Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych jest zaskoczone wypowiedzią premiera Mateusza Morawieckiego, że Polska nie przekazuje już uzbrojenia Ukrainie. „My teraz sami się zbroimy" - dodał szef rządu. Jak wiele na to wskazuje, to stanowisko nie było konsultowane z resortem dyplomacji.
Urzędnicy resortu dyplomacji czekają na wskazówki od szefa MSZ Zbigniewa Raua, który jest w delegacji w Stanach Zjednoczonych. Na razie starają się jednak tłumaczyć premiera Morawieckiego. Twierdzą, że jego wypowiedź to reakcja na "serię absolutnie nieakceptowalnych gestów ze strony ukraińskiej".
Jeśli chodzi o dostawy uzbrojenia, w MSZ-ecie dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada usłyszał, że Polska realizuje wyłącznie uzgodnione wcześniej kontrakty, w tym największy od 1989 roku na dostawy armatohaubic Krab. Urzędnicy podkreślają, że w naszym kraju wciąż działa centrum logistyczne zagranicznej pomocy wojskowej dla Ukrainy. Przypominają też polską pomoc wojskową z początku rosyjskiej inwazji. Chodzi o czołgi, transportery opancerzone czy samoloty. Zwracają uwagę, że pomagaliśmy Ukrainie wtedy, gdy inne kraje unijne dopiero dyskutowały o wsparciu.
Wczoraj w Polsat News premier Mateusz Morawiecki pytany, czy Polska wciąż będzie wspierać Ukrainę militarnie, odpowiedział, że "nie przekazujemy już żadnego uzbrojenia, bo my sami się teraz zbroimy w najbardziej nowoczesną broń". Jeśli nie chcesz się bronić, to musisz mieć się czym bronić - taką zasadę wyznajemy, dlatego dokonaliśmy zwiększonych zamówień - stwierdził.
Te słowa premiera zostały odebrane na świecie jako zapowiedź definitywnego zatrzymania dostaw dla Ukrainy. Mateusza Morawieckiego cytowały m.in. brytyjska BBC, włoski dziennik "Corriere de la Serra" czy amerykańska telewizja CNN. Słowa premiera z zaskoczeniem były odebrane także w Kijowie.
Jak zauważa dziennikarz RMF FM Tomasz Skory, wypowiedzi premiera i rzecznika rządu oznaczają po prostu, że wyczerpał się sprzęt, którym Polska mogła dysponować bez stwarzania zagrożenia dla własnego bezpieczeństwa.
W sprzęcie ciężkim w ciągu półtora roku wojny Ukraina otrzymała od Polski ponad 350 poradzieckich a także zmodernizowanych w kraju czołgów T-72, 14 wozów Leopard II, 42 Bojowe Wozy Piechoty, a do kwietnia także przynajmniej 4 myśliwce MiG-29 i większość w ogóle wyprodukowanych, bo aż 54 armatohaubice Krab.
Tu skończyły się możliwości przekazania sprzętu, który istnieje. W polskich zakładach trwa jednak produkcja m.in. przeznaczonych dla Ukrainy pierwszych 100 wozów bojowych Rosomak i kilkudziesięciu moździerzy samobieżnych Rak.
Ogółem Polska do dziś przekazała Ukrainie sprzęt wartości ponad 3 miliardów euro.
Słyszy to Putin - mówił w Rozmowie w południe w RMF FM i Radiu RMF24 Radosław Sikorski, komentując słowa premiera Morawieckiego o tym, że Polska nie przekazuje już uzbrojenia na Ukrainę.
Nawet gdyby się okazało, że mamy już prawie puste magazyny, to po jaką cholerę on to mówi - nie krył oburzania nasz rozmówca. Jego zdaniem w walce z Konfederacją o głosy antyukraińskie władze PiS wróciły do "durnego nacjonalizmu".