W Doniecku na wschodzie Ukrainy w wyniku wybuchu bomby zginął w piątek przywódca samozwańczej separatystycznej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) Aleksandr Zacharczenko – poinformowała agencja Interfax, powołując się na władze rebelianckie. Informację potwierdziły ukraińskie służby.
, : https://t.co/FMKf63jDdL pic.twitter.com/4mR2x4jIcs
lifenews_ru31 sierpnia 2018
Według wstępnych danych jest to, niestety, prawda. Przywódca republiki został śmiertelnie raniony - powiedział rozmówca agencji.
Interfax doniósł, że Zacharczenko zginął w wyniku eksplozji ładunku wybuchowego w kawiarni Separ w centrum Doniecka. "Separ" to potoczne określenie prorosyjskiego separatysty w Donbasie.
Zacharczenko zmarł w szpitalu wskutek odniesionych ran. Po zamachu zatrzymano grupę ukraińskich dywersantów.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) potwierdziła doniesienia o śmierci w zamachu bombowym przywódcy separatystów prorosyjskich w Doniecku Ołeksandra Zacharczenki. Zdaniem SBU watażka padł ofiarą konfliktów w środowisku rebeliantów.
Tak, według naszych informacji doniesienia te są prawdziwe. Uważamy, że jest to wynik konfliktów międzyfrakcyjnych - oświadczyła rzeczniczka SBU Ołena Hitlanska w wypowiedzi dla gazety internetowej "Ukrainska Prawda".
Naczelnik biura szefa SBU Ihor Huskow powiedział w jednej ze stacji telewizyjnych, że Zacharczenko mógł też zginąć z rąk rosyjskich służb specjalnych.
Mamy podstawy sądzić, że śmierć Zacharczenki może być wynikiem konfliktów kryminalnych w środowisku rebeliantów (...), ale nie wykluczamy również dążenia rosyjskich służb specjalnych do usunięcia figury, która - według naszych informacji - przeszkadzała Rosjanom i stała się niepotrzebna - oświadczył Huskow.
Według Interfaxu w zamachu na Zacharczenkę zostały też ranne co najmniej trzy osoby.
Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa komentując zamach oświadczyła, że "wygląda na to, iż w Kijowie postanowiono przejść do krwawej jatki".
Są wszelkie podstawy, by przypuszczać, że za jego zabójstwem stoi reżim w Kijowie, który nieraz stosował podobne metody usuwania osób niewygodnych i o odmiennych poglądach - powiedziała Zacharowa. Zarzuciła również władzom Ukrainy, że "nie dotrzymały obietnic o pokoju".
W wypowiedzi dla telewizji informacyjnej Rossija24 Zacharowa oceniła, że "władze wielu państw wzięły pod swoje skrzydła sytuację na Ukrainie". Biorąc pod uwagę, że w ostatnich latach padło wiele deklaracji z zapewnieniami ze strony czołowych liderów i przywódców czołowych państw świata, należy uczynić wszystko, by przejęli oni kontrolę nad tą sytuacją i zagwarantowali obiektywne śledztwo (w sprawie śmierci Zacharczenki) - dodał.
(ag)