Nie będzie ugody między Ministerstwem Obrony Narodowej a rodzinami ofiar katastrofy smoleńskiej. Resort Tomasza Siemoniaka nie zgadza się na wypłatę kolejnych pieniędzy. Wnioski o odszkodowania złożyło w kwietniu ostatecznie ponad 80 osób. Większość wskazywała na znaczne pogorszenie warunków życia i fakt, że prezydencki tupolew nie był ubezpieczony. Rodziny żądały od 200 tysięcy do nawet 1,5 miliona złotych.
Według MON-u, każdy wniosek powinien indywidualnie ocenić sąd. Nie ma bowiem powodu, by w ciemno wypłacać odszkodowania wszystkim bliskim ofiar, bez sprawdzenia ich stanu majątkowego i potwierdzenia, że sytuacja materialna tych osób znacznie pogorszyła się po katastrofie.
Z tą opinią zgadza się Piotr Rodkiewicz, prezes Prokuratorii Generalnej, która reprezentuje ministerstwo. Są różne sytuacje, różne podstawy roszczeń. Tam są różne żądania: odszkodowań, dalszych zadośćuczynień, rent. To są zupełnie różne podstawy, gdzie zasadność tych roszczeń ocenia się na zupełnie różnych podstawach, na zupełnie różnych przesłankach - podkreśla Rodkiewicz w rozmowie z reporterem RMF FM Mariuszem Piekarskim.
Według resortu obrony, inaczej należy rozpatrywać roszczenie żony generała, który utrzymywał całą rodzinę, w tym małe dzieci, a inaczej wniosek o odszkodowanie złożony przez prawnuczkę jednej z ofiar. Niech sąd oceni, na ile istniała więź tej prababci i prawnuczki i na ile prababcia wpływała na jej stan majątkowy - powiedział naszemu reporterowi urzędnik MON.
To jest drugi powód, by nie zawierać ugód. Po kręgu najbliższych, którzy po katastrofie otrzymali po 250 tysięcy złotych zadośćuczynienia, teraz po odszkodowania zgłosiły się osoby znacznie dalej spokrewnione z ofiarami. I według MON-u, i według urzędników Prokuratorii, to sąd powinien np. ocenić, czy faktycznie przez śmierć w Smoleńsku jednego z duchownych jego daleki kuzyn nie może znaleźć pracy.
Jest też kwestia wysokości odszkodowań. Jak usłyszał nasz reporter w resorcie obrony, wystarczy porównać żądania krewnych ofiar katastrofy w Smoleńsku z odszkodowaniami wypłacanymi rodzinom żołnierzy, którzy zginęli na misjach. Odszkodowanie nie może prowadzić do wzbogacenia - mówi prezes Prokuratorii Generalnej.
Po tym, jak MON odrzucił wezwanie do ugody, pierwsze wnioski odszkodowawcze trafiły już do sądu. W jednej sprawie zapadł nawet wyrok. Sąd, zgodnie z żądaniem, nakazał wypłatę 40 tysięcy złotych.
Do naszej publikacji odniósł się we wpisie na Twitterze rzecznik MON-u. Skarb Państwa wypłacił odszkodowania w wysokości 67 500 000 zł - napisał Jacek Sońta. Kolejne wnioski o zawarcie ugód będą indywidualnie oceniane przez sąd - dodał.