Niemieckie media zgodnie podkreślają, że bohaterem finału piłkarskich mistrzostw świata został Mario Goetze. „Jesteśmy mistrzami! Dzięki Goetzemu!" - pisze "Sueddeutsche Zeitung" o strzelcu jedynej bramki spotkania na Maracanie. Wykorzystuje też jego, aby sparafrazować zwrot "Gott sei Dank", czyli "dzięki Bogu", na "Goetz sei Dank".
"Co za dramat: do dogrywki Niemcy i Argentyna toczyły wyrównany bój. Później przy piłce znalazł się rezerwowy Goetze i wyczarował zwycięskiego gola. Na murawie bezgraniczna radość" - napisał internetowy serwis sueddeutsche.de.
Strona "Frankfurter Allgemeine Zeitung" posunęła się nawet tak daleko, by nazwać Goetzego "zbawcą". "Rezerwowy rozstrzygnął zażarty finał z Argentyną bramką w dogrywce. Wreszcie drużyna z Europy zwyciężyła w Ameryce Południowej. Argentyńczycy byli silniejsi niż się spodziewano i przez długi, bardzo długi czas rozbijali niemieckie ataki. Złoty moment nadszedł jednak w drugiej połowie dogrywki. Zbawca Goetze - Niemcy są mistrzami" – podsumowali dziennikarze.
Portal kicker.de zwrócił z kolei uwagę na dobre przygotowanie rywali. "Gol marzeń Goetzego rozstrzygnął nerwowy kryminał. Po 120 minutach gry intensywnej choć nie zawsze na najwyższym poziomie, przeciwko twardym Argentyńczykom. Niemcy są po raz czwarty mistrzami świata. Na reprezentacyjnej koszulce będą w przyszłości cztery gwiazdki, a Joachim Loew przejdzie do historii jako selekcjoner najlepszych jedenastki globu" -podsumował fachowcy magazyn piłkarski.
Dziennikarze internetowego wydania "Der Spiegel" rozpoczęli relację z finału od… okrzyków. "Taaaak! Jest tytuł! Dramatyczne zwycięstwo z Argentyną. Bastian Schweinsteiger nie miał już siły stać, a co dopiero biegać, ale w dogrywce nie odpuszczał w żadnym pojedynku z rywalem. Wreszcie zabrzmiał gwizdek końcowy. Wreszcie! 1954. 1974. 1990. I 2014 - to czwarta gwiazdka Niemców" - podkreślono.
Niemcy wystąpili w finale mundialu po raz ósmy. Argentynę pokonali już dwukrotnie - wcześniej także w 1990 roku, także 1:0. Z kolei cztery lata wcześniej ponieśli z tym rywalem porażkę 2:3.