Upadek z wysokości to przyczyna śmierci Stanisława Pyjasa - tak napisali biegli po szczegółowych badaniach ekshumowanych szczątków krakowskiego studenta - dowiedzieli się reporterzy śledczy RMF FM. To właśnie te informacje zszokowały rodzinę. Co więcej, biegli nie stwierdzili, że Pyjas został pobity.

REKLAMA

Ekspertyza biegłych została utajniona przez IPN. Teraz krakowski oddział wystąpił z wnioskiem o odpowiedź na kolejne 23 pytania, bardziej szczegółowe.

Z informacji reportera RMF FM wynika, że najnowsza opinia prawie w całości zgodna jest z tym, co napisano w protokole sekcji zwłok w 1977 r. Biegli stwierdzili, że Pyjas zmarł, ponieważ upadł z dużej wysokości. Co więcej, był pod wpływem alkoholu. Jednocześnie eksperci wykluczają obrażenia wskazujące na pobicie lub działanie osób trzecich.

Ta sucha opinia potwierdza to, co stwierdzono w 1977 r., czyli, że wyłączną przyczyną śmierci Stanisława Pyjasa był nieszczęśliwy wypadek spowodowany przez niego samego.

Napisano o nowym obrażeniu. Chodzi o złamanie nogi, a dokładnie uda. Tego nie ujął w swoim raporcie profesor Zdzisław Marek kilkadziesiąt lat temu.

To tylko wnioski, które wyciągnięto po analizie szczątków zwłok. Nie wzięto brano pod uwagę innych okoliczności.

Według ustaleń prokuratury Pyjas został śmiertelnie pobity, ale ta najnowsza ekspertyza tego nie potwierdza. Ewentualna zmiana kwalifikacji na zabójstwo już nie wchodzi w grę. Co więcej, pojawiają się już głosy, aby umorzyć śledztwo z powodu braku dowodów świadczących w ogóle o popełnieniu przestępstwa.