Według informacji gazety "Welt am Sonntag" niemieckie Ministerstwo Obrony wyraziło zgodę na dostawę Ukrainie opancerzonych wozów bojowych z zasobów armii NRD, które obecnie znajdują się w posiadaniu Czech. Stanowiły one część standardowego wyposażenia wojsk Układu Warszawskiego. Już w 2019 Czesi chcieli je sprzedać Ukrainie. Wtedy Niemcy się na to nie zgodziły.

REKLAMA

=

Federalna minister obrony Christine Lambrecht zatwierdziła kolejną dostawę broni dla ukraińskiej armii, informuje "Welt am Sonntaag". Dotyczy to 58 bojowych wozów piechoty, które pierwotnie pochodziły z zapasów Narodowej Armii Ludowej NRD. Opancerzone wozy bojowe "PbV-501" (w czasach NRD znane jako BMP-1) są wyposażone w działa i karabiny maszynowe. Stanowiły część standardowego wyposażenia wojsk Układu Warszawskiego.

Wozy weszły w posiadanie Bundeswehry po zjednoczeniu Niemiec, a pod koniec lat 90. zostały początkowo przekazane armii szwedzkiej. Szwedzka armia sprzedała je Czechom, którzy teraz chcą dostarczyć je na Ukrainę. Wymagane było jednak na to pozwolenie Niemiec. Jak potwierdził "Welt am Sonntag" rzecznik prasowy Ministerstwa Obrony, zostało ono już przyznane.

Według informacji gazety, czeska firma już w 2019 roku chciała sprzedać ukraińskiej armii te same wozy bojowe. Również wtedy złożono oficjalny wniosek do rządu federalnego. Ze względu na tzw. klauzulę końcowego zastosowania broń, która pierwotnie pochodziła z Bundeswehry, może być przekazywana stronom trzecim wyłącznie za zgodą rządu federalnego.

"W 2019 r. jednak nadal odrzucono tę propozycję. W tym czasie rząd Angeli Merkel zobowiązał się do niedostarczania broni na Ukrainę, aby nie narażać na szwank dialogu z Rosją" - pisze gazeta.

Dostawa na Ukrainę nie odbędzie się natychmiast, ponieważ najpierw trzeba naprawić bojowe wozy piechoty. Będzie to trwało kilka tygodni.

Kijów: Nikt z nami nie uzgadniał, czego potrzebujemy

Gdy w środę media poinformowały, że minister obrony Niemiec Christine Lambrecht przygotowuje nowe dostawy broni dla Ukrainy "niespodzianka była duża", zwłaszcza w Kijowie - pisze piątkowy "Die Welt". Ogłoszona przez rząd RFN "lista broni dla Ukrainy nie była uzgadniana z nikim na Ukrainie".

Jak dowiedział się niemiecki dziennik z kręgów rządowych w Kijowie, "w ostatnich tygodniach nie było uzgodnienia co do tego, jakiej broni Ukraina potrzebuje na obecnym etapie wojny".

Ukraina otrzymała listę dopiero w czwartek, ale nie z ministerstwa obrony Niemiec, tylko z resortu gospodarki, o czym "Die Welt" dowiedział się od przedstawicieli ukraińskich kręgów rządowych. "W czwartek po południu delegacja ukraińska pod przewodnictwem byłego mistrza świata w boksie Wołodymyra Kliczki, brata mera Kijowa Witalija Kliczki, spotkała się z ministrem gospodarki Robertem Habeckiem w jego ministerstwie. Według ukraińskich kręgów rządowych, na prośbę Kliczki, listę przekazał tam sekretarz stanu Sven Giegold" - informuje gazeta.

"To denerwuje ukraiński rząd nie tylko z powodu złego stylu. Jest to również prawdziwy problem z przyczyn faktycznych. Kręgi rządowe w Kijowie zwracają uwagę, że wojna weszła w nową fazę" - pisze "Die Welt". Armia rosyjska unika walki bezpośredniej i ostrzeliwuje pozycje ukraińskie z wyrzutni rakietowych i dział artyleryjskich z odległości 20-30 kilometrów.

Dlatego Ukraina potrzebuje teraz innej broni - takiej, która nie była priorytetem na początku wojny. "Należy się obawiać, że na liście nie ma broni, której szczególnie potrzebujemy w tej fazie wojny" - twierdzą kijowskie kręgi rządowe.

Rosja straciła sprzęt wojskowy za 10 mld dolarów

Wartość uzbrojenia i sprzętu wojskowego, straconego przez siły rosyjskie podczas wojny z Ukrainą, przekroczyła 10 mld dolarów - oszacowało ukraińskie ministerstwo obrony. Resort przedstawił zestawienie siedmiu najdroższych rodzajów broni i sprzętu, zniszczonego dotąd przez siły ukraińskie.

W komunikacie ministerstwa, cytowanym przez agencję Ukrinform, wymieniono: czołg T-90M Władimir (wartość do 3 mln dolarów), samobieżny przeciwlotniczy zestaw artyleryjsko-rakietowy Pancyr S-1 (15 mln dolarów), śmigłowiec szturmowy Ka-52 (16 mln dolarów), wojskowy samolot transportowy Ił-76 (27 mln dolarów), myśliwiec wielozadaniowy Su-35S (65 mln dolarów), pocisk balistyczny krótkiego zasięgu Iskander-M (100 mln dolarów) i duży okręt desantowy Saratow (ponad 100 mln dolarów).

W piątek w godzinach porannych Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował, że od początku inwazji (24 lutego) Rosja straciła już około 17,7 tys. żołnierzy, a także 625 czołgów, 316 systemów artyleryjskich, 143 samoloty i 131 śmigłowców.