"Będziemy się starać przejąć kontrolę nad meczem poprzez posiadanie piłki” - powiedział trener reprezentacji Polski Adama Nawałka przed wtorkowym spotkaniem z Armenią w eliminacjach mistrzostw świata. Nie wykluczył, że wobec kontuzji Arkadiusza Milika zmieni ustawienie zespołu.
W sobotnim spotkaniu z Duńczykami (3:2) poważnej kontuzji kolana doznał Arkadiusz Milik. W poniedziałek przeszedł operację zerwanych więzadeł w lewym kolanie.
To dla nas trudna sytuacja. Arek doskonale spisywał się w ataku oraz w defensywie. Świetnie współpracował z Robertem Lewandowskim. Zajmie nam trochę czasu, kiedy będziemy mieli odpowiednią jakość po tym, jak zastąpi go inny gracz - powiedział Nawałka na poniedziałkowej konferencji prasowej.
Napastnik SSC Napoli operację przeszedł w poniedziałek rano w klinice w Rzymie. O ROKOWANIACH LEKARZY TUTAJ PRZECZYTASZ WIĘCEJ >>>
Nie było jeszcze szansy porozmawiania z Arkiem, bo tak poważny zabieg przeprowadzany był pod narkozą i potrzebuje trochę czasu, aby dojść do siebie - przyznał selekcjoner.
Zgrupowanie opuścili również Łukasz Piszczek i Michał Pazdan.
Bardzo żałujemy, że nie ma ich z nami, ale musimy być na to przygotowani. Co do ustawienia, to we wtorek podejmiemy ostateczną decyzję, bo mamy jeszcze trening. Mamy przygotowanych kilka wariantów gry. Jesteśmy przygotowani do ustawienia 4-4-2 oraz 4-2-3-1. Te ustawienia zmieniamy podczas meczów. Nie będę się jednak ograniczał do tych systemów. Mamy inne pomysły. Przećwiczyliśmy m.in. grę trzema obrońcami - podkreślił.
W sobotę Armenia przegrała na własnym boisku z Rumunią 0:5.
Mecz meczowi nierówny. Pamiętamy mecz z Danią, kiedy Ormianie do samego końca atakowali rywali. Bardzo szanujemy tego przeciwnika i podchodzimy do niego jak do każdego innego. Będziemy się starać przejąć kontrolę nad meczem poprzez posiadanie piłki. Musimy być w stu procentach przygotowani mentalnie i fizycznie. Zawsze mamy konkretny plan, ale to boisko go zweryfikuje - nadmienił Nawałka.
W kadrze, oprócz Lewandowskiego, są dwaj inni napastnicy - Łukasz Teodorczyk i Kamil Wilczek. Obaj różnią się stylem gry od Milika.
To są zawodnicy o zupełnie innej charakterystyce, zresztą na takich staramy się oprzeć naszą drużynę. Każdy z nich ma swojej atuty, dlatego wszyscy zostali powołani - powiedział szkoleniowiec.
Martwić może postawa defensywy, bo w dwóch ostatnich meczach biało-czerwoni stracili cztery gole.
Nie robimy z tego tragedii. Zarówno jeżeli chodzi o personalia, jak i taktykę to były dwa różne mecze. Staramy się korygować naszą grę dostrzegając błędy indywidualne oraz drużynowe. Wiemy, gdzie zostały popełnione - podkreślił trener Polaków.
Jak dodał, celem we wtorek - jak w każdym meczu - będzie zwycięstwo. Tym bardziej na Narodowym, w naszym domu, który jest naszą twierdzą. Z pełnym optymizmem podchodzimy do meczu z Armenią. Poprzez naszą grę chcemy zapewnić sobie awans na mistrzostwa świata - przyznał.
Po dwóch kolejkach eliminacji w grupie E prowadzi Czarnogóra. Jednak cztery punkty mają na koncie również Rumuni i Polacy. Dania ma trzy punkty, Kazachstan jeden, a stawkę z zerowym dorobkiem zamyka właśnie Armenia.
Grupa jest bardzo wyrównana. Po stracie punktów z Kazachstanem (2:2 - PAP) szybko wróciliśmy na właściwe tory. Nastąpiła pozytywna reakcja. Jednak ponownie straciliśmy dwie bramki i wyciągnęliśmy z tego wnioski. W naszej drużynie korekta błędów to proces ciągły - podkreślił Nawałka.
Początek meczu Polska - Armenia we wtorek o godz. 20.45 na PGE Narodowym w Warszawie.
(j.)