugiej największe świętości film "Mangus!" w reżyserii Asha Christiana. Nic dziwnego, że widzowie byli nieco onieśmieleni po pokazie. Pierwsze pytanie zadała więc obecna na sali gwiazda wczorajszego wieczoru - Jackie Monahan. Aktorka była ciekawa, jak to się stało, że do projektu udało się zaangażować samego Johnego Watersa, reżysera m. in. kultowych "Pink Flamingos". Christian przyznał, że był zdziwiony, kiedy Waters tuż po przedstawieniu mu propozycji zagrania w filmie, zadzwonił do niego wręcz podekscytowany.
Spytany, czy tytułowy bohater jest geekiem, Christian odpowiedział, że tak, gdyż patrzy on na świat od zewnątrz, jest outsiderem. - Lubię kręcić filmy o outsiderach, bo sam nim byłem. Pamiętam, jak samotnie jadałem posiłki w szkolnej stołówce - półżartem dodał reżyser. - Dorastałem w tradycyjnej chrześcijańskiej rodzinie w Teksasie. W szkole wiele razy występowałem w tak zwanych "złych musicalach".
Widzów interesowało, jak udało się reżyserowi zebrać środki na zrealizowanie filmu. Christian powiedział, że po nakręceniu pierwszego swojego filmu "Fat Girls", który odniósł ogromny sukces, zgłosiło się do niego wielu producentów zainteresowanych kolejnym projektem. Finalnie Christian postanowił jednak stworzyć film całkowicie niezależny.
Kilka minut po 17:00 w klubie Alchemia na krakowskim Kazimierzu wyświetlono film Treacle Jr., prezentowany w ramach sekcji Nowe Kino Brytyjskie. Film opowiada historię czterdziestoletniego mężczyzny, który opuszcza swoją rodzinę i zostaje "bezdomnym z wyboru". Z pomocą przypadkowo poznanego Irlandczyka Aidana próbuje zmierzyć się z osobistymi problemami.
Po projekcji w klubie pojawił się reżyser Jamie Thravers w towarzystwie odtwórcy roli jednego z głównych bohaterów filmu, dublińczyka Aidana Gillena. Ludzie odbierają mój film, jako smutną historię mężczyzny, który właśnie znalazł się na życiowym zakręcie. Tak naprawdę "Treacle Jr." niesie ze sobą optymistyczne przesłanie. Dzięki przyjaźni, wsparciu i wspólnemu rozwiązywaniu problemów można na nowo odnaleźć sens życia.- stwierdził.
Dodał, że już myśli o kolejnych filmach - Zastanawiam się nad trzema projektami i mam nadzieję, że za niedługo będziecie mogli podziwiać efekty. - powiedział.
Brytyjczyk z sentymentem wspominał początki swojej reżyserskiej przygody - zaczynał od reżyserowania teledysków. Stworzył m.in. wideoklipy do piosenek "The Scientist" Coldplay, "Just" Radiohead, "9 Crimes" Damiena Rice'a czy "Anna Molly" zespołu Incubus.
Terri to druga produkcja laureata pierwszej edycji festiwalu - Azazela Jacobsa. Po spotkaniu publiczność miała okazję zadać pytania twórcy filmu.
Tytułowy bohater filmu to otyły, nieakceptowany przez społeczność szkolną nastolatek, który zaczyna chodzić na specjalne spotkania wychowawcze, gdzie poznaje dwóch innych szkolnych odmieńców - nadpobudliwego Chada oraz odkrywającą swą seksualność Heather. "Terri" stanowi refleksję na temat problemu relacji outsider-środowisko, której tłem jest oryginalny obraz dojrzewania.
Sala kinowa była wypełniona po brzegi. Po skończonym seansie rozmowę z twórcą poprowadził rzecznik prasowy festiwalu - Michał Oleszczyk. Jacobs opowiedział o kulisach powstania dzieła. Jego przyjaciel, scenarzysta Patrick Dewitt, zaproponował mu szkice czterech bohaterów, których łączyły tylko dwie rzeczy: odmienność oraz życie w zamkniętym środowisku. Jednym z nich był właśnie Terri.
