Prezydent elekt USA Joe Biden oskarżył Departament Obrony oraz inne agencje administracji Donalda Trumpa o obstrukcję w procesie przekazywania władzy. Nazwał to zachowanie nieodpowiedzialnym i szkodliwym dla bezpieczeństwa kraju.
Obecnie po prostu nie dostajemy wszystkich potrzebnych informacji ze strony odchodzącej administracji w kluczowych obszarach bezpieczeństwa narodowego - powiedział Joe Biden w przemówieniu opublikowanym m.in. na Twitterze po posiedzeniu jego zespołu ds. bezpieczeństwa narodowego. Moim zdaniem to nic innego jak nieodpowiedzialność - zaznaczył.
Right now, my team isnt getting all the information that we need from the outgoing administration in key national security areas. Its nothing short of irresponsible. pic.twitter.com/T67NbgSFLl
JoeBiden29 grudnia 2020
Wśród rządowych agencji czyniących przeszkody w procesie przekazywania władzy wymienił Pentagon oraz Biuro Zarządzania i Budżetu (OMB) Białego Domu. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia Pentagon ogłosił wstrzymanie wszystkich spotkań między przedstawicielami resortu a zespołem Bidena.
Na zarzuty o obstrukcję odpowiedział p.o. szefa Pentagonu Christopher Miller. Stwierdził, że jego resort przekazał Bidenowi 5 tys. stron dokumentów, czyli "więcej niż to, o co pierwotnie prosił" zespół przyszłego prezydenta.
W przemówieniu Joe Biden powiedział, że przez cztery lata rządów Trump poczynił "ogromne szkody" w funkcjonowaniu państwowych instytucji kluczowych dla bezpieczeństwa kraju.
Przyszły prezydent zapowiedział również odbudowę sojuszy, które według niego zostały mocno osłabione prowadzoną przez Trumpa polityką "Ameryka przede wszystkim" (ang. America First).
Mamy obecnie ogromną próżnię. Będziemy musieli odbudować zaufanie świata, który zaczął znajdować sposoby, by działać z pominięciem nas - zaznaczył.
This afternoon, I was briefed by members of my national security and foreign policy agency review teams. Tune in as I deliver remarks on the challenges our administration will inherit. https://t.co/EbPUT6jjXX
JoeBiden28 grudnia 2020
Mimo trwającego procesu przekazywania władzy i wdrażania nadchodzącej administracji Trump nadal nie uznał swojej porażki w listopadowych wyborach prezydenckich. Wczoraj zachęcił swoich sympatyków do udziału w proteście w Waszyngtonie 6 stycznia, kiedy Kongres będzie zatwierdzał wyniki głosowania Kolegium Elektorów.
Jednocześnie kilkunastu republikańskich kongresmenów złożyło sądowy wniosek mający zmusić wiceprezydenta Pence'a do unieważnienia części głosów elektorów i ogłoszenia Trumpa zwycięzcą. Według prawników ruch ten ma nikłe szanse na sukces.