Wojskowi w NATO są spokojni o tajemnice Sojuszu. W takich sytuacjach jak katastrofa smoleńska procedury nakazują zmianę kodów, których NATO używa do szyfrowania komunikacji satelitarnej - zapewnił naszą korespondentkę wysoki rangą wojskowy Sojuszu. Dziennik "Washington Times" podał, że po katastrofie kody mogły się dostać w ręce Rosjan.
Rozmówca naszej korespondentki uważa więc, że tajemnice NATO nie są zagrożone. Wojskowi NATO są ponadto przekonani, że w Tu-154 nie było urządzeń do komunikacji z Sojuszem. Lot na uroczystości do Katynia nie był związany z działaniem NATO. W dodatku samolot był remontowany w Rosji, więc nie instalowano w nim żadnych urządzeń do tajnej komunikacji natowskiej. Na pokładzie mogły znajdować się najwyżej telefony kodowane, służące do porozumienia się najwyższych osób w państwie.
Oficjalnie nasza korespondentka usłyszała w Kwaterze Głównej Sojuszu, że NATO nie będzie komentować doniesień "Washington Times".