Pierwsze zwycięstwo zwolenników wiernej - z historycznego punktu widzenia - odbudowy paryskiej katedry Notre-Dame. Nowy dach świątyni podtrzymywać będą znowu dębowe belki, a nie stalowo-betonowa konstrukcja - donoszą francuskie media.
Część ekspertów proponowała zastąpienie ponad 800-letnich dębowych belek, które spłonęły w czasie wielkiego kwietniowego pożaru, stalowymi listwami i betonem. Ich zdaniem tego typu nowatorska konstrukcja byłaby bardziej wytrzymała i zmniejszałaby w przyszłości ryzyko wybuchu nowego pożaru.
Oburzało to jednak przeciwników mieszania wielowiekowych elementów architektonicznych z nowoczesnymi. Do tego okazało się, że ponowne zastosowanie ponad 60 dębowych pni będzie również łatwiejsze do wykonania. Zachowały się bowiem bardzo precyzyjne plany drewnianej konstrukcji sprzed pożaru.
Według francuskich mediów decyzję w tej sprawie już podjęto. Zostanie ona ogłoszona oficjalnie w najbliższych dniach.
Wszystko wskazuje natomiast na to, że nowy dach paryskiej katedry Notre-Dame nie będzie już zrobiony z ołowiu. Uznano bowiem, że metal ten może być za bardzo szkodliwy dla zdrowia m.in. robotników odbudowujących świątynię. Usuwanie stopionego w czasie pożaru ołowiu z katedry i znajdującego się przed nią placu Jana Pawła II okazało się niezwykle skomplikowane i pracochłonne. To właśnie między innymi z tego powodu odbudowa świątyni została opóźniona.