Reżyser zrelacjonował również proces castingowy towarzyszący produkcji. Ponadto, publiczność miała okazję dowiedzieć się, jak Jacobs wplata atmosferę baśni w swoją rzeczywistość filmową. Gdyby Terri nie miał chorego wujka, którym musiał się opiekować, jego sytuacja wyglądałaby podobnie. Zawsze będzie zbyt duży dla tak małego miasteczka - bardzo zależało mi na tym, by to pokazać - powiedział reżyser.
Wielu widzów postanowiło spędzić deszczowy, niedzielny wieczór oglądając Sawdust City. Jest to pełna ironicznego humoru opowieść o dwóch braciach, którzy przez długi czas nie mieli ze sobą kontaktu. Gdy jeden z nich, Pete, pojawia się w mieście, postanawia wraz z bratem odnaleźć swojego ojca. Ruszają, więc w podróż wiodącą od baru do baru. Zanurzając się w oparach alkoholu, muszą zmierzyć się z własnymi wspomnieniami i przemyśleć błędy, jakie popełnili.
Po projekcji reżyser i odtwórca jednej z głównych ról - David Nordstrom - odpowiedział na pytania prowadzącej i publiczności. Jeszcze przed filmem reżyser zaznaczył, że cieszy się z pierwszej wizyty w Polsce. Wyznał również, że w relacji, jaka łączy bohaterów jego filmu tkwi pewna dziwność, jakiej sam doświadczył wychowując się ze swoimi trzema braćmi. W filmie, z jednej strony bracia praktycznie się nie znają, czasem nawet nienawidzą, jednak na każdym kroku uświadamiają sobie, jak bardzo są podobni.
Zapytany o muzykę w swoim filmie, odpowiedział, że irytuje go tendencja, jaką dostrzega w wielu filmach niskobudżetowych, w których twórcy umieszczają w ścieżce dźwiękowej przeboje indie, bo po prostu je lubią, nie zważając na autentyzm i ich dopasowanie do historii.
W Kinie Pod Baranami o 19.30 widzowie mieli okazję obejrzeć jeden z filmów z sekcji Nowe Kino Izraelskie. Obraz Konserwator w reżyserii Yossiego Madmoni przyciągnął tłumy, które całkowicie zapełniły salę kinową.
Po projekcji nagrodzonej brawami, reżyser podziękował widowni za miłe przyjęcie. Przypomniał, że film miał premierę rok temu, pojawił się już na kilku festiwalach, a on sam miał już okazję pojawić się w Krakowie. Jednak w charakterze twórcy odwiedza miasto po raz pierwszy. Warto wspomnieć, że "Konserwator" zdobył na zeszłorocznym festiwalu w Sundance nagrodę w kategorii najlepszy scenariusz międzynarodowy.
Madmoni przybliżył widzom koncepcję filmu, która przejawiała się w postaci trójkąta emocjonalnego: relacji pomiędzy synem, ojcem biologicznym i ojcem duchowym. Reżyser w filmie starał się odpowiedzieć na pytanie, która z więzi jest silniejsza, biologiczna czy duchowa. Wraz z obecną podczas projekcji żoną, która zagrała również jedną z ról, Yossi Madmoni zdradził, jak ważną osobą przy tworzeniu tego filmu była jego pięcioletnia córka, która okazała się pomysłodawczynią muzyki do "Konserwatora". W filmie pojawili się muzycy, których córka Madmoniego podziwiała na jednej z izraelskich ulic. Reżyser zapowiedział, że pracuje nad kolejnym obrazem, w którym opowie o relacji między ojcem i synem, ujętej w dłuższej perspektywie czasowej.
offpluscamera.com