W Warmińsko-Mazurskiem obowiązują od dzisiaj surowsze niż w pozostałych regionach kraju koronawirusowe obostrzenia. Zamknięte są m.in. galerie handlowe, hotele, kina i teatry, a wszyscy uczniowie będą uczyć się zdalnie. Tak będzie do 14 marca. Wprowadzenie obostrzeń wywołało na Warmii i Mazurach wiele kontrowersji.
Z opublikowanego w piątkowy wieczór rządowego rozporządzenia wynika, że do 14 marca województwo warmińsko-mazurskie uznawane jest za obszar szczególnie zagrożony rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2.
Minister zdrowia Adam Niedzielski podkreślał przed kilkoma dniami, że sytuacja epidemiczna w regionie pogarsza się stale od dwóch tygodni, a wskaźniki zakażeń na 10 tysięcy mieszkańców od wielu dni należą do najwyższych w kraju.
Najtrudniejsza jest sytuacja w samym Olsztynie, gdzie od kilku dni we wszystkich szpitalach brakuje miejsc na oddziałach covidowych, a chorzy wymagający hospitalizacji przewożeni są do Mrągowa, Nidzicy czy Kętrzyna, a więc do miast oddalonych o 50-70 km.
W związku z tą pogarszającą się sytuacją epidemiczną rząd Mateusza Morawieckiego zdecydował o wprowadzeniu w regionie surowszych restrykcji.
Od dzisiaj do 14 marca na Warmii i Mazurach zamknięte są galerie handlowe (z wyjątkiem kilku typów sklepów), kina, teatry, baseny i inne obiekty sportowe oraz hotele, a dzieci z klas 1-3 szkół podstawowych wrócą od poniedziałku do nauczania zdalnego.
W galeriach handlowych, zgodnie z rządowym rozporządzeniem, działać mogą jedynie sklepy, które sprzedają przede wszystkim m.in. żywność, produkty kosmetyczne "inne niż przeznaczone do perfumowania lub upiększania" czy środki czystości, a także apteki.
Zapowiedź wprowadzenia nowych obostrzeń wywołała oburzenie przedsiębiorców z branży hotelarskiej na Warmii i Mazurach.
Hotelarze zapowiedzieli już składanie pozwów zbiorowych przeciwko państwu.
Jak komentowali: "Zakopane się bawi, a Mazury zamykają".