Cień kryzysu finansowego przysłonił cały 2011 rok. Grecja przestała samodzielnie spłacać własne długi. Potrzebna była międzynarodowa pomoc i propozycja umorzenia zaległości finansowych rządu w Atenach. Kryzys "obalał" kolejne rządy. Polacy chwytali się za portfele: zdrożał frank szwajcarski, ze zdumieniem obserwowaliśmy rosnące ceny paliw. Mimo kryzysu polscy przedsiębiorcy potrafili zarobić. Jesteśmy ciekawi, które z tych wydarzeń wywarło na Was największe wrażenie. Zagłosujcie w naszej sondzie.

REKLAMA

Grecy musieli zacisnąć pasa, ogłosić wielki program wyprzedaży majątku narodowego i zmienić rząd. Niewiele to pomogło. Grecy zarazili swoim wirusem Włochów, trzecią największą gospodarkę strefy euro. W tej chwili jesteśmy na etapie ratowania Rzymu przed upadkiem. Zapłacimy za to z rezerw Narodowego Banku Polskiego.

Zobacz więcej o kryzysie finansowym Grecji

Rok temu frank szwajcarski kosztował niecałe 3 złote, teraz około 3,70 zł. W minionym roku mieliśmy jednak franka kosztującego już 4 zł 10 groszy. Po tym jak Narodowy Bank Szwajcarii ogłosił maksymalny dopuszczalny kurs franka, udało się opanować kurs tej waluty. Niestety, pałeczkę przejęło euro. Z 3,38 zł doszliśmy niedawno do poziomu 4,60 zł. Eksporterzy się cieszą, kredytobiorcy mają ostry ból głowy.

Zobacz więcej o rosnącej cenie franka

Przed rokiem wszyscy płakaliśmy, że benzyna 95 kosztuje średnio 4,85 zł, a diesel 4,64 zł. Teraz zostaje nam już tylko rozpacz, bo benzyna doszła do 5,60, a cena oleju napędowego sięga 5,70 zł. Najmocniej bije w nas słaby złoty, bo ceny ropy wyliczane są na podstawie zagranicznych walut. Nadchodzący rok będzie jeszcze gorszy, bo o niemal 20 groszy wzrośnie akcyza na olej napędowy.

Zobacz więcej o drożejącym paliwie

Europejska ekonomia chwieje się w posadach - Polska zaskakuje silną gospodarką. Pomimo wysokiego zadłużenia, nasze przedsiębiorstwa śmiało idą przez kryzys. Gdy na reszcie kontynentu pojawia się recesja, nasze PKB rośnie o ponad 4 procent. To niestety nie jest zasługa naszego rządu, a samych przedsiębiorców, którzy także na kryzysie potrafią zarobić.

Zobacz więcej o stanie polskiej gospodarki

Przez kryzys pracę stracili premierzy Grecji, Włoch, Słowacji, Irlandii, Portugalii i Hiszpanii. Wszyscy zostali obaleni przez tak zwane rynki, czyli przez połączone siły inwestorów, agencji ratingowych i innych polityków. Sprawa została postawiona jasno: albo rząd odejdzie, albo kraj zbankrutuje. Premierzy musieli więc odejść, ale ich następcy niewiele pomogli. Najgorsze jest to, że politycy nijak nie potrafią się dogadać, ani wypracować wspólnej strategii wyjścia z kryzysu. Zobaczymy, kto przetrwa kolejny rok.

Zobacz więcej o upadku rządu Włoch

Krzysztof Berenda