Dyrektor więzienia w Sztumie, który zamordował więźnia, zostawił list - ustalili reporterzy śledczy RMF FM. Według informacji naszych dziennikarzy, prokuratura powoła biegłych, którzy zbadają stan psychiczny dyrektora.
Dyrektor zadał więźniowi cztery ciosy nożem. Do morderstwa doszło wczoraj w celi. Jak ustalili reporterzy śledczy RMF FM, Andrzej G., sporządził list, jednak do końca nie wyjaśnia on powodów ataku na więźnia. List znaleziono chwilę po odkryciu tego makabrycznego morderstwa. Nieoficjalnie wiadomo, że znalazło się tam zdanie "nie mam już żony". To spowodowało natychmiastową reakcję policji, która przez pewien czas bezskutecznie próbowała się skontaktować z żoną dyrektora myśląc, że Andrzej G. wcześniej ją zabił. Na szczęście okazało się, że kobieta żyje. Treść listu prokuratorzy, z którymi rozmawiał reporter RMF FM, określają jako "dziwną".
List nie wyjaśnia do końca motywów, którymi kierował się dyrektor atakując więźnia. Najbardziej prawdopodobną wersją śledczych jest choroba psychiczna dyrektora więzienia. Biegły ma dziś zbadać Andrzeja G.
Mężczyzna wiele lat pracował jako kierownik oddziału terapeutycznego, gdzie leczył bardzo ciężkie przypadki. Zdaniem śledczych, mogło to wpłynąć na jego zdrowie psychiczne.
W rozmowie z reporterem RMF FM Tomaszem Fenske szef Służby Więziennej, generał Jacek Włodarski przyznał, że choroba psychiczna nie jest wykluczona, ale podkreślał, że nie było żadnych symptomów, że zdrowie psychiczne dyrektora zostało nadwerężone. Mogą o tym jednak świadczyć detale - do niedawna nieistotne. Np. taki, że na skargi i wulgarne wyzwiska ze strony trudnego więźnia dyrektor zareagował dość mocno. Był nawet pozew ze strony dyrektora, chyba o naruszenie dóbr osobistych - przyznał generał Włodarski. I choć podkreślał, że dyrektor miał pełne prawo bronić swojego dobrego imienia, to taka reakcja może dziwić.
Również pułkownik Kazimierz Zima ze sztumskiego więzienia powiedział naszemu reporterowi, że sam na takie zachowania więźniów reaguje spokojniej: Staram się nie traktować tego tak emocjonalnie i nie złościć się na skazanego za pisanie skarg.
Co ciekawe, w tym więzieniu jeszcze do wczoraj to właśnie dyrektor - świetny psycholog - uchodził za najspokojniejszego i studzącego nastroje kolegów. Generał Włodarski zapewnia ponadto, że funkcjonariusze Służby Więziennej są regularnie opiniowani: Ostatnia opinia z tego roku była bardzo dobra. Ta interakcja jest dla nas także szokująca.
Zabity skazany Józef S. odsiadywał wyroki za kradzieże. Więzień w przeszłości bywał agresywny, znany był z roszczeniowej postawy oraz pisania licznych skarg, zażaleń i pozwów, które były oddalane przez ich adresatów. Mężczyzna zmarł z wykrwawienia. Nie wiadomo jeszcze, dlaczego dyrektor sam wszedł do celi, czy został zaatakowany oraz czy przyniósł nóż do celi, czy np. odebrał go więźniowi.
Dyrektor ma zostać przesłuchany po południu, na razie jest w szoku.