Najwyżej rozstawiony Novak Djokovic pokonał wicelidera rankingu tenisistów Szwajcara Rogera Federera 6:4, 5:7, 6:4, 6:4 w finale turnieju US Open. Serb wywalczył 10. tytuł wielkoszlemowy, a w nowojorskiej imprezie triumfował po raz drugi w karierze.
Mecz rozpoczął się z ponadtrzygodzinnym opóźnieniem spowodowanym deszczem.
Obaj zawodnicy w trwającym trzy godziny i 22 minuty spotkaniu mieli kilka słabszych momentów. W drugiej części pojedynku zmęczenie bardziej dawało się we znaki Federerowi.
Była to 42. konfrontacja tych tenisistów. Bilans jest obecnie remisowy. W tym roku zmierzyli się sześciokrotnie, za każdym razem w finale. Serb był lepszy czterokrotnie m.in. w lipcowym Wimbledonie. Z kolei zawodnik z Bazylei cieszył się ze zwycięstwa w ich poprzednim meczu - w sierpniu w Cincinnati.
Tenisista z Belgradu dominuje na światowych kortach w tym sezonie. Wystąpił w finałach wszystkich czterech odsłon Wielkiego Szlema. Poza US Open triumfował także w Australian Open i Wimbledonie.
Ma na koncie dziesięć zwycięstw w turniejach tej rangi, w decydującym spotkaniu takich zawodów zagrał po raz 18. W finale w Nowym Jorku 28-letni Serb wystąpił po raz szósty. Na kortach Flushing Meadows wygrał dopiero po raz drugi. Wcześniej udało mu się to cztery lata temu.
Federer świętował sukces w tym turnieju pięć razy z rzędu, ale od ostatniego minęło siedem lat. 34-letni zawodnik może pochwalić się rekordowymi 17 tytułami wielkoszlemowymi. Na kolejne zwycięstwo w zawodach tej rangi czeka jednak od ponad trzech lat. Ostatnie zanotował w Wimbledonie w 2012 roku. W tym roku Nowym Jorku w drodze do finału nie stracił seta.
W niedzielę zaliczył występ w 27. decydującym meczu Wielkiego Szlema. Został najstarszym finalistą imprezy tej rangi od 10 lat. W 2005 roku - także na Flushing Meadows - dotarł do tego etapu 35-letni wówczas Andre Agassi.
(j.)