Julek ma 16 lat. Jest uczniem XLII Liceum im. Adama Mickiewicza w Krakowie. W przyszłości chce zostać prawnikiem. Mimo młodego wieku, ma za sobą bagaż przykrych doświadczeń zmagania się z brakiem akceptacji i walki z licznymi stereotypami na temat swojej niepełnosprawności. W rozmowie z Marcinem Czarnobilskim radzi swoim rówieśnikom, by pamiętali, że niepełnosprawność jest tylko jedną z przeszkód na drodze do marzeń, którą da się pokonać.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Marcin Czarnobilski, twojezdrowie.rmf24.pl: Cześć Julek.
Juliusz Zgliński: Dzień dobry.
Opowiedz nam swoją historię. Od kiedy zmagasz się z niepełnosprawnością ruchową?
Z niepełnosprawnością zmagam się niemal od samego początku, ale nie od zawsze, ponieważ urodziłem się zdrowy. Są trzy hipotezy, czemu zostałem niepełnosprawny. Pierwsza z nich mówi o tym, że jest to skutek przebytej w dzieciństwie żółtaczki. Jest też teoria, że mogło dojść do jakiegoś uszkodzenia nerwów, ale bardzo często przyjmuje się, że jest to po prostu porażenie mózgowe z późniejszymi objawami.
Na jakim etapie swojego życie zauważyłeś takie główne bariery, które jakoś Ci przeszkadzały w codzienności - w szkole?
W zasadzie już wcześniej, bo chociaż słabo to pamiętam, to wiem, że były problemy z przyjęciem mnie do przedszkola. Na przykład, bardzo często okazywało się nagle, że nie ma miejsc, jak się dyrektor przedszkola dowiedział, że jestem niepełnosprawny. Ale i tak najbardziej to właśnie zacząłem tego doświadczać w edukacji, kiedy bardzo dużo nauczycieli pytało, czemu przychodzę do normalnej szkoły - przecież miejsce niepełnosprawnych jest właśnie w szkołach specjalnych i w normalnych placówkach nie mam czego szukać.
A jak wyglądała kwestia poznawania znajomych ze szkoły, rówieśników? Jak oni odnosili się do Twojej niepełnosprawności?
Cóż, w podstawówce był o tyle problem, że bardzo często te negatywne opinie niektórych nauczycieli, wpływały właśnie negatywnie na moje relacje z kolegami - zwłaszcza, gdy nauczyciele przy całej klasie mówili, że mam przywileje. W momencie, kiedy miałem jakieś dostosowania, co oczywiście bardzo utrudniało kontakty z rówieśnikami. Utrudniało je też to, że sami rodzice byli negatywnie niestety nastawieni do ludzi z niepełnosprawnościami. Ja chyba najbardziej zapamiętałem taką scenę, że pewien kolega zapraszał wszystkich na swoje urodziny i ja do niego podszedłem i się zapytałem - a czemu mnie nie zaprosiłeś? A on odpowiedział - bo rodzice powiedzieli, że jeszcze byś się przewrócił i byłby problem. Ale w szkole średniej zaczęło to się zmieniać. Co prawda nadal nie wszyscy nauczyciele są zadowoleni, że mają ucznia z niepełnosprawnością, natomiast w liceum, moi rówieśnicy są już sami w stanie wyrobić swoje zdanie i tam znalazłem przyjaciół.
Łatwiej Ci się teraz nawiązuje kontakty z rówieśnikami...
Tak, zdecydowanie. Choć to nie oznacza, że nie zmagam się ze stereotypami.
Właśnie, porozmawiajmy trochę o nich. Z jakimi najczęściej mitami, stereotypami na temat niepełnosprawności się spotkałeś?
Spotykałem się z takim mitem, że ludzie z niepełnosprawnościami są głupsi, co zwykle widać w podejściu ludzi, że nawet nieświadomie zdarza im się traktować takie osoby pobłażliwie. Jest też taki stereotyp, że osoba z niepełnosprawnościami nic w życiu nie osiągnie. Nawet miałem takich kolegów w podstawówce, którzy wprost mówili mi, że ty nic nie osiągniesz, ty nie założysz rodziny, nie będziesz miał pracy. Niestety takie zdanie pokutuje wśród społeczeństwa. Powszechnym stereotypem jest także to, że człowiek z niepełnosprawnościami, nie może być dobrze wykształcony i że nie zajmuje żadnych ważnych stanowisk, tylko kojarzy się z życiem na zasiłku czy na jakiejś łasce innych. No niestety tak jest. Ponadto, pod swoimi publikacjami widzę komentarze internautów, że dostosowania dla ludzi z niepełnosprawnościami są przywilejami. Oczywiście jest to nieprawda. Jak mam jakieś konferencje, wystąpienia, tłumaczę to na przykładzie takiego mema, na którym jest drzewo i jest nauczyciel. I są różne zwierzęta: motyl, słoń, małpa i chyba tygrys tam był. Nauczyciel mówi - żeby było sprawiedliwie, wszyscy macie to samo zadanie - wejść w minutę na to drzewo - czas start. Myślę, że to doskonale obrazuje istotę różnicy pomiędzy uprzywilejowaniem, a dostosowaniem.
By walczyć z tymi stereotypami, o których opowiadasz, zorganizowałeś konferencje pod hasłem "Powiem TAK". Możesz rozwinąć, co dokładnie kryje się pod tym hasłem?
Na nazwę "powiem tak" wpadliśmy razem z mamą. Ja mam takie natręctwo językowe, że mówię "powiem tak" i mama to wyłapała. I to jest o tyle dobry tytuł, że odnosi do tego, że ta konferencja mówi tak dla ludzi z niepełnosprawnościami. Mówi tak dla przełamywania barier. Mówi tak dla obalania mitów. Mówi tak dla różnorodności. I myślę, że to jest właśnie istota tej konferencji i dlatego ona tak się nazywa.
Mówią tak konkretne osoby, które są takimi liderami opinii publicznej, prawda?
Są tam osoby z dziedziny edukacji, ludzie, którzy zmieniają polską edukację na lepsze. Są tam również specjaliści od technologii i tacy, którzy są działaczami na rzecz osób z niepełnosprawnościami. Każdy z nich może opowiedzieć o pewnym problemie, a jednocześnie zaproponować jego rozwiązanie. Ponieważ mi bardzo zależy, żeby ta konferencja nie była takim narzekaniem, jak to jest źle ludziom z niepełnosprawnościami. Chodzi o to, żeby podawać rozwiązania i też żeby pokazywać, że takie rozwiązania są możliwe.
Tak na koniec... Co możesz powiedzieć, poradzić swoim rówieśnikom, którzy podobnie jak Ty zmagają się właśnie z problemem akceptacji, z różnymi stereotypami, ale nie mają takiej śmiałości jak Ty?
Przede wszystkim pamiętajcie, że niepełnosprawność jest tylko jedną z przeszkód na drodze do marzeń, którą da się pokonać. I naprawdę nie ma co się przejmować ludźmi, którzy skreślają kogoś ze względu na nią. Ja słyszałem o wielu przypadkach, gdzie ktoś się stawał niepełnosprawny i nagle tracił przyjaciół, bo się od niego odwracali, bo nagle stawał im się nieprzydatny. Lepiej mieć przyjaciół, którzy od razu docenią Cię ze względu na to, jaki jesteś, a nie ze względu na to jak się poruszasz czy jak mówisz, ponieważ prawdziwi przyjaciele są z Tobą zawsze, bez względu na to, jaki akurat masz stan zdrowia.