USA i Europa muszą wyraźnie pokazać, że popierają żądania Białorusinów dotyczące sprawiedliwych wyborów - podkreślił w komentarzu redakcyjnym amerykański dziennik "New York Times". "Trwające miesiąc tłumienie pokojowych protestów przeciwko sfingowanym wyborom na Białorusi to obraza dla każdego, kto ceni demokrację i elementarną uczciwość" - zaczyna się komentarz "NYT", zatytułowany "Wspomóżmy odważnych protestujących na Białorusi".

REKLAMA

W komentarzu redakcyjnym opiniotwórczy dziennik zauważa, że to "prostota protestów czyni je tak przekonującymi i godnymi wsparcia". A po ćwierćwieczu, gdy Białorusini "nie mieli nic do powiedzenia w kwestii tego jak są rządzeni, zadecydowali, że mają dość Łukaszenki i jego kłamstw oraz fałszowanych wyborów".

"NYT" pisze, że w wizji prezydenta Władimira Putina Rosja, Białoruś i Ukraina "stanowiły rdzeń sowieckiego imperium", ale ostatnie z tych państw "wymknęło się spod kontroli". Dla Kremla "wolne i demokratyczne wybory na Białorusi to nie tylko zagrożenie (utworzenia w Mińsku) rządu z innymi pomysłami, ale możliwa inspiracja dla Rosjan". I spekuluje, że próba otrucia rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego mogła być spowodowana wyrażeniem przez niego poparcia dla demonstrujących Białorusinów.

14 września prezydenci Alaksandr Łukaszenka i Władimir Putin mają spotkać się w Moskwie. "NYT" spekuluje, że Łukaszenka "może zorientować się, że Kreml w próbie uspokojenia sytuacji jest gotowy na porzucenie go". "Moskwa może również próbować przyciągnąć Unię Europejską do jakiejś formy dialogu, która dałaby Rosji legitymację w poszukiwaniu sposobu na rozwiązanie kryzysu na swoją korzyść" - ostrzega.

Dziennik nie ma wątpliwości, że to nie powinna być rola UE lub USA. "Każdy udział Zachodu w kontrolowanej przez Rosję transformacji wspierałby twierdzenia Łukaszenki i Putina, że uliczne protesty są dziełem "zagranicznych wrogów". Oznaczałoby to zdradę tego, czego szukają i na co mają nadzieję Białorusini. Jeśli ma być jakiś dialog, to musi być z opozycją jako jego pełnoprawnym uczestnikiem" - podkreśla "NYT".

Według gazety rolą Zachodu, w tym rządów oraz organizacji praw człowieka, jest pokazanie protestującym Białorusinom, że "wolni ludzie na całym świecie są po ich stronie i popierają ich żądania nowych wyborów, uwolnienia wszystkich zatrzymanych i powrotu liderów opozycji, których zmuszono do wyjazdu". To przesłanie "powinno być podkreślone przez poważne sankcje" wobec przedstawicieli władz, w tym przez zamrożenie zagranicznych kont bankowych, zakaz podróży.