Norweskie media po zwycięstwie Kamila Stocha w Planicy, że na triumfatora Puchar Świata w skokach narciarskich i mistrza olimpijskiego z Pjongczangu "w tym sezonie nie ma mocnych" i że Polak "pokazał, kto jest najlepszy".
"W Planicy nasi zawodnicy skakali świetnie, lecz w ostatnim skoku konkursu to Kamil Stoch zabrał zwycięstwo prowadzącemu prawie do końca Johanowi Andre Forfangowi" - relacjonowała agencja NTB.
"Forfang był tak blisko zwycięstwa, że już cieszyliśmy się razem z nim, lecz triumfator PŚ swoim świetnym stylowo i długim skokiem pokazał po raz kolejny, kto jest najlepszy" - skomentowali dziennikarze kanału telewizji NRK.
Jak dodali, "mieliśmy swoje nadzieje, ale widząc Polaka na rozbiegu można było przewidzieć końcowy rezultat". "Na jego twarzy było wyraźnie widać rozluźnienie, a nawet uśmiech. No i skoczył tak, że po raz 30. wygrał indywidualny konkurs PŚ" - podkreślono.
Dziennik "Dagbladet" wspomniał, że "był to bardzo dobry dzień dla Norwegii, jednak wygrał Stoch". Gazeta zaznaczyła, że "aż trzech Norwegów uplasowało się w czołowej piątce, lecz wszyscy musieli uznać wyższość Polaka".
"Faworytem był Robert Johansson, który w dodatku obchodził tego dnia 28. urodziny. Uzyskał w pierwszej serii 245 metrów, tyle samo co Kamil Stoch, lecz po drugiej musiał zadowolić się czwartym miejscem, a Polak jak zwykle wygrał. Prezentem urodzinowym zamiast podium był zatem tylko tort w kształcie jego słynnych wąsów" - napisał dziennik "Verdens Gang".
Stoch, który już wcześniej zapewnił sobie drugą w karierze Kryształową Kulę za wygraną w Pucharze Świata, odniósł ósme zwycięstwo w sezonie, a 30. w karierze, ale dopiero trzecie na obiekcie mamucim.
(j.)