"Będziemy wspierali Ukrainę tak, jak do tej pory (...). Nie przewidujemy wysłania żołnierzy do Ukrainy" - powiedział w poniedziałek premier Donald Tusk przed wylotem na nieformalne spotkanie europejskich przywódców poświęcone bezpieczeństwu. Dodał, że jako Polska będziemy wspierali państwa, które ewentualnie będą chciały takich gwarancji Ukrainie udzielić.
W poniedziałek w Paryżu odbędzie się nieformalny szczyt europejskich przywódców.
Działania nowej administracji USA budzą obawy, że wojna w Ukrainie zostanie zakończona na niekorzystnych warunkach.
Na spotkaniu obecni będą szefowie rządów: rzecz jasna Francji - Emmanuel Macron, Wielkiej Brytanii - Keir Starmer, Niemiec - Olaf Scholz, Włoch - Giorgia Meloni, Hiszpanii - Pedro Sanchez, Holandii - Dich Schoof, Danii - Mette Frederiksen, która będzie reprezentować kraje bałtyckie i skandynawskie.
W spotkaniu mają też wziąć udział sekretarz generalny NATO Mark Rutte, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i szef Rady Europejskiej Antonio Costa.
Today, I will participate in the meeting convened in Paris by @EmmanuelMacron, for consultations among Europeans, with the presence of the EU and @NATO, on the situation in Ukraine and on Europes security.This is the beginning of a process, that will continue with the...
eucopresidentFebruary 17, 2025
Na szczyt poleciał również polski premier Donald Tusk. Przed wylotem, na lotnisku Okęcie w Warszawie, powiedział dziennikarzom kilka zdań.
Premier zadeklarował, że "Polska jest zdecydowana współpracować w kwestii bezpieczeństwa, w kwestii Ukrainy i wojny rosyjsko-ukraińskiej, z Unią Europejską, sojusznikami europejskimi takimi, jak Wielka Brytania i Norwegia, i oczywiście przede wszystkim ze Stanami Zjednoczonymi".
Od kilku dni trwały konsultacje ws. zwołania szczytu, grupującego największe i najbardziej zaangażowane państwa Europy w sprawach międzynarodowych, geopolitycznych, związanych bezpośrednio z sytuacją w Ukrainie (...). Jako Europa nie będziemy w stanie skutecznie pomóc Ukrainie, jeśli natychmiast nie podejmiemy praktycznych działań dotyczących zdolności obronnych samych siebie - rozpoczął Donald Tusk.
Polska, Ukraina, bezpieczeństwo w tym regionie - potrzebuje i Europy, i Stanów Zjednoczonych (...). W interesie Europy i USA jest jak najbliższa współpraca, mimo różnic i emocji, które mogą tej współpracy towarzyszyć - stwierdził premier.
Mówię tutaj o decyzjach, o finansowaniu, o logistyce, o decyzjach politycznych, jeśli chodzi o zdolności obronne Unii Europejskiej i państw europejskich - podkreślił.
Nie przewidujemy wysłania polskich żołnierzy na tereny Ukrainy, natomiast będziemy wspierali państwa, które ewentualnie będą chciały takich gwarancji udzielić - zapewnił.
Premier podkreślił, że będziemy dalej wspierać Ukrainę "organizacyjnie, zgodnie z naszymi możliwościami: finansowo, humanitarnie i jeśli chodzi o pomoc militarną".
Możemy i musimy odegrać rolę pozytywną. Przez pozytywną rolę rozumiem jak najbliższą współpracę pomiędzy Polską, Ukrainą - jeśli chodzi o kwestie wojny i pokoju, z Unią Europejską, Stanami Zjednoczonymi i państwami europejskimi, jak Wielka Brytania i Norwegia - podkreślił.
W podobnym tonie wypowiadała się także w poniedziałek w Porannej rozmowie w RMF FM Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister funduszy i polityki regionalnej, była ambasador Polski w Rosji.
Wysyłamy broń, wspieramy, ale nie wysyłamy żołnierzy - zapewniała minister.
Już po zakończeniu konferencji na koncie premiera na portalu X pojawił się wpis: "W drodze do Paryża przypominam sobie motto mojego rodzinnego Gdańska: Ani pochopnie, ani nieśmiało".
On my way to Paris I remind myself of the motto of my hometown Gdask: "Neither rashly nor timidly."
donaldtuskFebruary 17, 2025